|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:15, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cokolwiek z firmą. Byle by ponownie wyeksponowali część dawnego charakteru Bree.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
V.
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Skąd: z Pustki. Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:39, 15 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek obejrzałam jakies dwa dni temu i jak zwykle jestem w tyle... Takie ogólne wrażenie? Podobał mi się, nawet bardzo, ale po 'chłodnej analizie' stwierdziłam, że miał parę minusów.
No, ale najpierw plusy:
- świetne połączenie komedii z dramatem, strasznie mi tego brakowało,
- powalające relacje między Gabrielle i Patrickiem... Z trudem utrzymywałam się na krześle przy scenach z nimi. Zwłaszcza po tekstach w stylu ''potrafisz skonstruować bombę i jeszcze jej nie wysadziłaś? Jestem pełen podziwu'' albo ''tu jestem na okładce Vogue, tu jeszcze czegoś tam... a to moja córka Juanita. Nie wiem, skąd tu się to wzięło'' (niestety, ale mam kiepską pamięc do cytatów).
- Patrick Logan ogółem. Postać wręcz mnie oczarowała, facet jest genialny. Chociaż nie... Właściwie to ma kilka minusów, ale o tym później. Ale aktor jest genialny.
- Zakończenie! Świetne. Niby wiemy, że nic sie nie stanie, ale jestem ciekawa, jak to sie zakończy. Może Wy wiecie, bo coś było w sp, ale ja nie oglądałam i nie wiem. Znając życie, to Lynette zacznie rodzić. Tylko co z Eddiem?
- Susan i dłużnicy... Uśmiałam się, nie powiem, ale do tego też mam zastrzeżenie. Jakie? O tym później.
- Scena z Samem, Bree i jej 'kolegami'. Padłam przy tym. Po prostu padłam. I ten uprzejmy uśmiech Bree xd
- Wstęp! Mimo, że niezbyt podoba mi się motyw ekoterrorystów, moim zdaniem był naprawdę bardzo dobry. Trochę mi się przypomniał wstęp do 4x11, a mam sentyment do tego odcinka...
No, to czas na minusy...
- wątek Sama. Poza sceną wyżej wymienioną uważam, że jest tragiczny. Widać, że jak twórcy nie mają co zrobić z Bree, wracają do jej przeszłości... W czwartym sezonie była akcja z Orsonem, a teraz sekret Andrew. Poza tym motyw 'pijana Danielle się wygadała' niezbyt mi odpowiada.
- czy tylko ja mam wrażenie, jakby Susan i Lynette zamieniły się miejscami? Akcja, którą zrobiła Susan niby mi się podobała, ale bardziej pasowałaby mi do Lynette (już wolałabym, żeby nieumyślnie wypuściła z rąk tą figurkę xp). Natomiast Lynette jak ostatnia idiotka... Masakra. Lynette powinna być cwana, jak to Bree w 4x12 do Katherine powiedziała.
- nie wiem, może nie znam się na ekoterrorystach, ale wolałabym, że Angie i Patrick byli terrorystami trochę innego rodzaju. Wybaczcie, ale teksty w stylu 'musimy uratować nasz świat i blablablabla' bardziej pasują mi się do tytułowych bohaterów Power Rangers, niż do zimnego drania. Chyba podczas oglądania to najbardziej mnie irytowało. Jakoś tak mi nie pasowało. Niby taka powaga, sytuacja poważna i wgl, a mi się śmiać chciało...
- apropo tekstów Patricka... Tu kolejny jego minus (i tak go uwielbiam). Otóż słowa w stylu 'za 20 sekund ją zabije, masz minute na spławienie jej' itp średnio mi sie podobają. Jakieś takie kiepskie te groźby.
- brak Katherine i Karen. A z trzech moich ulubionych postaci została jedna. Katherine rozumiem, wyjechała (chociaż idealnie pasowałaby mi do finału), ale co z Karen? Zapomnieli o niej nagle?
- jak Susan przeprowadza się kawałek dalej to od razu wielkie 'oh i ah', natomiast jak Katherine wyjechała, to nawet nie zauważyli... Jak ktoś wspominał w innym wątku, o Edie tez zapomnieli. Jakby dziewczyny nie mogły powiedzieć 'rok temu zginęła Edie, niedawno wjechała Katherine. Jeszcze ciebie miałybyśmy stracić?' czy coś w ten deseń.
- jak mnie irytuje to, że Lynette jeszcze nie urodziła... To ile niby ten sezon trwa?
- założenie policji, że to 'słynny dusiciel' zabił Irenę, a nie młody Scavo jest dla mnie mało realistyczne. Ok, my to wiemy. Ale oni nie. Po pierwsze - przecież ciało Ireny było zakopane, a Julie leżała 'na wierzchu' podobnie jak ciało kelnerki. Tam, gdzie je dopadł. Więc jak mogą od razu zakładać, że to ta sama osoba? Zwłaszcza, że Scavo miał motyw. Niby to lepiej, bo oszczędzili Lynette kolejnych dramatów, ale dla mnie to jest lekko naciągane.
Czy mi się wydaje, czy wymieniłam więcej minusów, niż plusów? No, niewazne. Mimo to, odcinek mi się podobał. Pierwszy raz od dawna przy końcówce zareagowałam takim fajnym 'to już?! o nieee'. Dlatego z czystym sumieniem daje 5-/6... I chyba jednak obejrze ten 7 sezon, o!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
olina
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:33, 15 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Nowy Orson jest świetny jak próbował pobić Andrew wózkiem
Susan - wątpię, że się wyprowadzą. Czemu nie sprzeda swojego fortepianu?
Gabi jak zawsze rozjaśnia odcinki swoimi tekstami musiała się pochwalić swoimi fotkami z okładek magazynów i ta jej lazania
Lynn - już myślałam, że się pokapuje o co chodzi po tym jak usłyszała od policjantów, że Barbra nie żyje, a potem od Eddiego, że Barbra jest w <gdzie>, a ta to zrozumiała, że policjanci się pomylili ;/ już drugi raz się taka niedomyślna okazała w sprawie Ediego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MisiekK
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Kraków Płeć:
|
Wysłany: Nie 8:13, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Wątek relacji Lynette - Eddie jest rzeczywiście lekko naciągany i nie jest to nasza dobrze znana Lynette.
Przychodzi mi do głowy jedno wyjaśnienie. Otóż Lynette sama miała przejścia z matką która popijała i ją tłukła (jak sama kilkakrotnie to podkreślała). Być może to spowodowało, że tak przez palce i wbrew rozsądkowi patrzy na Eddie'go?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glamis
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy
Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:12, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Odcinek obejrzałam już dawno temu, ale jakoś nie mogłam się zebrać, żeby cokolwiek napisać.
Zacznę może od tego, że zgadzam się z V. w przynajmniej jednej kwestii. Chodzi mianowicie o eko-terrorystów.
Nie pasuje mi to ani trochę, raczej męczy i pochłania jakiekolwiek napięcie. "Gdzieś tam wycinają ileś tam hektarów lasów, musisz zrobić mi bombę,musimy ratować naszą planetę", etc, etc. Strasznie mi to nie leży. Jeszcze na początku odcinka, jak Angie śniła o swoich życiowych wyborach i znowu ten tekst o bombie. Jak tylko słyszę "zgodziła się skonstruować mu bombę" i widzę Angie, obserwowaną przez zachwyconego Patricka, która związuje drucikiem parę lasek dynamitu - bierze mnie pusty śmiech.
Może mi to w trakcie sezonu umknęło, ale nie pamiętam, aby ktokolwiek wcześniej wspominał, że Angie studiowała taki kierunek, na którym nauczyła się "konstruować bomby", a jeden tekst Patricka rzucony do bodajże Gaby, który by to potwierdzał, mi nie wystarczy. Jeśli się mylę, byłabym wdzięczna, żeby mnie poprawić i przywrócić do pionu.
Lynette - Eddie. Lynn to wcielenie dobroci, wszyscy o tym wiemy, ale to także silna, cwana, bystra kobieta, która dawniej błyskawicznie połączyłaby fakty i nie dałaby się zatrzymać Eddie'mu.
Suzie bardzo mi się podobała w tym odcinku, to jej odkrycie w sobie tyrana było naprawdę zabawne. A jak jeszcze wróciła do domu i zaczęła wykrzykiwać do Mike'a - "Mrs. Handerson - PAID!, mr. Perlis - PAID!" (z pamięci piszę, wybaczcie) to naprawdę strasznie mi się podobało. Tak sobie myślę, że chyba finał będzie miała najmniej ciekawy ze wszystkich desperatek i nie powiem, żeby mnie to smuciło - prawie zawsze grała pierwsze skrzypce, najwyższy czas, żeby się to zmieniło.
Jeżeli chodzi o Bree, to spodziewałam się czegoś mocniejszego po całym tym wątku z Samem, i zgodzę się z innymi, że wyjaśnienie "Danielle trochę wypiła i wszystko wypaplała" mi nie pasuje i nie zadowala. Ale bardzo się cieszę, że wracają do spraw z poprzednich sezonów, i (bo chyba wszystko na to wskazuje) Bree powie Gaby o całej sprawie, co może byc naprawdę ciekawe.
Gaby jest pod koniec sezonu cudowna, po prostu wróciła stara Gabrielle Solis. I bardzo się cieszę, że jej wątki tak się splatają z Angie i Patrickiem, nareszcie jest naprawdę powiązana z główną tajemnicą sezonu. Była urocza, nachodząc Angie z ta swoją lazanią i pokazując Patrickowi swoje zdjęcia "O, to moja córka Juanita, nie wiem, skąd się tu wzięło jej zdjęcie" - mocarne! xD
Zniecierpliwienie Patricka jej obecnością też było genialne "Umiesz skonstruować bombę, a jej jeszcze nie wysadziłaś?" Naprawdę, poczułam powiew starego, dobrego DH.
Córeczki Gaby są przecudne, nocy wyjadać wywalone do śmietnika jedzenie...
Ogólnie rzecz biorąc odcinek się podobał, tylko obawiam się, czy scenarzyście nie powiedzieli już wszystkiego na temat Angie i Patricka. Ja bym chciała jakieś zaskoczenie, czy w pełni opowiedzianą historię, ale nie zdziwiłabym się, gdyby finał opierał się tylko na tym, kto zginie, a kto nie. Wtedy byłabym baardzo zawiedziona powieleniem schematu piątego sezonu.
5/6
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:22, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Glamis napisał: | (...)Może mi to w trakcie sezonu umknęło, ale nie pamiętam, aby ktokolwiek wcześniej wspominał, że Angie studiowała taki kierunek, na którym nauczyła się "konstruować bomby", a jeden tekst Patricka rzucony do bodajże Gaby, który by to potwierdzał, mi nie wystarczy. Jeśli się mylę, byłabym wdzięczna, żeby mnie poprawić i przywrócić do pionu. (...) |
Nie ma czegoś takiego jak "bombologia". Na politechnice uczą łączyć kabelki oraz budowy maszyn. A Angie zamieniła zdolność budowania maszyn w budowanie bomb. Przynajmniej wyjaśnili dlaczego akurat ją wybrał do skonstruowania bomby. Miała wykształcenie takie, by wiedzieć jaki kabelek z dynamitem połączyć.
Wcześniej nawet mowy nie było, że Angie studiowała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Nie 12:35, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
We wspomnieniach na początku bodajże odcinka była mowa o tym, że Angie rzuciła studia.
A w tle widać było tablicę z zaawansowaną chemią. Czyli Angie studiowała kierunek, na którym była dość zaawansowana nauka chemii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3338
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:35, 16 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Mikołajek napisał: | Wcześniej nawet mowy nie było, że Angie studiowała. |
Wcześniej chyba była wzmianka, że studiowała, ale nie skończyła studiów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:14, 11 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
POST: 16 maja 2010
Wybaczcie. Zwracam honor.
_________________
POST: 11 lipca 2014
Vic Polizos, który wystąpił tu jako jeden z detektywów u Bree to mąż Christine Estabrook (serialowej Marthy Huber).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|