|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pon 13:57, 03 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Mikołajek napisał: |
Odcinek zaczął się świetnie. Nigdy bym się nie spodziewał, chociaż jego akurat podejrzewałem, że Felicia zadzwoni do Mike'a! Wohoow!
|
A ja wręcz przeciwnie, w jakimś temacie na forum napisałem że jeżeli to nie Mike jest "przyjacielem Felicii na WL" to będzie to bzdurą. To z nim miała najwięcej scen.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Wto 15:59, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Brr... Źle, bardzo źle.
Przede wszystkim. Zatłuc należy Cherry'ego za scenę z Bree w błocie. Na Miłość Boską! Bree w błocie?! W BŁOCIE?! Śmiejąca się? Rozumiem Bree pijana na trawniku, ale Bree rzucająca się w błoto?! Zeszmacenie tej postaci uważam za oficjalnie zakończone. Teraz już tylko wystarczy, żeby zaczęła sypiać z kim popadnie... zaraz. Przecież ona sypia ze swoim budowlańcem. Tak. Zeszmacili, zniszczyli i zbezcześcili postać Bree Van De Kamp.
Sceny z nerką Susan? Błagam. To przypomina wątek w Modzie na Sukces, gdzie matką dziecka urodzonego przez Taylor jest Brooke, bo córka tej drugiej podmieniła jajeczka w czasie sztucznego zapłodnienia tej pierwszej. Scena, gdzie Susan mdleje na korytarzu i dostaje drgawek - sztuczny dramatyzm, który w pewnym momencie wręcz śmieszy.
Gdyby to Mike strzelił... Hm... Byłoby dziwnie i nieciekawie. Zresztą, uważam, że "tajemnica sezonu" jaką jest powrót Paul'a nadaje się raczej na wątek poboczny.
Cierpienie Gaby przestaje być rozsądne. O ile byłem jeszcze w stanie zrozumieć jej ból dwa odcinki wstecz, o tyle nie rozumiem po co jeszcze to ciągnąć. Spłycili Gaby do poziomu gruntu w depresji Morza Kaspijskiego. O. Ale jest reakcja, która ma sens - chodzi o zachowanie Carlosa. Chyba jedynie w miarę przyzwoicie poprowadzony wątek w odcinku.
Renee w tej fryzurze wyglądała, jakby miała na głowie pijanego szamana, albo rozdmuchane przez wiatr siano. Powinni wywalić stylistkę. Vanessa zdecydowanie lepiej wygląda z zaczesanymi i upiętymi włosami (jak to miała w zwyczaju w Ugly Betty). Sztuczny jest w ogóle wątek z tym przespaniem się Toma i Renee. Straszliwie, stąd też może i dobrze odegrana scena w restauracji traci zdecydowanie.
Podsumowując to, co wyżej napisałem. Twórcom skończyły się pomysły, wątki ciągnięte są na siłę, niektórych nie da się oglądać. Oni swoimi pomysłami bezczeszczą ikonę, jaką dla mnie było DH w czasach swojej świetności. Dawniej NIGDY nie zastanawiałbym się nawet, czy House lub LOST jest od DH lepszy. Dzisiaj niestety to czynię. Serial skończyć powinien się wcześniej, przynajmniej na 6 sezonie. Albo najlepiej na czwartym - wówczas byłby zapamiętany jako ten doskonały, wspaniały i idealnie poprowadzony. Dzisiaj to zaczyna przypominać kolejną breję, której w TV pełno. Tyle.
EDIT: Aha! Zapomniałem napisać - Orson i Bree są dla siebie stworzeni. Najbardziej bzdurny wątek to ich rozejście.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sahem dnia Wto 16:01, 04 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glamis
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:48, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Wyłączyłam po scenie w błocie. Pod względem żenady przebija wszystkie dotychczasowe odcinki. Jak można było zrobić coś takiego Bree. I mówić, że ten nowy twór, którym się stała jest lepszy od Bree Van de Kamp/ Hodge?! Wspaniałej, unikatowej postaci, którą ostatecznie żegnamy wraz z odcinkiem 7x11. Do czego sama się przyznała. Wg scenarzystów to najlepsze wcielenie Bree : rozwódka, z młodzieniaszkiem u boku, taplająca się w błocie i pijąca piwo z butelki. "Taka byłam kiedyś, teraz jestem taka...!" Bla blabla. Jakby to było coś co się powinno eksponować i z czego cieszyć. (odcinek wyraźnie sugeruje, że zmiana jest na dobre). A ona zawsze była świetnym równoważnikiem dla swego czasu egoistycznej Gabi, naiwnej Suzie, rozwiązłej Edie. Była niepowtarzalna: konserwatywna, oddana rodzinie, silna, gotowa na wszystko by chronić swoje dzieci. Nie twierdzę, że zawsze była szczęśliwa. Problemy małżeńskie z Rexem, jego śmierć, Andrew, alkoholizm itd. W trzecim i czwartym sezonie trochę się zmieniła, ale nadal była tą samą postacią. Teraz jest żałosna. Możecie mnie opluć, bo przecież każda postać ewaluuje. Mam to gdzieś. Przedstawiłam swoją opinię i wcale mi się ta ewaluacja nie podoba. Przepraszam, jeśli jestem oschła. Ten odcinek mnie zdołował totalnie.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Wto 19:28, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Glamis, masz ode mnie pochwałę za post. Myślę tak samo.
A na poprawę humoru - na Polsacie lecą powtórki 4 sezonu xD Obejrzyj sobie któryś odcinek - nawet nie wiesz jak to poprawia humor xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sahem dnia Wto 19:29, 04 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:29, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
I właśnie dlatego uważam, że powinno się zakończyć serial na ostatnim odcinku siódmego sezonu. Wszystko zaszło za daleko. A rozwalenie małżeństwa Hodge było drugą wielką pomyłką piszących scenariusz. Pierwszą było oczywiscie uśmiercenie Edie.
Inaczej będzie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glamis
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:03, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Oglądam, oglądam Co prawda tylko od połowy, bo nie mogę wrócić wcześniej, ale mimo wszystko... Zrzucam kurtkę i siadam przed telewizorem. Matko, jaki czwarty sezon był cudny...
Wybaczcie offtop. Mikołajku, jeśli tak trzeba, to czyń swą powinność i usuwaj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:25, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
(OFFTOP)
Glamis. Dziś o 14:45 emitowano odcinek 4x02 na Polsacie. Mogłaś obejrzeć...
(/OFFTOP)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mikołajek dnia Wto 23:24, 04 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glamis
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy
Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:09, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
/offtop/
Mikołajku.
Obejrzałam. Tylko nie cały, bo jak już napisałam - za późno wracam. 4x02 jest super. Chcę już jutrzejsze szarady
/offtop/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aiko
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:32, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też nie mogę przeboleć tego, co zrobili z postacią Bree. A największym "zgrzytem" w tym odcinku była dla mnie jej wypowiedź "Bóg jednak istnieje!" w momencie, kiedy słyszy dzwonek do drzwi.
Wcześniejszym zgrzytem było dla mnie jej piszczenie, kiedy rozmawiała z dziewczynami o tym, ile razy uprawiała seks jednej nocy... To zupełne zaprzeczenie postaci, którą kochałam przez pięć sezonów (przez pięć dlatego, bo w pierwszym jej nie znosiłam - wydawała mi się strasznie sztuczna).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Wto 22:58, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Bree nie była fanką moszny, orgazm uznawała za miłe uczucie że to koniec. Ja się pytam, GDZIE TA POSTAĆ? Postacie mogą się zmieniać ale ch****a jasna nawet Ridge Forrester przez miliard odcinków krąży między dwoma kobietami. Są pewne granice zmieniania się.
W momencie wpadnięcia do błota, twórcy usunęli poprzednie sezony. ALE z drugiej strony - Bree Mason piła mleko z kartonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:34, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Granmor napisał: | (...) W momencie wpadnięcia do błota, twórcy usunęli poprzednie sezony. ALE z drugiej strony - Bree Mason piła mleko z kartonu. |
(OFFTOP)
Nie, żebym tu bronił tfórców bo spartolili tę postać. Ale...
Właśnie! Może scenarzyści wrócili z postacią Bree do jej korzeni, z początku małżeństwa z Rexem. Może młody Rex był kiedyś takim pełnym wigoru, wesołym Keith'em a w miarę jak:
* do do rodziny dołączyli Andrew i Danielle,
* do małżeństwa mogła się wedrzeć rutyna, bo przecież Bree i Rex byli przez 18 lat małżeństwem
* Bree starała się być wzorem dla dzieci a to wymaga pewnych postaw w codziennym życiu
* kobieta była też żoną znanego i szanowanego chirurga. Był on bogaty co wiele razy w serialu było wspomniane i to też zmienia człowieka, bo przecież w towarzystwie musi się jakoś zachować.
* no i ta przeprowadzka do sztywnej i purytańskiej Wisteria Lane zmieniła Bree z luzaka w sztywniaka?
Nie zmienia to faktu, że Bree-sztywniara w siódmym sezonie była by o wiele lepsza. Ja jako Marc Cherry zostawił bym Bree przez pierwszą połowę sezonu samą a potem od odc. 7x11 znowu wprowadził bym Orsona. No ale niestety nie mam wpływu na scenariusz.
(/OFFTOP)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
newyorker00
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: New Haven Płeć:
|
Wysłany: Wto 23:58, 04 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
odcinek był nawet niezły, tylko teraz zastanawiam się czy Susan umrze. Mark Cherry powiedział, że w lutym jakaś z postaci może sobie dednąc, może to właśnie Susan. jeśli tak będzie to zakopie się sam w ogródku. Najpierw zlikwidowali Edie, Renne jest kretyńską postacią, tania silikonowo-botoxowa podróba Edie. A wszystko przez to, że ten (...) Cherry lutną Nicolette Sheridan i wywalił z roboty. Teraz w tym, niegdys wspaniałym serialu nic się tak na prawdę nie dzieje, tylko te moim zdaniem "sztuczne" scenki żeby urozmaicic akcje. Na ulicy nie ma żadnego wariata.Pewnie większosc z nas czasami przewija sobie niektóre sceny bo są NIE DO ZNIESIENIA. Co do Bree ta nowa mi się podoba ponieważ nadal jest ciepłą osobą ale równocześnie wyluzowaną. Porównajcie sobie jak kiedys czekało się na np 2 sezon. Chyba wtedy w sobote leciał, jaka to była przyjemnośc, nawet sezon 6 był fajny a teraz co podmieniona córka, faktycznie jak z mody na sukces. Mam nadzieję, że cos z tym zrobią inaczej (choc jestem naprawdę zagorzałym fanem, zbieram różne fanty, mam wszystkie dvd, także z materiałami dodatkowymi z usa) przerzucę się na serial "Bracia i Siostry" też go od początku oglądam ale zawsze wydawał mi się gorszy od dh, a teraz (a raczej po usunięciu Edie) dh jest po prostu nudny.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez newyorker00 dnia Śro 0:05, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Śro 0:40, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
newyorker00 - zdecydowanie polecam B&S. Jest to zdecydowanie inny serial, ale w przeciwieństwie do DH wciąż śmieszny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3338
Przeczytał: 1 temat
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:41, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Z drugiej strony apropo Bree, rozumiem, że generalnie dyskutujemy to o jej, nie tak radykalnej (bo przynajmniej stopniowej...???) przemianie; ale czy naprawdę wolelibyście, żeby po tym wszystkim PO RAZ KOLEJNY wróciła do Orsona? Ja już w nich wątpiłem przy romansie z Karlem, który dodawał Bree czegoś fajnego, wtedy, mimo wszystko miała w sobie te jakby dwa sprzeczne pierwiastki, tj. jej zachowanie nie było zgodne z jej dawnymi wartościami, do których czasami jeszcze starała się stosować...i to była taka jakby faza przejściowa między "dawną" a "nową" Bree z tego sezonu, bo Bree miała wyrzuty sumienia itp...uwielbiałem ich z Karlem... Potem jednak Bree i Orson do siebie wrócili w drugiej połowie 6 sezonu i nawet było spoko, mnie to nie przeszkadzało, ale po "definitywnym" rozstaniu w finale 6 sezonu, papierach rozwodowych, Judy i wg mnie tak czy inaczej dosyć słabą wymówką do odejścia Orsona (jeśli naprawdę ją kochał/nadal kocha), to już naprawdę nie miało szans, zwłaszcza teraz po tak długiej nieobecności i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie co on do nie czuję, sądzę, że tak czy siak na dłuższą metę znów byłaby nieszczęśliwa, oni naprawdę ze sobą dużo przeszli, było pięknie, chociaż nie zawsze, bo BrOrson z drugiej połowy sezonu 5, a zwłaszcza potem sezonu 6 (o siódmym nie wspominam, lol.) to już nie to samo co wcześniej, więc moja konkluzja -- lepiej jej będzie z Keithem wg mnie mimo wszystko...A co do przemiany, no to, temat rzeka po części i wypowiem się kiedy indziej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arno dnia Śro 0:43, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
szyszu1987
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Skąd: Wrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 2:07, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
stacza się to forum, jeśli pozwalamy, by kogokolwiek wyzywać tutaj od "pedałów"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|