6.23 I Guess This is Goodbye

Sahem

Evan i MJ... Ciekawe.
Ale jak dla mnie wątek naprawdę denny.
No i pewnie i tak nie zamienią z powrotem tych dzieci, bo to byłby dla nich za duży szok.
A może któreś dziecko zmarło? I pielęgniarka postanowiła podmienić je, powiedzmy z dzieckiem jakiejś narkomanki, która i tak by go nie chciała?

Granmor

Sahem

dawcio930

Wydaje mi się, że główna tajemnica 7 sezonu będzie też w jakiś sposób związana z wątkiem zamiany dzieci. Nowa rodzina, która się zapewne wprowadzi, będzie miała dziecko, np. w wieku MJa i później się okaże, które z nich należy do danej rodziny. Pewnie będą robić testy DNA i wtedy tak naprawdę rodziny dowiedzą się prawdy. Tak mi się wydaje.

Arno

Sahem

Ale mimo wszystko, wątek jest tragiczny. Mam chociaż nadzieję, że jakoś to dobrze poprowadzą, chociaż sądząc po finale to nie spodziewałbym się niczego odkrywczego.

kokoniasta

a co powiecie na Syna/Wnuka Bree i MJ ten Benjamin(?) musial być choc chwile w szpitalu na szczepionki.

Sahem

Ale małe jest prawdopodobieństwo, że pielęgniarka zamieniła dzieci różniące się wiekiem.
Najbardziej prawdopodobne jest to, że podmienione dzieci były rodzone tego samego dnia.
Jeżeli zostały podmienione w inny sposób to kobiety, które są ich matkami to kompletne idiotki.

Mrs Dalloway

Oglądałam finał i czuję jak Wy niedosyt. Wszystko nienaturalnie szybko się działo np. poród Lynette, liczyłam na coś bardziej trzymającego w napięciu, w tym wypadku. Tak samo kwestia odejścia Orsona - żaden normalny człowiek nie podjąłby tak ważnej decyzji w 5 minut. Sądzę, że wróci, bo jak na razie Bree została z niczym.

Co do podmiany dziecka...

Mój angielski jest słaby, a w tym właśnie języku oglądałam finał i nie wiem czy dobrze myślę, ale może wnuczek Roya i MJ są tymi zamienionymi dziećmi? Możliwe to jest?

Wtedy było by to na prawdę tragiczne dla Susan - w końcu chłopiec jest głuchy.

dawcio930

MisiekK

Co do wieku Teresy Pruitt. Faktycznie wygląda staro i wygląda na to, że sceny retrospekcji działy się w jakiejś odleglejszej przeszłości. Z drugiej strony była tam Gabi, która rodziła ledwie 6 lat temu.
Teresa powiedziała, że nie odeszła na emeryturę a odeszła ze względu na wyrzuty sumienia po tym co uczyniła. Nie wiemy również na co umiera - może starość a może choroba? Taki nowotwór też niestety raczej nie odmładza człowieka.
Cóż dowiemy się pewnie w 7-01.

Glamis

Kurczę, nie nadążam za Wami

Nareszcie udało mi się obejrzeć finał i jestem tylko trochę zawiedziona.
Nijak się to miało do genialnego finału czwartego, bądź drugiego sezonu.

Po pierwsze wkurza mnie, że scenarzyści już niczego przed nami nie ukrywają, miałam nadzieję, że czymś zaskoczą jeśli chodzi o Angie, a tu nic, taki odcinek podsumowujący, w którym morduje się tych złych, żeby dobrzy przeżyli.

Żadnego zaskoczenia, nic. Aczkolwiek nie spodziewałam się tego, że bomba będzie w detonatorze, tutaj ogromny plus, bo gdy Angie nagle się zatrzymała miałam ochotę wrzasnąć :"Co robisz, u cholery, leć!".

Finał ogólnie jakiś taki mało efektowny, rozwiązanie sprawy z Patrickiem nastąpiło zdecydowanie za szybko. Nagle bach! i Bolenowie wyjeżdżają. Wybuchł samochód i co? Żadnych pytań ani nic w tym stylu?
Tak samo jeśli chodzi o Eddie'go. Żadnej reakcji ze strony mieszkańców Wistaria Lane, nagle pożegnanie Suzan, li i jedynie, nikt nic nie wie, nikt o niczym nie słyszał. Czy Wisteria Lane nie było niegdyś prawdziwą wylęgarnią plotek? Gdzie się podziały te piękne czasy i kury domowe spędzające czas na obgadywaniu sąsiadów?

Tak, z tajemnicą się nie postarali, ale wątki pozostałych desperatek bardzo mi się podobały. Przez wielkie "B".

Przede wszystkim Bree, na której cały sezon się zawodziłam, a teraz otrzymałam jedno, wielkie WOW!
Strasznie się ucieszyłam, że scenarzyści wzięli na warsztat to, co mnie samą od jakiegoś czasu dręczyło - że Bree posłała Orsona do więzienia, chociaż za żadne skarby nie chciała tego zrobić, jeśli chodzi o Andrew.
W ogóle się nie spodziewałam, że Orson odejdzie! W całej sytuacji było tyle emocji, że jeszcze się w sobie gotuję. Nie mogę się doczekać siódmego sezonu, żeby zobaczyć, jak dalej cała sprawa się potoczy. Chcę, bardzo, bardzo chcę, żeby Orson wrócił.
Ogólnie, jak Bree zaczęła gadać z Gaby, to było takie... Hm, to było po prostu dobre.

Nie spodziewałam się, że sprawa z Eddie'em potoczy się w tak... Spokojny sposób. Spodziewałam się wielkich emocji, prób uratowania Lynn, czy czegoś w tym stylu. Otrzymałam dość spokojny, satysfakcjonujący ending. Cieszę się, że nie zabili Eddie'ego. Lynn zachowała się cudownie.

Gaby była boska, gdy udawała Angie, ogólnie cieszę się, że w tym sezonie to ona była związana z główną tajemnicą, że to ona wręczyła Angie kopertę z pieniędzmi, że to ona ją pożegnała, etc, etc.

Jeśli chodzi o całą tą sprawę z podmienionym dzieckiem, to jakoś za bardzo się tym nie przejmuję, aczkolwiek jestem ciekawa, o kogo chodzi.
Jednak dużo, dużo bardziej dręczy mnie wątek Bree-Gaby i na serio nie mogę się doczekać!

Końcowa przemowa Mary Alice połączona z wyjazdem Suzie, była moim zdaniem świetnie napisana, bardzo przejmująca i ogólnie pasująca do finału.

I na koniec - strasznie się rajcuję powrotem Paula, strasznie! Dla mnie to po prostu strzał w dziesiątkę, kocham faceta i nie mogę się doczekać kolejnego sezonu!
Wybaczcie mi tę nieskładną wypowiedz, masę powtórzeń i czego tam jeszcze, ale na serio nie mogę się doczekać!

5-/6