|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Future
Grotesk Burlesk
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy
Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:18, 16 Gru 2007 Temat postu: Edie Britt... |
|
|
Krótkie opowiadanie o Edie... Moja wersja jej wprowadzenia sie
Chodnikiem, zdecydowanym krokiem szła kobieta. Nowa twarz na Wisteria Lane została przywitana bardzo mile. Szkoda tylko, że gospodynie domowe nie znały prawdziwego charakteru tajemniczej blondynki... Idąc, pewnie nie zauważała żadnych przeszkód...
-Oh przepraszam za moją nieuwagę Edie.
Tak... to była Edie Britt...
-Powinnaś bardziej uważać Bree. Jak można nie zauważyć mnie?
-Jeszcze raz przepraszam... A właśnie... Dziś u mnie w mieszkaniu urządzam małe spotkanie. Może wpadłabyś, żeby lepiej się poznać lub poplotkować.
-To bardzo miło z twojej strony i oczywiście zaszczycę was swoją obecnością.
Edie wiedziała już jak wkupić się w łaski pozostalych mieszkańców Wisteria Lane.
Tymczasem u Susan...
-Julie widziałaś już naszą nową sąsiadke?
-Tak. Wygląda na bardzo miłą kobiete.
-Dzisiaj mam zamiar poznać ją lepiej. Bree zaprosiła ją dziś na nasze małe "spotkanie".
-A więc baw się dobrze mamo. Ja musze lecieć pa.
-Tak, tak dobrze pa pa.. A właściwie... Julie czekaj gdzie ty właściwie idziesz?
U Lynnette...
-Wybacz Tom. Dziś mamy nasze "zebranie" u Bree. Mam zamiar poznać lepiej tą co się właśnie wprowadziła. Wygląda na miłą kobiete.
-Taaa bardzo miłą... A na imię ma Edie Britt. Zresztą wygląda pięknie.
-Tom czy ja o czymś nie wiem?
-Idź już kochanie, bo sie spóźnisz.
U Gaby...
-Carlos i jak wyglądam?
-Napewno lepiej niż pani McCluskey
-Oj przestań się wygłupiać! Muszę wyglądać lepiej niż ta Edie Britt. Od razu widać, że to konkurencja. Nie mogę sobie pozwolić na utratę swojego "tronu" najpiękniejszej w Wisteria Lane.
-Dobra, dobra wyglądasz oszałamiająco... Możesz iść
-Dzięki kochanie
Tak, Edie Britt doskonale znała się na manipulacji. Ale ktoś kiedyś mówił: "Nie oceniaj książki po okładce". Najwyraźniej gospodynie domowe zapomniały o tym przysłowiu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:04, 16 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
OoO pierwszy ff o Ediee ja czekam na dalszy rozwoj akcji narazie za krotkie,zeby je jakos oceniac, ale znajac Ediee to moze byc dosc ciekawie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 21:59, 16 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Mnie się jak na razie podoba, mam nadzieję ze będzie dalej równie fajnie pisane .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Future
Grotesk Burlesk
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:49, 17 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Bree Van De Camp ponad wszystko stawiała rodzinę. Więc jeśli ktoś z rodziny był nieszczęśliwy Bree od razu panikowała. I właśnie dlatego dzisiejszego popołudnia w związku z tym wystąpiły pewne komplikacje...
-Przepraszam was przyjaciółki ale Andrew dzisiaj źle się czuje i obawiam się, że spotkanie się dziś nie odbędzie.
-Nie ma sprawy Bree. A co dokładnie jest Andrew.
-Nie mam pojęcia Susan ale zamierzam się dowiedzieć... Obawiam się, że Andrew załamał się, bo rozstał się z partnerem. Jeżeli uda mi się coś załatwić to dam wam znać.
Gospodynie rozeszły się do swoich domów. Edie była niezadowolona. A gdy ona sobie coś postanowi to uparcie będzie dążyła do uzyskania tego czego chce. W tej chwili zadzwonił telefon.
-Halo?
-Cześć ciociu Edie mam zamiar złożyć ci niezapowiedzianą wizytę. Jestem już prawie na Wisteria Lane.
-Przepraszam John ale nie mam dziś czasu. Znajdź jakiś motel wkońcu w tym mieście się od nich roi...
I w tej chwili Edie wpadła na podstępny plan...
(10 min później)
-Ale ciociu po co mam to robić?
-Mówią: Nie pytaj jak ci płacą
-Kto tak mówi?
-Ja. Po prostu "uszczęśliwisz" tego gnojka. To dom Van De Campów. Taki duży z ładnym ogrodem. Zapytaj tam o Andrew.
-Ale ja nie jestem puszczalski!
-Czyżby? Więc wymień mi trzech nastolatków z twojej ulicy z którymi nie spałeś.
-Yyy rzeczywiście trudne zadanie. Dobra zrobie to. Ale pamiętaj o zapłacie.
-O to nie musisz się martwić...
Po paru godzinach do Edie zatelefonowała Bree...
-Ależ oczywiście, że wpadne Bree. A więc o 7 u ciebie? Dobrze, napewno się zjawię...
O 7 w domu Bree...
Edie Britt nigdy nie była szczera. Więc robiła wszystko by przypadła innym osobom do gustu. Więc próbowała wywrzeć dobre wrażenie na Lynnete: -Gdy byłam młodsza ciągle pracowałam ale tylko po to żeby zagwarantować mojej rodzinie ciepło rodzinne.", Gabrielle: -Naprawde muszę ci powiedzieć, że znasz się na modzie, cóż za piękny kostium naprawde masz wspaniały gust.", Bree: -Susan czy mogłabyś używać podstawki? A tak wogóle to Bree wspaniały ogród...". Ale Edie nie miała pomysłu jak "podlizać" się Susan...
-A więc Edie powiedz nam coś więcej o sobie.
-Właściwie nie ma co opowiadać, jestem prostą dziewczyną, która przyjechała na przedmieścia żeby zaznać troche spokoju.
-A co się stało z twoją rodziną?
-Wolałabym o tym nie rozmawiać. Zdradze tylko, że to były dla mnie ciężkie przeżycia. Jak widzicie nie ma ich ze mną...
-Oh Edie tak mi przykro, przepraszam, że zaczęłam ten temat.
-Nic nie szkodzi Susan. Może jak was llepiej poznam to powiem wam o tym więcej.
-Przepraszam Bree ale muszę już lecieć myślę, że Tom już się denerwuje.
-Ja zresztą też muszę iść sprawdzić czy Julie już wróciła.
-A więc drogie panie kolejne nasze spotkanie zamknięte. Bardzo nam było miło Edie. Mam nadzieje, że to powtórzymy.
-Mnie tez było miło i z pewnością nie odmówię.
Edie Britt umiała doskonale kłamać. Poznała także pozostałe gospodynie domowe. Ale nie wiedziała jeszcze... że są one gotowe na wszystko.
W drodze do domu...
-Ciociu zaczekaj.
-Dobra, dobra to ile miało być?
-Zakochałem się
-No nie żartuj! Nie będę za to dopłacać.
-Ciociu ja nie żartuje. Nie wiem jeszcze czy on mnie kocha.
-Ale kochany siostrzeńcu... to nie mój problem.
-Pani Van De Camp wyrzuciła mnie gdy przyłapała nas na...
-Dobra nie kończ. Powiedzialeś jej, że mnie znasz?
-Nie.
-No i bardzo dobrze, a teraz wracaj do domu i po chwili zapomnisz o tym chłopaku.
-Właściwie to chciałbym zamieszkać u ciebie na troche...
-Co? Chyba oszalałes dopiero co się wprowadziłam. Ludzie jeszcze pomyślą, że jesteśmy razem.
-Wiesz ciociu... ja zawsze mogę powiedzieć pani Van De Camp, że jesteśmy rodziną...
-Pokój gościnny trzecie drzwi po prawej.
-Dzięki ciociu.
-Ale to nielogiczne. Skoro u mnie zamieszkasz Bree z pewnością to zauważy... Dobra mam pomysł. Ale jeśli piśniesz choć słówko o tym, że cie wynajęłam do tego chłopaka to... uwierz mi, będzie źle.
-Ok a więc jaki to plan?
................................................................................
Są tacy którzy dla rodziny zapłacili by najwyższą cenę...
Inni ciężko pracują na szczęście i miłość w rodzinie...
Ale są też tacy, którzy wykorzystują swoją rodzinę do własnych celów...
Jest też grupa takich, którzy nic nie czują do rodziny, a wtedy mogą wystąpić niespodziewane katastrofy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Future
Grotesk Burlesk
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:17, 17 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
A no i dzięki za opinie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pon 20:22, 17 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Tekst jest napisany dosyć "scenariuszowo", ale nie dziwię się, sam również gdy pisze dh mam w tym więcej dialogow niż opisów. Sama akcja, nawet nawet, mam nadzieję ze wszystko się rozwinie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:29, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Future napisał: | Są tacy którzy dla rodziny zapłacili by najwyższą cenę...
Inni ciężko pracują na szczęście i miłość w rodzinie...
Ale są też tacy, którzy wykorzystują swoją rodzinę do własnych celów...
Jest też grupa takich, którzy nic nie czują do rodziny, a wtedy mogą wystąpić niespodziewane katastrofy... |
To, oraz opowiadanie, mi sie bardzo podoba. Ten komentarz na końcu, to bez chwili wahania przypisał bym Mary Alice.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nina
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 2039
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: z Katowic Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:02, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
przez te kilka miesięcy na polonistyce już zaczynam być skrzywiona, więc będę się czepiać trochę xD
po pierwsze, nie podoba mi się, że tekst prawie wcale nie ma narracji (poza tymi wstawkami a'la Mary Alice, które są całkiem niezłe). same dialogi niby szybciej się czyta, ale przez to że jest ich tak dużo, mam wrażenie że 'przepłynęłam' przez ten tekst z pradem, nie zatrzymując się ani na chwilę.
pomysł całkiem niezły, ale popracować nad warsztatem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:03, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Nina napisał: | przez te kilka miesięcy na polonistyce już zaczynam być skrzywiona, więc będę się czepiać trochę xD
po pierwsze, nie podoba mi się, że tekst prawie wcale nie ma narracji (poza tymi wstawkami a'la Mary Alice, które są całkiem niezłe). same dialogi niby szybciej się czyta, ale przez to że jest ich tak dużo, mam wrażenie że 'przepłynęłam' przez ten tekst z pradem, nie zatrzymując się ani na chwilę.
pomysł całkiem niezły, ale popracować nad warsztatem |
Nie znam się ale mądrze gadasz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Future
Grotesk Burlesk
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:07, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Ok dzięki. A więc dodam więcej narracji.
A poza tym to z polskiego jestem noga Razz Także od razu przepraszam za błędy językowe etc.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Future dnia Wto 15:13, 18 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Future
Grotesk Burlesk
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:00, 18 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Pięć kobiet stało właśnie przed domem Edie Britt. Kierowało nimi rozczarowanie, żal, a nawet zemsta. Tylko jedna z nich miała dobry nastrój. Była to Martha Huber...
Dzień wcześniej...
Edie wraz z siostrzeńcem kłóciła się na środku ulicy. Jak zwykle wścibska Martha Huber "nie chcący" musiała podsłuchać...
-Przepraszam ale zdaje się, że nie chcący usłyszałam waszą rozmowę.
-Czyżby?- Spytała Edie
-Tak i obawiam się, że niektóre osoby z tej ulicy nie chciałyby wiedzieć o czym była ta rozmowa.
-Co pani sugeruje?
-Tylko to, że znam twój mały sekrecik...
-Od kiedy jesteśmy na ty?
-Od teraz droga sąsiadko. Dobranoc...
Co za wścibska baba-pomyślała Edie po czym wróciła do rozmowy z Johnem.
-A więc plan jest taki. Będziesz moim ogrodnikiem. W nocy gdy nikt nie będzie patrzył będziesz wchodził tylnym wejściem do domu.
-Dobra ciociu to idę sie rozpakować.
-Widze, że byłeś przygotowany.-Odparła Edie ale John ją zignorował.
Następnego dnia do domu panny Britt zapukała Bree Van de Camp. Edie otworzyła i uśmiechnęła się, chcąc serdecznie powitać Bree. Ale rudowłosa nie miała dobrego nastroju...
-Wiem, że to twój siostrzeniec Edie.
-Oh... przepraszam cię Bree... ale tak bardzo chciałam się z wami spotkać...
-Rozumiem Edie... Ale nie musiałaś organizować tego typu podstępu.
-Wiem... Przepraszam.
-Wybaczam. A poza tym myślę, że mój syn jeszcze nie raz spotka się z Johnem.
-Tak? A dlaczego?
Bree nie spodziewała się tego pytania. Za wszelką cenę chciała wyjść z tej sytuacji.
-Wystarczy, że widziałam co się działo wczoraj.
-Ah no tak. Do zobaczenia Bree.
W tej chwili Martha Huber poważnie zadarła z Edie Britt zdradzając jej sekret...
A więc zdeptała trawnik Lynnete Scavo, zganiając to na Edie... Zniszczyła trawnik Bree Van De Camp, po czym doniosła na panne Britt. Podeptała pranie Susan Mayer i porysowała samochód państwa Solis. Wszyscy podejżewali Edie. Gospodynie domowe postanowiły wyjaśnić tą sprawę...
(Teraz)
Edie właśnie wybierała się na jogging gdy rozległo się pukanie do drzwi.
-A witam Gabrielle. A co to za zebranie przed moim domem?
-Żądamy wyjaśnień-wtrąciła Bree.
-Na temat czego?
-Twoich złośliwych, głupich żartów Edie!-Wybuchła Susan.
-Jakich żartów? O czym mówicie? Przecież cały dzień byłam w domu i przygotowywałam się do rozmowy o prace! Skąd takie podejżenia?
Edie właśnie wtedy ujżała odchodzącą Marthe Huber. Z jej oczu można było wyczytać chęć zemsty.
-Bardzo panie przepraszam ale nie mam z tym nic wspólnego. A z tą wredną, starą babą jeszcze sobie pogadam!
-Jak śmiesz tak mówić o naszej szanowanej sąsiadce?!- Zapytała Bree
-Przecież to ona! Wszystko ukartowała żeby mi dopiec!!
-Nie mamy pewności, że mówisz prawde Edie - Powiedziała Lynnete.
-Ale przecież Huber już raz wywineła taki numer... wtedy jeszcze gdy Mary Alice żyła... - Wykrzykneła Susan.
-A tak pamiętam to... to było... - niepewnie powiedziała Gabrielle
-Nie mówicie za dużo drogie panie- przez zęby wtrąciła Bree
-A więc może wejdziecie i omówimy to u mnie?
-Ależ oczywiście Edie z miłą chęcią...
.............................................................
Słowa...
Można nimi oznajmiać wiele ważnych spraw...
Oznajmiać miłość...
Jak i nienawiść...
Ale gdy ktoś użyje słów w zły sposób...
...może to się obrócić przeciwko niemu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Future dnia Śro 19:44, 19 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:14, 02 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Future świetne
A zwłaszcza narracja z ostatniej czesci a'la Mary Alice
Super, czekam na kolejna czesc.
Tymczasem ja mam blokade tworcza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Future
Grotesk Burlesk
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy
Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:47, 05 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
No widzisz to tak jak u mnie ^^ Ale mimo wszystko dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|