|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Pon 8:54, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Nikt nie wrócił na Wisteria Lane. Chodziło o Katherine.
Orson został polany wodą z mydłem, dlatego, że nie chciał mówić "proszę" bo wiedział, że na tym teraz jego życie będzie się opierać.
Wątki Gabi i Susan o poziom klas były za******e! Tak samo jak Katherine u psychiatry czy Angie nie akceptująca Any.
Lynette i terapia też wyszła fajnie.
Odcinek: 5/6
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:53, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek bardzo dobry, wszystkie wątki ciekawe...a i niektóre będą teraz trwały przez kilka odcinków. Aczkolwiek trudno mi go porównać z poprzednim.
Po części rozumiem Angie, ale Ana dobrze z tego wybrnęła. Scena przy kolacji bardzo zabawna. "So while you're doin' porn he can make a dialogue rhyme." Plus...gdy Ana mówiła, że przeszła przez to samo...wyczuwałem w tym odrobinę prawdy...tzn. przypomniało mi to o jej tajemnicy.
Najbardziej wzruszająca sceną odcinka z pewnością jest scena pogodzenia się dziewczyn z Katherine, zaraz potem scena rozmowy Bree i Orsona po "kąpieli", kolejną jest Lynette u terapeutki, gdy ta wspomniała o utracie dziecka. Cały czas było mi szkoda Kath w tym odcinku, zwłaszcza, gdy mówiła o swojej fantazji z Mikiem itp. Aczkolwiek scena, gdy Mrs. McCluskey ją odwiedza...świetna! "I see you got your charming personality back!" No i po części ma rację, stara, odrobinę sarkastyczna Kath, 4-sezonowa po części wraca...co mnie mimo wszystko cieszy. Podobało mi się, że P.McCluskey mówiła do niej per Kathy (tak jak jej ex-mąż, Wayne). No i text Kath "- In that case, you know what?
- What?
- Maybe you are bonkers."
A matki w szkole Susan - bez komentarza. MJ i szklanka - jedna z najśmieszniejszych scen. "Oh no! He's having towards the toster with the fork!"
Wątek Bree i Orsona także zarówno śmieszny jak i smutny. Nie dziwię jej się, że chciała usłyszeć słowo "proszę", aczkolwiek te gofry na szafie, to było troche bezduszne, nawet jak dla Orsona...w końcu jest na wózku...no i po tym odcinku zaczynam rozumieć Orsona...nic nie jest takie proste jakby się wydawało. Zauważyliście, że jego fizjoterapeutka też jest ruda? Niezły był tekst "Oh, and give man a bath. Physical therapy shouldn't require the gloves." Dodatkowo Orson też był niezły w tym odcinku, np. jak Bree wróciła do domu i zastała go z fizjoterapeutką, a on "Can someone, please get me a piece of bread?" a później "Please, hit me in the legs this time! There's no feeling in there."
To był typowy odcinek DH, świetne połączenie komedii z dramatem...i to nie z odrębnymi wyraźnie zarysowanymi wątkami, tylko z wątkami, z których każdy zawierał odrobinę komedii i dramatu. Odcinek bardzo ciekawy, wiele postaci zostało ze sobą jakoś powiązanych w nowych wątkach, brawo! Plus : muzyka też bardzo fajna, jak zwykle...
Od kiedy Carlos ma tatuaż na lewej ręce?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arno dnia Pon 16:52, 18 Sty 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trollinka
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:56, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
jeszcze nie obejrzałam odcinka ale coś mi świta ze Carlos zawsze miał tatuaż, trzeba by było pogrzebać w innych sezonach..aczkolwiek sesja się zbliża wiec ja nie mam czasu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiekg4
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:11, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
w pierwszym sezonie zauważyłam, że miał tatuaz na ręku, i na karku taki "kręciołek" śmiałam sie, że sobie tornado wytatuował. tez jeszcze nie widziałam odcinka, może Arno ma na myśli jeszcze coś innego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MisiekK
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:53, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek świetny.
Katharine faktycznie budzi współczucie, dobrze, że jej przyjaciółki przyszły ją odwiedzić.
Lynette i scena z psychoterapeutką extra.
Bree i Orson, cóż, wygląda na to że oboje muszą zmierzyć się z nową sytuacją.
Gabrielle i Susan zrobiły niezłe zamieszanie w szkole.
I Angie jako potencjalna teściowa, hmmm, ja bym się bał na miejscu Any, ale tak poważnie to przypuszczam że Ana też coś wymyśli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szymon
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 21 Paź 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Lublin Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:10, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Cudowny odcinek. Szkoda, że nie wprowadzili żadnej starej postaci, ale nareszcie wątki dotyczyły wszystkich desperatek. I co najważniejsze znów powróciła stara, dobra Katherine. Tekst Angie "Ty będziesz grać w filmach porno, a on ułoży dialogi" mnie rozrobił. Jak już wcześniej gdzieś wspominałem Angie doskonale zapełnia pustkę po Edie. Bree jak zwykle fenomenalna. Myślę, że zejdzie się z Orsonem na dobre. Wątek Gabi i Susan bardzo zabawny. Ale i tak nikt nie przebije Juanity
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez szymon dnia Wto 16:11, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Wto 20:25, 19 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Wow.
To było stare DH xD Czyżby twórcy odnaleźli to "coś" co zatracili przez ostatni czas?
Nie napiszę, że świetny, bo Edie nie żyje.
Ale od początku.
Uśmiałem się przy wszystkich scenach związanych z tymi całymi stopniami zaawansowania w szkole xD A już turlałem się ze śmiechu przy scenie, gdy ręka MJ'a utknęła w szklance, a następnie te Susan: "Oh no! He's heading to the toaster... With a fork!" xD Ogólnie cały wątek związany z Susan i Gabby był przezabawny xD
Mogliby się zdecydować w końcu. Albo kreują Orsona na drania, albo chcą wzbudzić w nas dla niego współczucie. Albo jedno, albo drugie. Nie mogę tak co odcinek zmieniać do niego nastawienia.
Scena, gdy Bree postanowiła wykąpać Orsona - przecież to było stare DH xD Te sceny z najeżdżaniem na koszyk, nogi, kółka wózka *_* Moja ulubiona scena 6 sezonu, jak na razie.
W końcu Lynette będzie mogła się otworzyć. Naprawdę mi jej szkoda. Tyle przeszła, a scena z terapeutką... Wspaniała.
Fajnie było, że pokazali trochę Boba i Lee. Niby oni tam mieszkają, ale widujemy ich tak rzadko, że szkoda gadać xP
Była Angie, ale jej wątek jakoś mi nie przypadł do gustu, tak jak pozostałe.
No i w końcu Katherine! I jakieś przebłyski dawnej "zdziry" się w niej budzą xD
Odcinek - naprawdę, naprawdę dobry. W stylu 1 sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Slinky
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Sz-n Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:19, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Sahem napisał: | Wow.
To było stare DH xD Czyżby twórcy odnaleźli to "coś" co zatracili przez ostatni czas?
|
Ja tam uważam, że cały 6 sezon jest świetny i świeży
A co do odcinku: Baardzo podobała mi się scena u Boba i Lee i motyw z tym dziennikiem i zapisywaniem odczuć. Świetny wątek Lynette i Toma- scenarzyści dobrze to rozpisali. Felicity gra bardzo przekonywująco i w ogóle och ach
Złamanie kodu przez Gabi, nie powiem naśmiałam się xD i to całe porównywanie, Susan zmartwiona MJ'em- boskie to było.
Muszę przyznać, że podoba mi się kreacja Orsona- bo tak to właśnie jest, nikt nie jest albo dobry, albo zły. Tak jest tylko w bajkach. To wszystko się miesza- fajnie, że nie zrobili Orsona jednowymiarowym. Z jednej strony zachowuje się jak dupek...i szkoda mi Bree, z drugiej strony jemu życie też się pogmatwało. Brakuje mi tylko tego elementu, że to w zasadzie nie Bree zaczęła...zgoda, miała romans, ale przecież nie tak o, sobie.
Całą scena i dialog poprzedzający kąpiel Orsona- boskie.
No i jak miło, że Katherine wróciła Brakowało mi jej takiej...normalnej.
Chociaż mam jedno "ale" do tego wątku. W trakcie całej jej choroby, tak naprawdę nikt jej nie pomógł- wszyscy stwierdzili, że ma problem, ale nikt nie próbował z nią porozmawiać itd. Szkoda, że scenarzyści nie zaangażowali w to np. Bree- z racji ich przyjaźni i tego, że kiedyś to właśnie Katherine wyciągnęła Bree z dołka.
Generalnie, odcinek super, aż szkoda, że minął półmetek...(chociaż w sumie moja współlokatorka będzie cię cieszyć- moje ciągłe wybuchy śmiechu chyba trochę przeszkadzają jej w nauce )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amavel85
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:14, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Witam wszystkich:) Jestem nowa, więc wypadałoby powiedzieć chociaż " cześć". Tak więc CZEŚĆ
Teraz na temat serialu. Otóż na początku, kiedyś Anna Solis została podrzucona Solisom, myślałam, że jej tajemnicą jest to, że ucieka na imprezy, spotyka się z facetami dla kasy, jest nie do wytrzymania itp ( tak mi się wydawało po tym jak jej ciotka rozmawiała chyba z drugą ciotką i po pytaniu tamtej " A co jest nie tak z Anną" (albo coś w tym stylu), odpowiedziała, że Solisowie sami się przekonają. Następnie akcje pomiędzy Gaby a Anną, gdzie wyszło na jaw, że kuzynka Carlosa wcale nie jest taka grzeczna itp. Byłam pewna, że tylko o to chodzi. Ale może faktycznie jakiś głębszy wątek będzie z ta postacią, bo aż do ostatniego odcinka, trochę zaniedbali tą postać.
Co do Bree i Orsona, wydaje mi się, że scenarzyści dążą do tego, aby znowu ich pogodzić i pokazać jako idealne, zgodne małżeństwo, a Bree jako żonę w której wezbrały pokłady miłości do męża i przypomniała sobie jak było im dobrze...jak go kochała...Ten sen o jej życiu z Carlem i marnym końcu Orsona też pewnie dał jej do myślenie. Chociaż mam nadzieję, że tak nie będzie, bo to byłoby nudne:)
Trudno mi uwierzyć, że Huanita jest taka mądra, a MJ tępy:)Pewnie jeszcze będzie nawiązanie do wątku lampartów i żyraf:D
Czekam na jakiś motyw dotyczący tajemnicy Dusiciela i Bolenów. Myślę, ze jest to powiązane ze sobą, chociaż raczej Tata Bolen nie jest dusicielem...chyba że jest,ale to nie byłoby zaskakujące, a scenarzyści lubią wybuchnąć nam w twarz pod koniec każdego sezonu.
Gdzieś mi się tu rzuciło w oczy, że pisaliście, jakoby Dusicielem miała być kobieta, tak? Czy coś mi się przewidziało?
Pozdrawiam wszystkich:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marcelj1
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 22:03, 20 Sty 2010 Temat postu: coś mi przyszło na myśl... |
|
|
Hej. Jestem tu nowy postanowiłem założyć to konto żeby podzielić się z wami moimi przypuszczeniami.
Oglądając ostatni odcinek przyszło mi coś na myśl ap ropo wielkich dwóch tajemnic. Otóż zdaję mi się, że te dwie tajemnice są ze sobą powiązane.
Ana mówiła o tym, że też przez coś takiego przechodziła, a gdyby tym co razem z Angie coś razem zrobił tam był ojciec Any i gdyby ona o wszystkim wiedziała. Może było tak, że jej ojciec razem z Angie obrabowali bank i ona kogoś zabiła podczas tego, a skąd Ana ma takie drogie sukienki itp.?
Z tatusia pieniędzy. Tak przynajmniej mi się zdaję.
A jeżeli Any ojciec nie żyje to może go zabiła Angie i może Ana chcę się odegrać jakoś. Może sobie to zaplanowała. Moim zdaniem jest to bardzo prawdopodobne. Powiedźcie co o tym myślicie. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
luuukasz15
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:36, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Co o odcinka. To były chyba najlepsze 42 minuty od początku 6 sezonu! Naśmiałem się jak nigdy.
Prolblemy Gaby i Susan, jak mamuśki sobie dowalały wszystko na 6.
Najbardziej nie podobał mi sie motyw z Lynnete. Choć nie powiem, ta psycholog jest spoko. Może im pomoże.
Ale najbardzien podobała mi się kompiel Orsona!
Makabra. Bree załatwił to profesjonalnie. Ale najlepsze było to jak mówiła "PLIS, Plis Plis.... " Bosko. naprawdę extra.
I jest Katherine. W końcu bardzo ją lubiłem. Myślę ze teraz juz bedzie ok.
ODcinek 6/6
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Slinky
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Sz-n Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:45, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
jeśli mam być szczera, to jak dla mnie przekombinowane
Btw. Witam na forum
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dawcio930
Silver Elf
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Skąd: Krk :) Płeć:
|
Wysłany: Czw 0:40, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
To może ja się w końcu wypowiem xD Mnie odcinek nie powalił, uważam, że inne są o wiele lepsze, śmieszniejsze i ciekawsze, chociażby poprzedni 6x12 Ale i tak ten odcinek był lepszy niż np. cała pierwsza dekada 5 sezonu...
Oczywiście najlepsze wątki w tym odcinku to te związane z Katherine Bardzo się cieszę, że w końcu wychodzi na prostą, chociaż boję się, aby znów nie zrobili z niej ciepłych kluch. Jej załamanie nerwowe, jako wątek, mi się naprawdę podobało Ładnie teraz wygląda w tych prostych włosach. Miło by było, gdybyśmy zobaczyli jeszcze w tym sezonie Dylan, trochę tak głupio, jak tylko na jeden odcinek ją wprowadzili, nie wyjaśniła się sprawa z jej małżeństwem i dzieckiem. Ale wracając jeszcze do Katherine to w scenie, gdzie idzie po posiłek strasznie przypomina Maisy Gibbons! Nie wiem czy to tylko moje odczucia, ale mnie od razu się z nią skojarzyła, jak Maisy była już w więzieniu, w pomarańczowym kaftanie i Bree do niej przyszła w odwiedziny
Drugi wątek, który mnie zaciekawił to cała historia z nawiązywaniem dobrego kontaktu Angie z Aną. Angie chyba jednak niezrozumiała, że Ana i Danny nadają na tych samych falach Będzie śmiesznie jeśli potoczą dalej ich wątek (wierzę, że go nie przerwą tak jak inne), a jeśli dojdzie do tego Gaby to już całkiem W sumie powinna zacząć się interesować znowu Aną, teraz zeszła ona na drugi plan przez Juanitę. Boska była również rozmowa Angie z Lee
Ostatni wątek, który mi się naprawdę spodobał to relacje Bree z Orsonem. Kąpiel była przezabawna i, jak ktoś wcześniej zauważył, "PLEASE, PLEASE, PLEASE" w wykonaniu Bree - mistrzostwo A jej miny, gdy Orson nie chciał powiedzieć "Proszę" i ta bezradność totalnie mnie rozbawiły. Lubię Bree, gdy nie daje sobie z kimś rady i wtedy desperacko szuka rozwiązania xD Ciekawe czy teraz ich związek jakoś się poskłada, wierzę, że im się jeszcze uda, dadzą sobie szansę i wszystko będzie ok.
No i z tego odcinka byłoby na tyle, wątek Lynette i Toma jakoś do mnie nie przemówił, a cała historia z "Żyrafami-Wiewiórkami-Lampartami" był co najmniej głupi i bezsensowny, w ogóle się przy tym nie ubawiłem. No i widok MJ-a przyprawił mnie o mdłości...
Czekam na kolejny odcinek, szkoda, że dopiero 31 stycznia, miałem nadzieję, że przez ferie pooglądam sobie 2... A ten odcinek oceniam -4/6 : P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marcelj1
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:53, 21 Sty 2010 Temat postu: .. |
|
|
Ja wiem, że trochę przekombinowałem, ale może to mieć jakiś sens.
W Gotowych lubią kombinować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amavel85
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:21, 21 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Dlaczego widok MJ tak Cię zmiesmaczył? W sumie zrobili z niego ofermę,ale pewnie okaże się, że jednak żyrafy są super;) Chociaż jak dla mnie samo porównanie lampart-żyrafa jest jasne: lamparty są szybsze, groźniejsze,atakują...więc... Susan mogła sama się domyśleć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|