|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Saga
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Nie 21:48, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Granmor napisał: | Ale... żeby nie być wulgarnym, napiszę na biało. Orsonowi stawał. xD |
Ale to przecież nie jest wulgarne Faktycznie to jest zdecydowana różnica pomiędzy Treyem i Orsonem Fakt miał jednak jakąś męską cechę
Sahem napisał: | Granmor napisał: | Ale... żeby nie być wulgarnym, napiszę na biało. Orsonowi stawał. xD |
Ba! Dzięki niemu Bree przeżyła pierwszy w życiu orgazm! I nie dzięki jakiemuś młodzieniaszkowi jak Keith, tylko dzięki Orsonowi! Miłośnikowi opery i dobrej kuchni xP |
No i nie dzięki Rexowi Więc jak mogła go tak kochać do szaleństwa Faktycznie, przyznaję, Orson miał jedną męską cecę, co i tak nie przekonuje mnie do niego jako do jakiegoś super faceta. Gdybym miała wybierać któregoś z WL to byłby to Tom lub Mike.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Nie 21:51, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Bree myślała, że z Rex'em przeżywa orgazmy xP "Te uczucie ulgi, gdy jest już po wszystkim..." xD
Nie mogła wiedzieć, czy go miała, czy nie, bo nie wiedziała, jak on ma wyglądać xP To tak jakby powiedzieć przeciętnemu człowiekowi, że ból w klatce to zawał. Dla niego każdy ból w klatce będzie wówczas zawałem, bo nie wie, jak on ma wyglądać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sahem dnia Nie 21:52, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:33, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dokładnie. Dopiero na kilka dni przed ślubem z Orsonem dowiedziała się co to prawdziwy orgazm. Patrz: odc. 3x02. W każdym razie... co to ja chciałem... Aha! To z Rexem Bree postanowiła mieć dzieci. To tez jest jakiś symbol lub wyraz miłości. Zaufała mężczyźnie, że wychowa potomstwo, które wyjdzie z jej łona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3338
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:14, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
A może by tak założyć oddzielny temat w dziale Marcii i przenieść te posty?XD
Just a suggestion.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arno dnia Nie 23:15, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saga
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 1:04, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ale kiedy już wiedziała, jak powinien wyglądać prawdziwy orgazm, to dowiedziała się jednocześnie, że Rex wcale taki fajny nie był
Co do dzieci, to ona je rodziła w wieku ok. 20 lat, wiele lat później wszystko mogło się zmienić. Na tamte czasy był idealny, bo był lekarzem, a wykształcenie było dla niej ważne, więc wiedziała, że będzie to dobrze wyglądało i że będzie odpowiednio zarabiał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Pon 8:52, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Rex nie był lekarzem, gdy Bree miała 20 lat xP Co najwyżej zaczynał studia, a od tego daleka droga do zostania dobrze opłacanym lekarzem.
Sądzę, że osoba taka jak Bree nie byłaby z mężczyzną tylko dlatego, że potrafi dać jej rozkosz (xP). Dla niej liczyło się coś więcej. Seks był tylko wykonywaniem Bożej Woli xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saga
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 13:19, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ale podejrzewam, że wychodziła za niego po 20, gdy już oboje byli po studiach Coś więcej, czyli opinia społeczna. Tak, jak powiedziała Andrew, żeby się nie wstydził swojego partnera, bo nie ma czego, bo i tak ma lepiej od niej (jego partner był lekarzem a jej mąż "tylko" dentystą). Rex też powiedział Georgowi, że takie kobiety jak Bree nie wychodzą za pigularzy tylko za lekarzy . Wykształcenie i zawód były dla niej ważne . Jej podejście do seksu zaczęło się zmieniać przy Orsonie i całkowicie się zmieniło przy Kethu. I dobrze, niech ta kobieta wreszcie ma jakiegoś fajnego faceta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Pon 19:33, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ale Keith nie jest fajny xP Fajny był Rex i Orson.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Librarian
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:14, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale Keith nie jest fajny xP Fajny był Rex i Orson. |
Dla mnie również jest strasznie irytującym bohaterem. Stokroć wolałem Rexa, a zwłaszcza Orsona. Keith to taki mrukliwy osiłek, Orson i Rex przynajmniej byli zabawni - pamiętacie błyskotliwą odpowiedź Orsona na pytanie "Ciekawe co by powiedział Rex gdyby mógł nas teraz zobaczyć?" "Pewnie - kim jest ten gość na wózku" albo kultową ripostę Rexa w kierunku Georga "Umawiasz się z moją żoną, mów mi Rex" ? Keith jeszcze nic zabawnego sobą nie zaprezentował (no może poza inicjacją bójki na jedzenie ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
newyorker00
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: New Haven Płeć:
|
Wysłany: Wto 2:11, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ale należy pamiętac, że to właśnie Keith zmienił Bree, może nie do końca tak jak bysmy chcieli ale zawsze (teraz oglądałem właśnie 1 odcinek całego serialu i uznałem, że bree była wtedy zbyt plastikowa) teraz jest nawet nawet spoko, tylko jak już mówiłem z tym błotem to trochę przesadzili
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Wto 13:36, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
newyorker00 napisał: | Ale należy pamiętac, że to właśnie Keith zmienił Bree, może nie do końca tak jak bysmy chcieli ale zawsze (teraz oglądałem właśnie 1 odcinek całego serialu i uznałem, że bree była wtedy zbyt plastikowa) teraz jest nawet nawet spoko, tylko jak już mówiłem z tym błotem to trochę przesadzili |
Ale cały urok Bree polegał na tym, że była sztywną i elegancką damą. Nigdy nie była plastikowa (bo to kojarzy mi się z opaloną tapeciarą spod galerii). Za tę klasę ją pokochałem. Nie byłaby moją ulubioną postacią, gdyby zachowywała się tak od początku.
I właśnie za to, że Keith zmienił Bree ja go nienawidzę. Nie znoszę faceta, za każdym razem jak się na ekranie pojawia myślę sobie "co ten wytatuowany typ robi koło Bree?!".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sahem dnia Wto 13:37, 11 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
aiko
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:19, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ja bym to określiła troszkę inaczej - nie plastikowa, a trochę nienaturalna, sztuczna, bo Bree w pierwszym sezonie rzeczywiście była nieco inna... przypominała mi trochę żonę ze Stepford pod pewnymi względami, dlatego za nią nie przepadałam. W kolejnych sezonach była już bardziej naturalna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
newyorker00
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: New Haven Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:54, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ten powyższy obrazek pokazuje taką Bree z początku 1 sezonu, popatrzcie na jej policzki, strasznie napięta i jakby chciała powiedziec "jestem wspaniałą żoną i matką".
Tutaj już co innego, jest nadal idealna ale z jajami i charakterem, tą Bree najbardziej lubiłem a nie tą:
jak sami widzicie Bree od jakiegoś czasu przechodzi w skrajności i... to nie jest zbyt normalne dla zwykłego człowieka, zazwyczaj charakter jaki się posiada zostaje na całe życie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez newyorker00 dnia Wto 20:55, 11 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Librarian
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:59, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | jak sami widzicie Bree od jakiegoś czasu przechodzi w skrajności i... to nie jest zbyt normalne dla zwykłego człowieka, zazwyczaj charakter jaki się posiada zostaje na całe życie |
Oj tam bohaterowie literaccy (i nie tylko) przechodzili już nieraz większe przemiany (Kordian, Kmicic, Jacek Soplica, czy chociażby Św. Paweł ). W prawdziwym życiu takie zmiany charakteru też się zdarzają, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z taką złożonością czynników jak u Bree; silne emocje, bagaż ciężkich przeżyć, obiekt uczuć etc. Jak już pisałem jakiś czas temu, taka przemiana, z psychologicznego punktu widzenia, nie tyle jest możliwa, co nawet wysoce prawdopodobna . Poza tym zmiana była stopniowa, Bree w 1 (pani perfekcyjna), w 3cim (burzliwe uczucie do Orsona), w 6tym (romans z Karlem) i wreszcie 7mym sezonie to bohaterka coraz to bardziej i bardziej wyzwolona i 'liberalna', aczkolwiek pamiętająca o swych konserwatywnych korzeniach .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saga
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Śro 1:20, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Sahem napisał: | Ale Keith nie jest fajny xP Fajny był Rex i Orson. |
Orson był sztywny i nudny (jak Trey), Rex był raczej obojętny, pojawiał się tylko w pierwszym sezonie (czy też na początku 2. był?). Keth jest przystojny i otwarty na sprawy innych. Zauważcie, że każdy z poprzednich facetów był skupiony wyłącznie na sobie, na zaspokajaniu własnych potrzeb, Rex nie pozwalał Bree realizować się w żaden sposób - miała tylko sprzątać i gotować. Orson wprawdzie pozwolił jej na zaspokajanie własnych ambicji, ale przez to ześwirował, chciał, żeby z nich zrezygnowała - kazał jej gotować dla siebie w nocy "bo obiecała," sprzedać firmę, bo inaczej będzie dalej kradł. Takich facetów nie znoszę Keth natomiast jest mężczyzną, jakich współczesne społeczeństwo potrzebuje najbardziej: pozwala kobiecie na własną realizację, nie przeszkadzają mu jej niedoskonałości, bo sam zdaje sobie sprawę z własnych, nie ulega opinii rodziców, to kobieta, z którą jest jest dla niego najważniejsza etc. No i oczywiście jest przystojny, czego o jego poprzednikach nie można powiedzieć.
Librarian napisał: | Cytat: | Ale Keith nie jest fajny xP Fajny był Rex i Orson. |
Dla mnie również jest strasznie irytującym bohaterem. Stokroć wolałem Rexa, a zwłaszcza Orsona. Keith to taki mrukliwy osiłek, Orson i Rex przynajmniej byli zabawni - pamiętacie błyskotliwą odpowiedź Orsona na pytanie "Ciekawe co by powiedział Rex gdyby mógł nas teraz zobaczyć?" "Pewnie - kim jest ten gość na wózku" albo kultową ripostę Rexa w kierunku Georga "Umawiasz się z moją żoną, mów mi Rex" ? Keith jeszcze nic zabawnego sobą nie zaprezentował (no może poza inicjacją bójki na jedzenie ). |
Keth nie jest ani mrukliwy ani nie jest osiłkiem, jest po prostu męski - nie lalusiowaty, nie zapatrzony w siebie, nie egoistyczny. Po prostu prawdziwy facet.
Owszem poprzedni mieli parę zabawnych kwestii - mnie najbardziej u Orsona podobało się, gdy wymachiwał skradzioną solniczką przed Bree i śmiesznym głosem mówił "proszę pozwól mi zostać z tobą, chcę z tobą mieszkać" - to moja ulubiona scena z Orsonem. Niemniej jednak jeśli mam oceniać męskość, faceta, z którym sama chciałabym być, faceta, którego charakter najbardziej mi się podoba i faceta, przy którym Bree najbardziej lubię, to na pierwszym miejscu jest Keth
newyorker00 napisał: | Ale należy pamiętac, że to właśnie Keith zmienił Bree, może nie do końca tak jak bysmy chcieli ale zawsze (teraz oglądałem właśnie 1 odcinek całego serialu i uznałem, że bree była wtedy zbyt plastikowa) teraz jest nawet nawet spoko, tylko jak już mówiłem z tym błotem to trochę przesadzili |
Zgadzam się - Bree na początku zachowywała się jak porcelanowa lalka - sztywna, bez wyrazu, jak to nawet sam Rex powiedział - gdy chodzi to nawet włosy jej się nie poruszają, nienaturalna etc. Była niezwykle ciekawą postacią na tle pozostałych, niezwykle spontanicznych kolezanek, ale i tak wolę ją teraz.
newyorker00 napisał: | Ale należy pamiętac, że to właśnie Keith zmienił Bree, może nie do końca tak jak bysmy chcieli ale zawsze (teraz oglądałem właśnie 1 odcinek całego serialu i uznałem, że bree była wtedy zbyt plastikowa) teraz jest nawet nawet spoko, tylko jak już mówiłem z tym błotem to trochę przesadzili |
Zgadzam się - Bree na początku zachowywała się jak porcelanowa lalka - sztywna, bez wyrazu, jak to nawet sam Rex powiedział - gdy chodzi to nawet włosy jej się nie poruszają, nienaturalna etc. Była niezwykle ciekawą postacią na tle pozostałych, niezwykle spontanicznych kolezanek, ale i tak wolę ją teraz.
newyorker00 napisał: | Ale należy pamiętac, że to właśnie Keith zmienił Bree, może nie do końca tak jak bysmy chcieli ale zawsze (teraz oglądałem właśnie 1 odcinek całego serialu i uznałem, że bree była wtedy zbyt plastikowa) teraz jest nawet nawet spoko, tylko jak już mówiłem z tym błotem to trochę przesadzili |
Zgadzam się - Bree na początku zachowywała się jak porcelanowa lalka - sztywna, bez wyrazu, jak to nawet sam Rex powiedział - gdy chodzi to nawet włosy jej się nie poruszają, nienaturalna etc. Była niezwykle ciekawą postacią na tle pozostałych, niezwykle spontanicznych kolezanek, ale i tak wolę ją teraz.
Librarian napisał: | Cytat: | jak sami widzicie Bree od jakiegoś czasu przechodzi w skrajności i... to nie jest zbyt normalne dla zwykłego człowieka, zazwyczaj charakter jaki się posiada zostaje na całe życie |
Oj tam bohaterowie literaccy (i nie tylko) przechodzili już nieraz większe przemiany (Kordian, Kmicic, Jacek Soplica, czy chociażby Św. Paweł ). W prawdziwym życiu takie zmiany charakteru też się zdarzają, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z taką złożonością czynników jak u Bree; silne emocje, bagaż ciężkich przeżyć, obiekt uczuć etc. Jak już pisałem jakiś czas temu, taka przemiana, z psychologicznego punktu widzenia, nie tyle jest możliwa, co nawet wysoce prawdopodobna . Poza tym zmiana była stopniowa, Bree w 1 (pani perfekcyjna), w 3cim (burzliwe uczucie do Orsona), w 6tym (romans z Karlem) i wreszcie 7mym sezonie to bohaterka coraz to bardziej i bardziej wyzwolona i 'liberalna', aczkolwiek pamiętająca o swych konserwatywnych korzeniach . |
Zgadzam się, zmiana nie była gwałtowna, jest wysoce prawdopodobna i pożądana z psychologicznego punktu widzenia. U Bree ciekawe było właśnie obserwowanie tej zmiany w poszczególnych sezonach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|