|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Pon 19:19, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Arno napisał: | Jakie kolejne odcinki jak kolejny to już finał? |
Odcinki 23 i 24 xD (bo finał jest dwugodzinny, nie? xD).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:49, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
No yeah, tylko, że myślałem, że miałeś na myśli jeszcze jakieś przed finałem...teraz to już tylko ŚWIETNY DWUGODZINNY FINAŁ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dawcio930
Silver Elf
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Skąd: Krk :) Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:20, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
właśnie obejrzałem i najbardziej z tego odcinka podobała mi się Gaby xD i jak zobaczyłem ojca Crowley'a to mi się humorek poprawił xD on w parze z Gaby zawsze coś wykombinują... xD przez chwilę myślałem, że ta koleżanka Gaby to Lila Dash, takie nawet podobne, no ale później wszystko się rozwiało... Tom zaczyna mnie wnerwiać!!! nie podoba mi się rozgrywany z nim wątek... Bree i Karl - fajne to było, ale jakieś takie niecodzienne, takie rzeczy tylko w USA Susan/Jackson/Mike/Katherine - jakoś ich nie widziałem w tym odcinku, to całe małżeństwo Susan z Jacksonem i Mike'a z Katherine mi się nie podoba... mam nadzieję, że finał będzie zabójczy - już nie mogę się doczekać przyszłego poniedziałku!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Slinky
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Sz-n Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:04, 11 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Cóż mogę powiedzieć.
Odnośnie tych małżeństw- tak się cieszyłam na związek Mike'a z Katherine... a teraz takie coś. Chociaż oboje nie są fair. Ona wysyła za niego maile i za wszelką cenę chce brać ślub, on z kolei nie jest z nią do końca szczery.
Gaby... jak to Gaby xD inaczej nie umiem tego ująć. Chociaż mogła zaproponować jakąś szerszą pomoc tej kobiecie, ale nie narzekam- i tak dojrzała w tym sezonie. Może w następnych zacznie zwracać uwagę na to, co się dzieje wokół niej^^
Lynette- o mój boże, ile ona ma cierpliwości do tego faceta. Ja zdążyłabym go już udusić poduszką, wskrzesić i ponownie zabić. Takie duże dziecko i ciastuś się z Toma zrobiły ;/
Bree- jestem w kropce, byli taką dobrą parą i jak widać Bree sobie to przypomniała. I sama już nie wiem, czy chcę, żeby się rozstawali z drugiej strony, jak on ją tak oszukuje, to nie warto.
A co do Susan i Dave'a - co za skończony ***************************** nie znoszę tego gościa! Tak ich załatwić....
Jak w finale, albo w 6 sezonie Susan i Mike zejdą się to zrobię baranka w ścianę. Mam nadzieję, że nie będzie odgrzewanych kotletów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:44, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Jedna rzecz mnie dziwi i zastanawia...na początku sezonu Lynette miała takie problemy z dziećmi i w ogóle...rozumiem, że tego nie będzie przez cały sezon...ale teraz ich dom jest taki cichy, wracają z pracy a tam nikogo nie ma...no sorry, ale mogliby chociaż mignąć gdzieś za nimi, a nie taki Parker w masce na początku odcinka...a co z Penny i bliźniakami...?
Przy scenie gdy Susan dostaje fałszywą wiadomość od Katherine o alimentach zauważyłem, że Teri ma naprawdę ładne piersi!
A i wg. mnie Gaby powinna wziąć do siebie tą Fran Schillman...chociaż na parę nocy...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arno dnia Wto 18:46, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Slinky
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Sz-n Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:06, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Arno napisał: |
Przy scenie gdy Susan dostaje fałszywą wiadomość od Katherine o alimentach zauważyłem, że Teri ma naprawdę ładne piersi!
|
Lekki offtop, ale co do jej biustu to mnie się kompletnie nie podoba, może to zależy od dekoltu, ale przy kolacji z Jacksonem...błeh ^^
A co do dzieciaków to masz rację. Pusto tam. Jeszcze mi się przypomniało- aż mi się łezka w oku zakręciła, jak Lynette opowiadała o tej mapie na twarzy Toma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Wto 19:09, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Dlaczego nie ma dzieci? Proste - oszczędności. Przecież po to zabili Edie, więc dlaczego mieliby płacić aktorom za to, żeby się pojawili na chwilę w jakiejś scenie migając za postaciami?
EDIT: Ach, no i coś co mnie gryzło w odcinku (chociaż już od początku sezonu) - z Katherine zrobili straszną kluchę. Jakaś taka zdezelowana, rozmiękła i dziwna. Pamiętacie tę Katherine z 4 sezonu? Wyniosłą i dumną? Gdzie to jest? Zrobiła się jeszcze gorsza od Susan. Strasznie rozhisteryzowana...
A i jeszcze coś, co najbardziej mi się w odcinku podobała - Bree była zjawiskowa *_* Ślicznie wyglądała, w każdej scenie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sahem dnia Wto 19:13, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przemek7_17
Super V.I.P.
Dołączył: 29 Cze 2007
Posty: 1068
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:52, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Scena z wycieraniem butów w szczególności pokazła jej piękno, ale to wewnętrzne xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CelineDion
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy
|
Wysłany: Śro 0:28, 13 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
[quote="Slinky"] Arno napisał: |
Jeszcze mi się przypomniało- aż mi się łezka w oku zakręciła, jak Lynette opowiadała o tej mapie na twarzy Toma. |
dla mnie najpiekniejsza scena V sezonu! po prostu mistrzostwo!!! poplakalem sie ale zaraz mi sie humor poprawil jak Tom zaczał mowic o zmarszczakch Lynette
odcinek bardzo mi sie poodbal. i mam podobne odczucia jak moi przedmwocy: Bree wyglada rewelacyjnie. na poczatku sezonu nie mogle strawic Jej wygladu ale teraz prezentuje sie zjawiskowo! no i ten uklad z karlem jest powalajacy. hmm pasowaliby do siebie
Susan mi sie bardzo w tym odcinku podobala.
i mam takie same odczucia do osoby katherine jak Sahem. tamte wszytskie Desperatki (no moze poza Susan) twardo stapaja po ziemi, nie daja sobie w kasze dmuchac. a Katherine w tym sezonie jakas taka "miekka" i strasznie placzliwa... nie lubie Jej a przez to ze tak odbiega swoja postawa od pozostalych "gotowych na wszystko" jeszcze bardziej mnie do siebie zraza.
czekam na final bo zapowiaad sie obiecujacao
odcinek dla mnie 9/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szyszu1987
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:32, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
zapomnialem, ze nie wypowiadalem sie jeszcze na temat tego odcinka najbardziej podobala mi sie chyba Ceila i jej potakiwanie - maly, acz genialny epizod
Mike nadal kocha Susan i widac to na odleglosc. Katherine zachowala sie idiotycznie - ok, wiem, ze chce zatrzymac przy sobie mezczyzne, ktorego kocha, tyle ze... powinna zdawac sobie sprawe, ze on nie wyrzucil jeszcze z serca swojej dawnej milosci. po co spieszyc sie z tym slubem? potem wszystko bedzie bolalo jeszcze bardziej... jak na te pore szczesliwa przyszlosc Mike'a i Kath to ciagle jeszcze wielka niewiadoma, a przysiega malzenska nic tutaj nie zmieni. ludzie nie staja przed oltarzem po to, by wzmocnic laczace ich uczucie, ale dlatego, ze kochaja sie z calych sil, bezwarunkowo i niepodzielnie i nie wyobrazaja juz sobie zycia bez siebie.
Orson zaczal sie zmieniac, ale na rehabilitacje jest juz zdecydowanie za pozno. szkoda mi go troche, zwlaszcza teraz, gdy wreszcie zrozumial, ze szczesliwy moze byc tylko u boku Bree. odkrycie jej planow musialo byc dla niego prawdziwym ciosem. z drugiej strony, kiedy przypomne sobie, ze gdyby nie jego ucieczka z miejsca wypadku, Edie nadal moglaby - byc moze - zyc, cala moja sympatia dla jego postaci odchodzi w niepamiec. to zly czlowiek i dobrze, ze za jego przewiny przyszlo mu nareszcie zaplacic. dziwie sie zreszta, ze nie drecza go wyrzuty sumienia - nie dosc, ze nie pomogl przyjaciolce, to jeszcze spokojnie patrzyl na to, jak Rose wysylaja do osrodka dla osob cierpiacych na demencje starcza. szkoda, ze nie pomyslal, jak sam poczulby sie w takiej sytuacji.
duet Karl&Bree, jak podejrzewalem, okazal sie bezbledny. najbardziej spodobala mi sie scena, kiedy Bree powtarza slowa Karla, ze do jej domu wlamali sie przestepcy a nie wlasciciele sklepiku szkoda, ze ich grzeszki wyszly na jaw... w tej sytuacji nie mozemy miec chyba nadziei na kolejne "akcje" z ich strony - Orson na pewno we wszystkim by sie polapal. z drugiej strony nie byloby wtedy takich emocji
Tom staje sie w swoich pomyslach absurdalny. podziwiam Lynette za jej cierpliwosc dla tego czlowieka. zniechecila meza do operacji w piekny, madry i bardzo taktowny sposob.
watek z Gaby i jej stara znajoma - naprawde przejmujacy. Gaby zapomniala juz chyba, jak bardzo wszystko jest kruche. po tym, co przezyla, mozna jej to wybaczyc, dobrze jednak, ze pojawil sie ktos, kto przypomnial jej, co naprawde sie liczy i jak latwo mozna w kazdej chwili wszystko stracic.
tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kate
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 12:30, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
fajny odcinek, świetna przystawka przed finałem
Jak zwykle rozbrajająca akcja z Bree, choć skończy się raczej niepomyślnie dla niej. A Orson? Sama nie wiem co o nim sądzić. Denerwował mnie w poprzednich odcinkach, tutaj natomiast okzał się kochający i sentymentalny ... ech ... mam nadzieję, ze to tylko jego "maska", pod którą skrywa się dawny niegodziwiec
Czworokąt Jackson->Susan->Mike->Katherine zdaje się klarować. Na kilometr widać, że stara miłość nie rdzewieje i czuję w powietrzu, że zamiast ślubu z Kathy Mike uda się na pomoc synkowi i matce jego dziecka, którzy są w niebezpieczeństwie, bo ...
... No właśnie. Dave pozbył się zagrożenia w postaci Jacksona, który mógłby obciążyć go w zenaniach w sprawie pożaru. Nie pałęta się już teraz koło Susan, więc droga wolna, aby dokończyć dzieła zemsty.
Dave to chyba najczarniejszy z czarnych charakterów w DH. Żaden nie wywoływał dotychczas we mnie takich negatywnych uczuć i lęku zarazem. Ma iście szatańskie spojrzenie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:20, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
kate napisał: | Dave to chyba najczarniejszy z czarnych charakterów w DH. Żaden nie wywoływał dotychczas we mnie takich negatywnych uczuć i lęku zarazem. Ma iście szatańskie spojrzenie! |
Gdy chodzę w nocy po domu boję się dwóch postaci serialowych...boję się, że zaraz ich zobaczę...a są to Dave Williams oraz Dexter Morgan...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
N.U.C
Gospodyni domowa
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:10, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny odcinek.
Sam pomysł z maskami bardzo fajny.
Na samym początku duet Bree z Karlem był boski! świetne to było, jak on tłumaczył jej o panience z jej kolią na szyi i te jej słowa o zbiciu okna, żeby było bardziej realistycznie xD W ogóle Bree w tym odcinku była rewelacyjna, wycieranie butów i układanie sreberek na kominku też było świetne.
Od początku najbardziej lubię Lynette i teraz jeszcze bardziej. Sceny z nią w tym odcinku były świetne, najlepsze było, gdy przyprowadziła teko kolesia z pracy hahah,
ona ma świetne pomysły. No i ta scena z mapą na twarzy Toma świetna.
Gaby w tym odcinku też miała bardzo dobre sceny z tą przyjaciółką były bardzo pouczające i dla nas i dla niej samej.
Jedyne co mnie nie zachwyciło w tym odcinku to ciepłe kluchy u Kath i Mike'a. Nic dobrego z tego nie wyjdzie. ON zrozumie, że kocha Susan zostawi Kath i tylko na tym ona ucierpi.
Co do tego małżeństwa Sus i Jacksona to od początku to mi sie nie spodobało i dobrze, że do tego nie doszło. xD
Jedna pozytywna rzecz, którą zawdzięczam Dave'owi.
A Dave jako Dave nadal straszy :O
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
iseut
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
|
Wysłany: Pią 16:18, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
A ja mam nadzieje, ze Susan i Mike wreszcie juz sie zejda, a czekam na to, odkąd Mike i Kath leżeli razem na łóżku, a Kath powiedziała, ze spędzi z nim resztę życia i on zrobił taką zabójczą minę a teraz, kiedy sie juz wyjasni, ze Kath za plecami Mike'a wysłała maila do Susan, to juz nie ma wyjscia i muszą sie rozstac:D hihihi, Bree jest wkurzająca z tą swoja klasa i godnością, bo czy włamywanie się do własnego domu jest oznaką godności? powinna posłać męza do wiezniena za kradzierze i pomoc Edie w opuszczeniu świata żywych, wysłanie niewinnej kobiety do domu psychicznych starców i w ogole za to, że jest chamem, idiotą i debilem, mówiąc łagodnie. A Dave'owi cos za duzo sie ciagle udaje, zawsze mu sie upiecze, niech go wreszcie unicestwią, mogłby przypadkowo zabic starszą córke Gabby bo to grubu rozpieszczony bachor. A Lynnete znowu sie udało przekabacic męża, biedy facet, nic nie ma z życia bo zawsze jest tak jak powie jego żona. Widzę, że moje zdanie różni się od reszty, ale warto wyrazić opinię, gdyż jak zauważyłam wiekszośc z Was jest slepo zapatrzona w nie tę stronę co trzeba:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Slinky
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Sz-n Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:29, 15 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Wszyscy zauważają tylko, że to Kath wysłała tego maila....a co z nieszczerymi oświadczynami Mike'a? To też było nie fair i niech sobie facet teraz radzi, jak nie myśli i działa pod wpływem chwili.
Cytat: | Widzę, że moje zdanie różni się od reszty, ale warto wyrazić opinię, gdyż jak zauważyłam wiekszośc z Was jest slepo zapatrzona w nie tę stronę co trzeba:D |
Oczywiście, że warto- na tym polega forum. Tylko nie rozumiem dlaczego uważasz, że jesteśmy w coś ślepo zapatrzeni i to jeszcze w "nie tę stronę, co trzeba" To wszystko jest względne- nie ma tylko czerni i bieli, są również różne odcienie szarości. A jak już wcześniej powiedziałaś- każdy ma prawo mieć swoje zdanie i warto je wyrażać- tylko nie da się ocenić, czyje zdanie jest "prawidłowe" a czyje nie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Slinky dnia Pią 16:33, 15 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|