|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Librarian
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:44, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Keth nie jest ani mrukliwy ani nie jest osiłkiem, jest po prostu męski - nie lalusiowaty, nie zapatrzony w siebie, nie egoistyczny. Po prostu prawdziwy facet.
Owszem poprzedni mieli parę zabawnych kwestii - mnie najbardziej u Orsona podobało się, gdy wymachiwał skradzioną solniczką przed Bree i śmiesznym głosem mówił "proszę pozwól mi zostać z tobą, chcę z tobą mieszkać" - to moja ulubiona scena z Orsonem. Niemniej jednak jeśli mam oceniać męskość, faceta, z którym sama chciałabym być, faceta, którego charakter najbardziej mi się podoba i faceta, przy którym Bree najbardziej lubię, to na pierwszym miejscu jest Keth Smile |
No to sprawa rozwiązana - większość męskiej części widowni wolała takich bohaterów jak Orson czy Rex, których cenili za poczucie humoru, a żeńska część podziwia męskość, urodę i swobodę Ketha . Co kto lubi .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Glamis
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:12, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nie zgadzam się z Sagą. Po pierwsze, może i Orson był pedantyczny i sztywny, ale (przynajmniej w 3. sezonie) był bardzo tajemniczy. Bardzo lubię scenę oświadczyn - nie wiem, co w niej jest, ale dla mnie idealnie odzwierciedla przemianę, jaką scenarzyści zaprowadzili w Orsonie. Nigdy nie był ciapą. To co robił (potrącenie Mike'a, krycie matki), owszem, nie było moralne, ale dopuszczał się tego ze względu na poczucie winy jakie go trawiło od śmierci ojca (jakoby on był jej winny). Czuł, że jest dłużny matce. Ok, to nie jest usprawiedliwienie. To są ewidentnie złe czyny. Mimo to, zawsze jest jakiś czynnik, który do ich popełnienia doprowadza.
Nie powiedziałabym, że Orson był nie męski. Owszem, przyznaję, nie w moim typie. Ale idealnie się uzupełniali z Bree.
To, że chciał, aby zrezygnowała z pracy - wg mnie miał rację. Okej, samorealizacja jest ważna, ale nie najważniejsza, a kariera stała się w pewnym momencie dla Bree największym dobrem i to ona, nie kto inny pozbawiła go tej "psychicznej" męskości. Jasne, to ważne, aby kobieta się kształciła itd, ale nie zapominajmy, że mężczyźni też mają swoje potrzeby psychiczne - bycia panem domu, głową rodziny, posiadania wpływu na to, co dzieje się w ich życiu, chronienia swoich partnerek. Tą "psychiczną kastrację" było już z resztą widać w czwartym sezonie, podczas odcinka z obrzezaniem. Całkowicie go zignorowała i pomimo, że był takim samym ojcem dla Bena, jak ona matką, zrobiła to, co uważała za słuszne. A potem śmiała mówić, że "nawet nie jest z nim spokrewniony"!
Bree nie była idealną żoną w żadnym ze swoich małżeństw. To silna babka z jajami, która po prostu ma potrzebę kontroli - dlatego nie wytrzymał Rex, a później Orson.
Keith jest nudnym jak flaki z olejem młodzieniaszkiem, dzieciakiem, którego prędzej dałabym Bree na wychowanie, niż jako partnera. Także całkowicie popieram Sahema - Keith wg mnie fajny nie jest. Jest bardzo niefajny. Może dla Gaby, jako przelotny romans. Jedna z gorszych postaci DH.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Glamis dnia Śro 16:37, 12 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Czw 14:00, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Glamis podsunęła dobrą myśl - Keith to idealny "John Rowland 2".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Granmor dnia Czw 14:03, 13 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saga
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pią 1:08, 14 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Oj, nie możemy powiedzieć, że Bree pozbawiła męskości Orsona. On dał się jej pozbawić. Znam bardzo wiele par z życia codziennego, gdzie kobiety robią większą karierę niż mężczyźni, ale ci nadal są męscy i również robią swoją karierę. Orson był ciapą, bo dał się takim zrobić. A co z Tomem? Lynett rządzi całą rodziną, nawet przez pewien czas zarabiała sama na dom, a Tom nadal był świetnym facetem - nawet ze ścierą w ręce. To nie sprawa tego, co robi kobieta, ale jaki mężczyzna jest .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Pią 13:49, 14 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Orson, gdy się pojawił był postacią po stokroć ciekawszą niż Tom, który to był jakby takim dodatkiem do postaci Lynn, bo w końcu ktoś musiał wychowywać te dzieci.
Trudno też by facet kochający operę był męskim osiłkiem xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saga
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Pon 0:14, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Sahem napisał: | Orson, gdy się pojawił był postacią po stokroć ciekawszą niż Tom, który to był jakby takim dodatkiem do postaci Lynn, bo w końcu ktoś musiał wychowywać te dzieci.
Trudno też by facet kochający operę był męskim osiłkiem xP |
Można kochać operę, ale nie słuchać matki i nie robić wszystkiego, byle tylko ona była zadowolona
Tom, owszem, jest nieco w cieniu Lynett, ale przy takiej kobiecie trudno nie być w cieniu. Natomiast zachować męskie cechy przy takiej kobiecie, to prawdziwy sukces. A Tomowi się udało. Lynett rządzi, ale w pewnych sprawach Tom potrafi postawić na swoim; poza tym jest ambitny i troskliwy. A jeśli rozmawiamy (przynajmniej wcześniej rozmawialiśmy) o tym, który facet najbardziej podoba się żeńskiej części forum, to ja stawiam na Toma. Ma większość cech "idealnego" faceta: jest ambitny, pracowity, dobrze wykształcony, realizuje swoje pasje, kobieta przy nim może się realizować i osiągać swoje cele, jest troskliwy, nie chce na siłę być na pierwszym miejscu, a do tego jest niebrzydki. Pewnie pominęłam wiele cech, ale to tak tylko na szybko pisałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Pon 9:26, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Saga napisał: |
Można kochać operę, ale nie słuchać matki i nie robić wszystkiego, byle tylko ona była zadowolona (...)
|
Też bym się tak zachowywał, gdybym sądził, że przeze mnie samobójstwo popełnił mój ojciec. Nie chciałbym stracić i matki. Również z mojego powodu.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|