5.13 The Best Thing That Ever Could Have Happened

PietroX

Powiem tak: to jeden z nielicznych odcinków DH, po których nie mogłem się otrząsnąć. Zalałem się cały łzami podczas końcowej sceny Eli'ego i Mary Alice. Świetny odcinek. Jeden z najlepszych, śmiem twierdzić, choć i tak nie rozumiałem wszystkiego, bo oglądałem z angielskimi napisami.
Mikołajek, scena Eli'ego i Mary Alice mogła się odbywać przed sceną z Lynette.
No i przyznam szczerze, że ten odcinek mógłby pasować na finalny odcinek wszystkich sezonów DH. Teraz specjalnie ściągam go w wersji HD (1GB ;[ ), żeby móc się nim delektować przez długi czas xD . U Was też przez dosyć duży czas 'klatkowały się' sceny? Tzn. nie było takiego płynnego przejścia poszczególnych klatek, tylko jakby każda klatka o pół sekundy dłużej. Dźwięk nadal leciał poprawnie.

dawcio930

o wow... jestem w szoku, wielkim szoku... dopiero co pooglądałem... ostatnia scena z Mary Alice i Eli'm mnie rozłożyła... jeszcze mam łzy w oczach... Gaby i jej totalna przemiana, najpierw taka samolubna modelka, która wywyższa się nad innymi, a później te je przeprosiny z maffinkami Smile

coś słodkiego. Bree i jej pomysł na książkę, te przepisy wyrzucone do kosza, po śmierci Rexa jak siedzi i Eli wyjmuje te przepisy... piękna scena... w ogóle ta muzyka przy każdej retrospekcji!! taka ujmująca, poważna, nie w stylu serialu, a jednocześnie świetnie pasująca... później Edie i jej wiecznie niezaspokojenie dotyczące seksu Smile

typowe dla niej... Lynette i jej oddanie dzieciom, jak zamykała klapkę od telefonu... Susan i jej wieczne histerie, no i w końcu Mary Alice, jak zobaczyła dziurę w bucie Eli'ego i jak chciała mu pomóc, jak ten naprawił jej wazę i później jak się z nim żegnała i wyciągnęła tą zmiętą kartkę tak dobrze nam znaną od 1 odcinka... i jak wszyscy stali obok tych karetek, relacjonowanie "na żywo" pani Huber, wtedy to już beczałem wniebogłosy... Ostatnia scena: Bree poprawiająca kwiatek na trumnie... Ahhh... brakowało mi retrospekcji z życia Katherine, no ale cóż...

Sahem

Odcinek wspaniały. Można powiedzieć, że wyciskacz łez.
Już sam wstęp był świetny.
Super to wszystko zgrali. Retrospekcje idealne (no prawie, ale to później).
Fajnie było zobaczyć, jak Gabby została przyjęta przez sąsiadki. No i te muffinki *_*
Penny zostawiona w samochodzie i Eli biegnący jej na ratunek. A strach Lynn i zamknięcie telefonu - majstersztyk.
Wspaniałe było też wyciągnięcie tych przepisów Bree z kosza i podarowanie ich jej po pogrzebie Rex'a.
Susan też miała fajny wątek. I to, że Eli pomylił, jakąś rudą babkę z Brandi. A wino, które Susan piła do skrzynki z narzędziami... Ech.
Retrospekcja Mary Alice też świetna. Szczególnie, gdy zobaczyła dziurę w bucie Eli'ego. Już myślałem, że pokażą, jak tłucze tę wazę. No, ale naprawdę przy zamiataniu ją strąciła. No i fakt, że Eli widział jako ostatni Mary Alice żywą i ta jego cicha modlitwa...
Jej, cały jeszcze się trzęsę.

Ale wracając to tych retrospekcji - znalazłem dwa błędy w scenografii - dom Mary Alice ma żółtą tylko fasadę - boki są już zielone xP To samo u Bree. W poprzednich sezonach salon Van De Kamp'ów był kremowy, a w retrospekcjach już zielony xP Ale za to kuchnia była już kremowa, tak, jak przed przemeblowaniem w 5 sezonie Wink

Pomimo tych maluczkich wpadek odcinek boski i świetny! Po prostu piękny...

EDIT: Sorry za chaotyczność postu, ale opisuję świeżo po obejrzeniu odcinka Wink

Arno

A ja mam pytanko...

czy w tym epie nie było słynnego Previously on DH i końcowej sentencji? Surprised

Sahem

Arno

Szkoda, że nie było preview...

a o odcinku się wypowiem niebawem...zrestzą widziałem parę scen i pewno jak 75 % z was będę ryczał. xD

kropla

pewnie sie naraże, ale mi sie nie podobał odcinek... może i fajnie było popatrzeć na to co tam się działo wcześniej; ale do teraźniejszości to nic nie wniosło i zero rozwoju obecnych wątków... no ale oczywiście rozumiem również potrzebę tworzenia epizodów takige typu i nei pozostaje mi nic więcej jak czekać następnego odcinka Wink

judyth1

Nie wiec co powiedzieć...odcinek mnie po prostu urzekł. Ostatnie 2 sceny, Elie koło swojego samochodu patrzący na karetkę i Bree poprawiająca róże..naprawdę nie wiem co powoedzieć. Piękne sceny i świetnie dobrana muzyka.

PietroX

Tak, ja też właśnie myślałem, że Mary Alice pobiegnie szybko do domu i stłucze wazę Smile

Na pewno by tak zrobiły pozostałe desperatki, a tutaj widać, że ona jednak się od nich różniła...

ana482

Odcinek rewelacyjny i te retrospekcje, wszystkie najlepsze byly oprocz edie i gabi , ale resta super

przyjemna postac elego nawet i z mary alice jego scena byla poruszajaca i pozniej jescze ta kartke przyczytala od hiuber, nie ktore momenty tak wzruszajace az polecia lezka z oka Smile

Q.m.c.

Sahem

A mi się retrospekcja z Edie podobała. Przecież Edie z pierwszego sezonu właśnie taka była xP Spała ze wszystkimi. Pamiętacie tego księdza z pierwszego odcinka? xP
A scena z Bree poprawiającą różę po prostu urzekająca. To dawna Bree, doskonała do końca. Tak, jak podczas zmieniania krawata Rex'owi xD

Mikołajek

PietroX

etna

BOŻE jaki cudowny odcinek, najlepszy chyba do tej pory,nie będe już opisywać bo każdy chyba oglądał ale ta scena Mary Alice i Eli'ego z tym butem- zalałałam się łzami a chyba jeszce na żadnym odcinku oprócz tornada (4x09) nie płakałam. No zgadzam się z Mikołajkiem "Eli postanowił pomagać innym". i swietne retrospekcje jak dla mnie to troche rozjaśniły właśnie np jak Gaby sie zaprzyaźniła z resztą albo czemu Lynn nie wróciła do pracy i świetny pomysł z ksiażką kucharską, takie niespełnione marzenia Bree po tylu latach sie urzeczywistniają.
zastanawia mnie tylko że Mike przecież był hydraulikiem i do tej pory te wszystkie krany chyba on reperował i co tak zabrał część pracy Eliemu?
w każdym razie w skali od 1 do 10 daję 11