|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Saga
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Nie 15:27, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Mikołajek napisał: | (OFFTOP)
Wiem, że jesteś w euforycznym nastroju, ale mam nadzieję, że się tak starają by pożegnać się z nami z klasą, na godnym poziomie. Nie, żeby ciągnąć ten serial dalej. Gdyby zakończyli na odcinku 7x23 lub 7x24 to było by to piękne zamknięcie akcji: zaczęło się od Paula i na nim skończyło. Nie mówię oczywiście o życiu na Wisteria Lane, bo ono sie będzie toczyć tam dalej. Nie mam kompletnie pomysłu na finał-finałów, czyli ostatni odcinek całe produkcji. Nie licząc tego z "6 stóp pod ziemią", gdzie albo narrator, albo napisy końcowe wyjaśniły co się stało z bohaterami. Mogło by być też coś w stylu cliffhanger'a. Nie mniej uważam, że sezon 7 powinien być ostatnim. Lepiej żałować, że nie powstał sezon ósmy, niż go później zobaczyć i stwierdzić, że to "szmira" lub "zepsuł na prawdę dobrą historię".
(/OFFTOP) |
Też tak uważam - zaczęło się odn wygnania Paula i kończy się jego powrotem - mamy klamrę. Szkoda tylko, że to już teraz, bo zobaczyłabym jeszcze ze dwa sezony.
Arno napisał: | POST Z 05/01/2010
Póki co Susan będzie przechodzić przez dializy i czekać na dawcę, nie wiem jak ten wątek potoczy się w tym odcinku, ale jak już widać w sneak peeku, jej matka, Sophie nie chce się przetestować, więc pozostają prawdopodobnie Julie, Zach, albo ktoś obcy. Ale w 7.13 Susan nadal będzie chodzić na dializy, więc nie wiem...
|
Mógłby jeszcze wrócić ojciec Susan i oddać jej swoją nerkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:36, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Saga napisał: | (...)
Arno napisał: | POST Z 05/01/2010
Póki co Susan będzie przechodzić przez dializy i czekać na dawcę, nie wiem jak ten wątek potoczy się w tym odcinku, ale jak już widać w sneak peeku, jej matka, Sophie nie chce się przetestować, więc pozostają prawdopodobnie Julie, Zach, albo ktoś obcy. Ale w 7.13 Susan nadal będzie chodzić na dializy, więc nie wiem...
|
Mógłby jeszcze wrócić ojciec Susan i oddać jej swoją nerkę |
W 7x14 (spoiler)pojawi się ktoś kogo Susan zna i on lub ona (ta osoba) rozpocznie procedurę oddania swojej nerki. Myślę teraz, że na 90 % będzie to Addison Prudy bo w końcu miał jakoś odwiedzić Susan po tym jak naprawi swoje małżeństwo. Może też, a wiemy to z odc. 2x09, że je ma, pojawić się jej przyrodnie rodzeństwo z małżeństwa Prudych?(/spoiler)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mikołajek dnia Nie 15:37, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
newyorker00
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: New Haven Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:03, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
To jest bardzo możliwe, skoro w tv guide pisało, że dostanie ona nerkę od kogoś kogo się nie spodziewała to może byc jej ojciec pewnie ta sama grupa krwi, chyba jesteśmy na dobrym tropie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Saga
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 08 Lis 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
|
Wysłany: Nie 19:48, 09 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Hehe, dobrze nam idzie Może sami napiszemy scenariusz do 8. sezonu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kskk85
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:15, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Hej. Ja już po odcinku 7x12, wprawdzie bez napisów,ale chyba załapałam wszystko;) Ciekawie rozwiązali sytuację,dlaczego matka Susan nie chce(nie może) być dawcą. Też mi się wydaje że to ojciec Susan pojawi się niedługo i odda córce nerkę. Strasznie mi się nie podoba związek Bree i Keitha...w ogóle do siebie nie pasują moim zdaniem...I te jego tatuaże...Nie żebym miała coś do tatuaży,ale przy Bree wygląda to co najmniej śmiesznie, zwł że on często chodzi w tych robotniczych podkoszulkach:) Dobrze że w tym odc było Keitha zdecydowanie mniej niż w poprzednim.
Gabi nieco odbija...Pisaliście tutaj że Carlos wyśle ją na terapię. Całe szczęście. Ciekawe czy sam znajdzie lalkę czy dziewczynki się poskarżą A Celia z ręką lalki w buzi po prostu nieziemska:D Tak jak teraz obserwuje tą sytuację, to faktycznie Carlos miał rację że nie chciał odnajdywać biologicznej córki. Dziewczynki są za duże i to nie miało w zasadzie żadnego sensu, oprócz tego że wiadomo było że ktoś na tym ucierpi. Ale Gabi to przeszła od 1 ,2 sezonu niesamowitą metamorfozę jeżeli chodzi o charakter i podejście do wielu rzeczy, prawda?
Bardzo jestem ciekawa kto podłożył tą broń...Zach? Co on kombinuje? Czy w końcu Beth, bo jakoś tak dziwnie wyczuła i znalazła ten pistolet za poduszką...Nie wiem jak to możliwe żeby przez taką grubą poduchę go wyczuła wciśniętego w sofę. Ale z drugiej strony po co Zach przyniósłby te kwiaty? Może właśnie po to żeby jak Bree pójdzie po napiwek, podłożyć szybko pistolet? Ciekawi mnie też co zrobi Paul skoro dowiedział się o relacjach rodzinnych Felicii i Beth...
EDIT: Zapomniałam o rewelacyjnych pułapkach Lynette na Toma:D Żal mi się go zrobiło jak spadł ze schodów hehe. Chyba Renee przestraszyła się ze w końcu biedak wyląduje w szpitalu, że powiedziała mu o co w tym wszystkim chodzi;) Ale scena kiedy obserwują swoje dzieci i Lynette łapie Toma za rękę, bardzo wzruszająca. Chyba doszła do wniosku że nie warto tych 20 pięknych lat przekreślać za coś z przeszłości co wyszło dopiero teraz i moim zdaniem niepotrzebnie zupełnie wyszło.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kskk85 dnia Pon 16:27, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pon 16:30, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek nie był zły. Ale... czegoś mi w nim brakowało. Matka Susan za szybko wyjeżdża. Podobała mi się Bree, czuć w niej było dawnego ducha. Gaby szaleje i powoli mnie wkurza. Susan jak to Susan, od dawna jest mi tam zbędna. A Lynette jakoś nigdy nie lubiłem. Ale podobał mi się jej tekst że zawsze chciała być w tej ławce "popularnych i pięknych".
Renee choć jest postacią tragiczną, w tym odcinku miała fajne momenty. [W samochodzie Toma]
A Zacha nie rozumiem, tych przebieranek. Nie chce by wiedzieli że jest obecny na Wisteria lane? Z jego pieniędzmi spokojnie mógłby po prostu kogoś wynająć, tak więc całej tej intrygi nie rozumiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marcelj1
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:52, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Właśnie obejrzałem, bez napisów ale większość zrozumiałem. Odcinek na +. Strasznie mi się podobał, a już rewelacyjna scena to była Celia z ręką w buzi ! ;d
Wątek Susan powiem szczerze, że tak mi się średnio podobał, ale Lynette była świetna ta jej zemsta...
Widzę że dużo osób nie lubi Renee, a ja ją wręcz uwielbiam ! Te jej wszystkie minki i wgl.
Gaby - hm. Zawsze była moją ulubioną postacią, ale teraz to już się z nią zaczyna źle dziać.
Bree - Taaak, tak, tak i jeszcze raz tak ! Jak kiedyś za nią nie przepadałem to teraz ją pokochałem nie wiem czemu, uwielbiam jej głos ale to nie wszystko...
Dopiero obejrzałem a już nie mogę się doczekać 13 odcinka !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aiko
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:09, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Granmor napisał: |
A Zacha nie rozumiem, tych przebieranek. Nie chce by wiedzieli że jest obecny na Wisteria lane? Z jego pieniędzmi spokojnie mógłby po prostu kogoś wynająć, tak więc całej tej intrygi nie rozumiem. |
Jeśli podrzucił pistolet, to dla mnie zrozumiałe jest, że wolał to zrobić sam, bo po pierwsze miał pewność, że wszystko pójdzie dobrze, po drugie - chyba znał dom Bree, więc chyba łatwiej mu było podrzucić broń niż obcej osobie (pamiętam co prawda, że dom Bree był odbudowywany i remontowany), a po trzecie - to delikatna sprawa, więc rozumiem, że nie chciał w to mieszać nikogo innego.
Jeśli chodzi o odcinek - mnie się bardzo podobał. Największy plus za "dawną Bree", której mi bardzo brakowało :) Bardzo podobała mi się scenka w kościele.
A kolejny plus za spotkanie z dziewczynami i kilka fajnych tekstów i momentów (np. tekst Gaby o księdzu). Żałuję, że tak się potoczyły sprawy z Beth i dziewczynami, bo chętnie widywałabym ją częściej w ich gronie, mogłoby być ciekawie.
Podobało mi się, jak została rozwiązana sprawa tego, że matka Susan nie może być dawcą - dla mnie to było wiarygodne, bałam się, że twórcy DH zaserwują nam coś strasznie naciąganego.
Gaby - rozumiem ją i jestem ciekawa, jak to się wszystko dalej potoczy, chociaż całą sytuację z lalką uważam za lekko naciąganą.
kskk85 napisał: |
Gabi nieco odbija...Pisaliście tutaj że Carlos wyśle ją na terapię. Całe szczęście. |
Nie spoileruj mi, kochana ;)
Wzruszająca była scenka w domu Scavo, kiedy Lynnette wzięła Toma za rękę.
No i to by chyba było na tyle. Teraz czekam na napisy ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zazdroscisz
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warwick ?!. Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:17, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek średni.
Lynette - świetne to całe "zamieszanie", scena z Renee z Tomem a aucie świetna, a do tego to wspaniałe zakończenie które nawiązuje do sceny z odcinka gdy Lyn dowiaduje się że ma raka. (Tam też się tak łapią za rękę).
Bree - nieźle, nie jest to stara dobra Bree z muffinami ale ok. Przynajmniej zaoferowała przystawki zaraz po zawiadomieniu przyjaciółek że Beth wpadnie na kolację.
Susan - średni, brakuje mi tej Susan łamagi z 1,2,3,4 sezonu.
Gabi - Oh dear lord. who the fuck is she ! Co za fatalny wątek, ile można ciągnąc wątek z jakimś tam dzieckiem, i w ogóle te lalki, po prostu załamka, chcę starą zadufaną Gabi. Taką jaką była w sez. 3 I 4.
Renee - nie jest to Edie, którą uwielbiałem ale całkiem nieźle sobie radzi.
Beth - Nie wiem co mam myśleć jak na razie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trollinka
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:38, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
dzieki za przypomnienie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
newyorker00
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 28 Lip 2010
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: New Haven Płeć:
|
Wysłany: Wto 2:07, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Mi odcinek się podobał, nawet bardzo. Bree powróciła chocby w małej cząsteczce do swojego dawnego "JA", Rene z tymi włosami....wreszcie trochę śmiechu. (spoiler)I już chyba wiemy kogo Marc Cherry chce uśmiercic w lutym to oczywiste, że będzie to matka Susan, skoro ma raka piersi (choc bardzo możliwe, że się wyleczy) to nie bez powodu... (/spoiler) jak myślicie? O i jeszcze trzeba wspomniec o tym, że Paula mógł postrzelic Zac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Slinky
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 300
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Sz-n Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:58, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Całkiem fajny odcinek
Ci, co narzekają na nową Bree, powinni być też zadowoleni- ta cała kolacja, rozmowa z księdzem, jej zachowanie- powiało dawną Bree;). reakcje dziewczyn na kolacji też niezłe...chociaż co do wlosów, to powiedziałabym, że raczej Renee ma tragiczne;) ale ja ogólnie nie przepadam za wyglądem tej aktorki- jakaś taka sztuczna i plastikowa dla mnie. "Don't react" było niemniej boskie.
Najbardziej chyba podobała mi się historia Susan w tym odcinku- Miło zobaczyć Lesley Ann Warren i mam nadzieję, że jednak jej nie uśmierca...chociaż sam motyw był dość przewidywalny. Pierwsze co pomyślałam, jak matka Susan odmówiła, to to, że jest chora. Podobała mi się jednak cała ta rozmowa, w której Susan musiała udawac, że nie wie o chorobie. Dosć wzruszające, jak starała się przekazać matce wszystko, co czuje.
Co do Lynette, to jej zachowanie było dla mnie wyjątkowo dziecinne, ale zrozumiałe...bardzo podobała mi się ostatnia ich scena, jak siedzieli przy stole, patrząc na przekomarzające się ze sobą dzieciaki i Lynette złapała Toma za rekę... zero słów, a wszystko wiadomo.
Gabriele- mnie się wątek podoba- w końcu normalnie podeszli do straty dziecia, a nie jak za pierwszym razem, gdy odebrali jej tę małą...- widac, że czuje, że cierpi...a Carlos ma to ogólnie gdzieś oO, co nie do końca jestem w stanie zrozumiec. Świetne sceny z tą lalką i w sklepie...podobało mi się to pierwsze pytanie Gabi do sprzedawczyni, czy ona naprawdę rozmawia z lalkami...i spojrzenie pt "Wariatka" i scena bezpośrednio po- jak opowiadała historię "swojej lalki"
Odcinek ciekawy, ale mam nadzieje, że w nastepnym będzie trochę wiecej Bree...no i Orsona, bo jakoś im to umknelo oO
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Glamis
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:19, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek całkiem dobry.
Podobała mi się bardzo scena w kościele i rzucanie cytatami z Biblii przez Bree i pastora. Co tam, że ze strony Bree zakrawało mi to o hipokryzję, ale przynajmniej wielebny pięknie ją zgasił. Twórcy przynajmniej przypomnieli sobie o tym, że dawno dawno temu Bree była związana z Kościołem.
Wątek Gaby robi się męczący i zaczyna nudzić. Ja właśnie rozumiem Carlosa - nie uważam, aby go to nie obchodziło, ale potrafi wziąć się w garść i nie okazywać emocji - zachowuje się bardzo odpowiedzialnie, chroniąc Juanite. A wątek z lalkami jest jak dla mnie bardzo na minus.
Co do Suzie, to mam tylko małą refleksję - jej matka trzyma się o wiele lepiej jeśli chodzi o starzenie się.
Podobał mi się wątek Lynette. Szczególnie scena z ciastem i Penny - jak tom na koniec krzykną "aha!" i wskazał gwałtowanie na Lynn, prawie się popłakałam ze śmiechu.
4/6
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Wto 16:45, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Gdyby nie końcówka z Zach'iem stwierdziłbym, że na kilometr zajeżdża mi tu starym, dobrym DH.
Bree w kościele! Bree wykłócająca się z pastorem na wersety z Biblii! Bree zapraszająca do domu Beth! Czy scenarzyści nie mogliby naprawdę wrócić do tej dawnej Bree? Albo chociaż pozostać przy tej z tego odcinka? Podobała mi się każda scena. Każda. No, może nie do końca ta w łóżku, bo obok Bree powinien leżeć Orson, a nie Keith. Ale poza tym - stara Bree xD
Hmm... Rak matki Susan to dość tani chwyt, ale jak na poziom tego sezonu to całkiem dobry. Fajny wątek. W końcu coś godnego uwagi u Susan.
U Lynette też jakoś nieciekawie. Nie podobała mi się za bardzo ta jej cała zemsta. To nie bardzo w jej stylu. Ale pogodzenie się fajne. No i tekst, że podoba jej się myśl o tym, że będzie przy stoliku "tych ładnych".
Gabrielle nieco mnie przerażała momentami. Szczególnie, gdy krzyczała na córki. Ale sposób w jaki podsumowali jej wariactwo z lalką - całkiem dobry i sensowny. Co o dziwo twórcom ostatnio nie wychodziło.
Renee jakoś mi na Wisteria Lane nie pasuje. Tekst o fryzurze Beth to cała Edie. Szczera do bólu. I dlatego mi ona tam nie pasuje. Ona jest po to by zastępować Edie i nikt nie jest w stanie mnie przekonać, że tak nie jest.
Jak już pisałem. Odcinek zbudowany na wspaniałości 1 sezonu. Było spotkanie dziewczyn, była Bree w kościele. Odcinek byłby naprawdę dobry, gdyby nie Zach. Nie rozumiem, po co on tam (ale aktor nic się nie zmienił xP). Chociaż nie twierdzę, odczułem przyjemność po pojawieniu się czarnego ekranu, po zakończeniu odcinka. Zupełnie jak kiedyś. Musiałem chwilkę ochłonąć i sobie wszystko przetrawić.
Jeżeli powód pojawienia się Zacha wyjaśnią na poziomie tego odcinka to będzie dobrze.
A, zapomniałbym. Beth. To nie ona podłożyła broń. A przynajmniej mam taką nadzieję. To byłoby zbyt oczywiste i gdyby twórcy zaskoczyli nas tym, że to jednak nie ona - ucieszyłbym się. Możliwe, że to Zach, ale po co? Nie sądzę, żeby miał jakiś kontakt z Felicią, bo ona sama nie wiedziała, kto mógł Paul'a postrzelić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aiko
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:26, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Ja bym powiedziała, że to Zach podłożył broń - inaczej po co szedłby do Bree z tymi kwiatami? I po co twórcy wysyłali ją do kuchni po pieniądze? Moim zdaniem Zach musiał zostać sam przez chwilę, właśnie po to, żeby podłożyć pistolet.
No aczkolwiek mogę się mylić ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|