|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pią 16:43, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cóż aiko, kiedy w sezonie 3 Susan była w tym lesie szukając Mike'a - ja jej bardzo kibicowałem. Była wtedy taka fajna, tak samo gdy zaszła w ciążę z MJ'em. To była naprawdę fajna postać. Ale teraz? Wystarczy spojrzeć na posty tego forum - mało kto nadal lubi tę postać.
Ja akurat zawsze lubiłem wszystkie desperatki, poza Lynette która nigdy mi nie odpowiadała. Teraz to się zmieniło - lubię tylko Gaby, ewentualnie Bree ale sposób w jaki ją zmieniono mi nie odpowiada. No i boję się, czy nie pojawi się Orson 2 przy jej boku. Wolałbym jednak, by wrócił "oryginalny"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sharkinator
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lubaczów Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:54, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Do osób, które mówią że już im się nie podoba i nie będą oglądać. To znaczy że żadni z was fani. To tak jak w miłości - jesli mowisz że już kogos nie kochasz znaczy że tego kogos nigdy nie kocałeś.
Już na temat. Obejrzałem 7x14 i 7X15
Bardzo zabawna sprawa z bliźniakami jak jecali autem do McCluskey, co to za faceci jeśli mają dwie lewe ręce, sama uroda nie wystarczy. Susan którą bardzo lubię bardzo głupio wykorzystywałą chorobę, aż w końcu straciła przytomność. Wątek z molestowaniem Gaby niezbyt mnie urzekł, w ogóle w tej serii ona ma jakieś problemy z psychiką.
Serial nadal mnie niezywkle interesuje, tylko humoru mi brak.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:58, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Granmor napisał: | (...) boję się, czy nie pojawi się Orson 2 przy jej boku. Wolałbym jednak, by wrócił "oryginalny"... |
Orson powiedział, że nigdy się nie podda. Można to interpretować, że "będzie czekał". Jeśli się nie mylę, to Bree nie pójdzie do ex-męża powiedzieć o rozstaniu z Watsonem a Hodge i tak się dowie pocztą pantoflową o tym. Skoro spędził osiem lat u boku Bree to ma pewnie takich przyjaciół, którzy jednocześnie z nim i z Van De Kamp'ową utrzymują kontakt. Nie wiem tylko co scenarzyści wymyślą/jakie stworzą (i o ile to zrobią) sprzyjające warunki by Bree znowu mogła nosić nazwisko drugiego męża.
W skrócie: też kibicuje by wrócili do siebie, tak jak Scarlett i Rhett.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sharkinator
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lubaczów Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:53, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
W sumie fajnie byłoby jak by Orson wrócił, tylko że teraz Bree miała młodego kochanka, z którym miała świetny seks (to ona się chwaliła tak przed koleżankami), a teraz jak Orson jest na wózku może byc ciężko. Mimo wszystko mam nadzieję że się zejdą.
Fajnie, że Bree i keith się rozeszli w tak szczytnym celu. Koniec związku niespowodowany zdradą czy wygaśnięciem uczucia należy docenić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:31, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
sharkinator napisał: | W sumie fajnie byłoby jak by Orson wrócił, tylko że teraz Bree miała młodego kochanka, z którym miała świetny seks (to ona się chwaliła tak przed koleżankami), a teraz jak Orson jest na wózku może byc ciężko. (...) |
Pamiętaj, że...
* z Karlem seks był świetny. Bree sama to przyznała przed Angie w odcinku 6x08, gdy ta ją osłoniła przed odkryciem zdrady przez Orsona.
* Keith ją, że się tak brzydko wyrażę, wygrzmocił za wszystkie czasy. Narzekała przecież w odcinku 7x05.
* Bree jest także po menopauzie. O ile się nie mylę, po tej fazie życia, zapotrzebowanie na seks u kobiet maleje.
Tak więc po tylu doświadczeniach erotycznych i bólu jaki przeszła po odejściu Orsona, wystarczy, tak jak w wyobrażeniu Orsona z epizodu 3x15, by po prostu byli razem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mikołajek dnia Pią 22:13, 25 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sharkinator
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lubaczów Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:37, 25 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Wygrzmocił haha dobre
W sumie masz rację Keith ją zaspokoił na dobre lata, wcale nie jest powiedziane że z Orsonem nie może tylko że to nie będzie już to samo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Sob 12:13, 26 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
To straszne. Rozmawiać o Bree używając słowa "wygrzmocił"...
Ale to nie Wasza wina. To twórcy postać jaką była Bree zamienili na coś, czego nie można już nazwać Bree Van De Kamp.
Przede wszystkim.
Cały wątek z Keith'em - od początku miałem nadzieję, że się w końcu rozejdą. Ba. Gdy Bree mówiła mu, że któryś z tych dwóch związków muszą skończyć to się nawet cieszyłem. Choć chyba twórcom chodziło tutaj o dramatyzm i współczucie - nieudane zresztą.
Ogólnie to cały odcinek nie zrobił na mnie wrażenia. Miałem ochotę na coś więcej. Cóż. Nie dostałem.
Wyprowadzka bliźniaków może i z początku śmieszna, ale w pewnym momencie przestała bawić, a nużyć.
Wątek z przeszłością Gabby też jakoś dziwny. Może i dobry pomysł, by do tego powrócić, ale znowuż rozpisanie tego nie zachwyca. I tak jakoś po rozmowie z zakonnicą czuję pewien niedosyt. Można to było rozegrać bardziej dramatycznie jak za dawnych, dobrych czasów.
Paul'a niepotrzebnie z powrotem sprowadzali. Był fajnym czarnym charakterem, którym straszono dzieci. Teraz twórcy bawiąc się nim jak Orsonem. A to raz go nienawidzimy, innym razem współczujemy, a jeszcze innym mamy ochotę przywalić.
Nie i jeszcze raz nie. I Beth jakoś tak nudnawo.
Swoją drogą, brak mi wątku przewodniego. Tajemnicy, która przynajmniej do połowy sezonu intrygowała w mniejszy, czy większy sposób.
Ogólnie czuć, że to siódmy sezon i jak ktoś napisał "Ile jeszcze rzeczy może wydarzyć się na jednej ulicy? Było już tornado, były zamieszki, były morderstwa, była śmierci bohaterów, były narodziny, były choroby, były rozstania, były śluby, był rozbity samolot... było wszystko. Brakuje tylko lądowania na księżycu i statuy egipskiej bogini".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:16, 26 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Sahem napisał: | To straszne. Rozmawiać o Bree używając słowa "wygrzmocił"...
Ale to nie Wasza wina. To twórcy postać jaką była Bree zamienili na coś, czego nie można już nazwać Bree Van De Kamp. (...) |
Dokładnie. Sam tęsknie za tą Bree z sezonów 1-4 oraz 6. Ta pełną moralności sztywniarę, która wzdrygała się przed użyciem słowa "tyłek" (odc. 6x01) oraz miała pełno wątpliwości do romansu z Karlem (pierwsza połowa 6. sezonu) a po śmierci ex-męża Susan, chciała nadal być z Orsonem, pomimo swego występku (druga połowa poprzedniej serii). Ech...
Sahem napisał: | (...) Swoją drogą, brak mi wątku przewodniego. Tajemnicy, która przynajmniej do połowy sezonu intrygowała w mniejszy, czy większy sposób. (...) |
Mnie też. Bolenowie byli zaje***ci bo... mieli tajemnicę a teraz z Paulem... Ech...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mikołajek dnia Sob 17:20, 26 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trollinka
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:14, 26 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
tak a propos tej wyprowadzki blizniaków i ich niezaradnosci, jakos jeden z blizniakow juz nie pamietam ktory ale na pewno jego imie zaczynalo sie na P jakos dal sobie rade jak byl w europie a tu nagle robia z nich taaakie ciamajdy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sharkinator
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Lubaczów Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:21, 26 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Wszystkie dzieci Linette są na P.
A co ciekawe ich niezaradność podoba się dziewczynom. Tego pojąć nie umiem:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Nie 11:22, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Trollinka napisał: | tak a propos tej wyprowadzki blizniaków i ich niezaradnosci, jakos jeden z blizniakow juz nie pamietam ktory ale na pewno jego imie zaczynalo sie na P jakos dal sobie rade jak byl w europie a tu nagle robia z nich taaakie ciamajdy... |
A to już kolejny przykład na to, że twórcy gubią się w tym co, robią.
O ile jeszcze na początku postacie miały jasno rozrysowane portrety psychologiczne i odgórnie ustalone granice charakterów, to w tej chwili można się spodziewać po Bree, że wyląduje nago w krzakach, bo przytrzaśnie od zewnątrz drzwi, a po Susan, że zacznie piec muffinki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 13:18, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Sahemem, nowa Bree byłaby w stanie leżeć nago w krzakach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Nie 13:49, 27 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Sahem napisał: | a po Susan, że zacznie piec muffinki. |
Jeżeli miało być to w stylu pieczenia Izzie to jestem jak najbardziej za... *.*
Taka mała dygresja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GoHada
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:43, 06 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ja tam nadal lubię Susan, chociaż muszę przyznać, że zaczyna im brakować pomysłów na tą postać. Co ciekawe na przekór większości podobał mi się związek Bree - Keith. Bree odmłodniała, przestała być taka 'zimna'. Jeśli wróci Orson, którego nie lubię odkąd go tylko zobaczyłam, to mnie chyba trafi. Wystarczy, że w końcu po 3 sezonach zniknęła Katherine, teraz on - pełnia szczęścia.
Paul wyrzucił Beth ^^ Ona też należała do postaci przez które miałam ochotę przewijać odcinki do przodu. Początkowa scena Lynette - bliźniaki była świetna. Gdy jeden z nich wściubił głowę pod zlew - padłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|