|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vandekamp
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 7:09, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nie mam pojęcia dlaczego, ale te odcinek powinien trwać dłużej. Może z powodu zbliżającego się finału, a może po prostu dlatego że przez 40minut zobaczyliśmy za mało. Pierwszy raz czuję nie dosyt Renee, a jej akcja z sukienkami jest prawie taka sama jak przed ślubem Bree i Orsona, z tym że tamte zielone były jeszcze do przyjęcia. Poza tym gdzie był Carlos?
Bree ... cóż, widać jak powoli puszczają jej nerwy. To przykre patrzeć jak ktoś poświęca swoje życie aby trzymać się zasad i dotrzymywać danego słowa. Jej wzrok podczas procesu zdradzał wszystko i wydaje mi się, że prokurator celowo zagrała z tym listem. To co zauważył Trip zapewne zauważyli inni a po tak mocnych słowach przyjaciół oskarżonej muszą znaleźć jaki sposób aby odkryć jej sekret. Podobnie było z oskarżeniem Bree o śmierć Chucka, wyglądało na celowe przyciśnięcie jej do ściany.. Jestem przekonany po obejrzeniu tego odcinka że Bree nic nie grozi... z resztą jak zawsze
Lynette dzisiaj zbrzydła, ale nie chodzi o wygląda. Zachowała się faktycznie tak jak powiedział Greg. Ja rozumiem, że kocha Toma, ale trochę upokarza się swoim zachowaniem. A ta cała Jane i jej "oh my god"... jakbym widział jakiegoś potwora strasznego...
Susan chyba po raz kolejny podejmuje decyzje zbyt pochopnie. Już raz wyprowadziła się z Wisteria Lane i chciała tam wrócić tak bardzo, że posuwała się do wszystkiego (pamiętacie jak Maxine uczyła ją ruszać się przed kamerą?).. a poza tym Susan nie powinna się wyprowadzać bo kolejne przyjęcie powitalne może przynieść jeszcze więcej trupów...
Co do Gaby nie zmieniam zdania, mimo iż dzisiaj chyba w końcu dotarło do niej co robi, jednak samo przyniesienie apaszki do sądu... no tak w końcu to Gaby.
Najsmutniejsze jest to, że chyba nie zobaczymy w następnym odcinku szczęśliwego życia na Wisteria Lane. Marzył mi się jeden taki odcinek w tym sezonie, ale co zrobić... I zauważyłem jeszcze jedno dzisiaj. Czasami nasza lojalność wobec innych nie pozwala nam się skupić na tym co naprawdę jest ważne. Wyrzekamy się tego do czego sami dążymy i próbujemy pomóc innym nawet wtedy, kiedy ryzykujemy własnym życiem. W imię zasad tracimy wiele szans, które mogą zmienić coś w naszym życiu na lepsze. Zanim podejmiemy decyzję warto jednak upewnić się, czy osoba dla której ryzykujemy jest po prostu tego warta.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:14, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Póki co jestem wstanie tylko napisać, że odcinek był bardzo dobry. Jednak chyba będę musiała go jeszcze raz zobaczyć, ponieważ obecnie nawet nie potrafię się wysłowić :p
PS Jeśli Marcia nie dostanie chociaż nominacji do Emmy w tym roku, to się poważnie zawiodę. Dla mnie to jest tak dziwne, że ona nie dostała żadnej nagrody za rolę Bree (zwłaszcza, że Teri zgarnęła Złotego Globa xD). Oglądam sporo seriali i pomijając całą moją sympatię do niej, mogę obiektywnie powiedzieć, że zdecydowanie wyróżnia się swoją grą aktorską...chociaż komu jak komu, ale fanom DH zapewne nie trzeba tego tłumaczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:07, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Q.m.c. napisał: | Póki co jestem wstanie tylko napisać, że odcinek był bardzo dobry. (...) |
Podpisuje się obiema rękami, bo nogami nie potrafię pisać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Pon 12:06, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Odcinek był... "intense", jak to powiedziała w narracji końcowej Mary Alice.
Bardzo, bardzo, bardzo dobry. Bardzo możliwe, że to dlatego, że spodziewałem się jeszcze dwóch tygodni, a tu się okazuje, że finał to odcinki 8x22 i 8x23 (a nie 8x23 i 8x24). Nie do pomyślenia, że został już tylko tydzień, a potem... już żaden poniedziałek nie będzie tak wspaniały. No i podjąłem decyzję. Jak wydadzą w Polsce komplet wszystkich sezonów to go kupuję. I niech kosztuje majątek, ale ja go muszę mieć.
Ale co do odcinka...
Susan. Ona wyjedzie. Powiedziałbym, że tego nie zrobi, ale ona to zrobi, bo to ostatni sezon. Wyjazd doskonale wpasowuje się w zakończenie. No i wolę, żeby to była Susan, a nie np. Bree, Lynn, czy Gaby.
Co do Lynn i Tom'a - oni do siebie wrócą w finale. Widać to na kilometr.
Bree - nigdy bym nie pomyślał, że serial będzie się dla tej postaci kończył procesem o zabójstwo, który może przegrać! Nigdy. Desperate Housewives po raz kolejny zaskoczyło mnie swoją przewrotnością, ale pozytywnie. Nie sądzę jednak, żeby ją skazali. Albo ona, albo Gaby, albo sam Carlos przyznają się do wszystkiego. Ale jak to rozegrają - zobaczymy za tydzień.
Mam tylko nadzieję, że opis finału przez dziewczyny ("każdy powinien być usatysfakcjonowany finałem") jest wiarygodny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CelineDion
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy
|
Wysłany: Pon 12:27, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Tom MUSI wrócić do Lynette !!!
Takiego miałem banana na twarzy gdy zostawił Jane i powiedział, że ciągle kocha Lynette
Ale wkurzyłem się niesamowicie gdy przez okno zobaczył że Lynn sie rozbiera i nie poznał Lee i sobie odszedł !!! Ale oni MUSZĄ do siebie wrócić, innego końca sobie nie wyobrażam !
Odcinek bardzo dobry, czuć definitywnie koniec DH !!!
Bree czyszcząca sztućce - automatycznie sezon 1 odcinek 23 śmierć Rexa !!!
(Fajnie było zobaczyć Bree w kapciach, bo Desperatki mimo wszystko najczęsciej pod domu chodzą w butach na wielkim obcasie)
Jedyne czego mi zabrakło to narracja Mary Alice w scenie gdy dziewczyny nie mogly w nocy spać. To sprawiłoby, że odcinek byłby doskonały. Taki powrót do korzeni!
Co nie zmienia faktu, że scena gdy Lynn i Sus wyszly na spacer i rozmawialy z Gaby była najlepszą w tym odcinku
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheila
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:54, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
zgadzam się z wami, że odcinek był bardzo dobry.
Gaby - strasznie mnie wnerwia, od kilku zresztą odcinków. już wcześniej chodziły mi po głowie takie myśli, że miło by było, gdyby dosięgnęła ją karma... może i brzmi to okrutnie, ale jej "znieczulica" przekracza ludzkie pojęcie na koniec coś tam zaczęła rozumieć, ale i tak chciałabym, żeby w jakimś stopniu odpokutowała.
Susan - to jej "hi hi" mnie nawet rozbawiło, a w jej przypadku nie zdarza się to za często nie fascynuje mnie ten wątek, ale ostatecznie wolę oglądać na ekranie Julie niż MJa ;P
Bree - ech, Ona jest aniołem, prawda? naprawdę ją podziwiam, tyle przeszła, ale nie załamuje się, a przynajmniej tego nie okazuje. ten cały proces musi się dobrze skończyć, innego rozwiązania nie biorę pod uwagę.
Lynette/Tom - ech, nareszcie coś się zaczęło dziać <3 ten szef jest idiotą, cieszę się, że dostał w mordę
ten ostatni odcinek ciąży nade mną jak jakaś chmura, nie wiem jeszcze jakiego koloru. nie mogę się go (ich) doczekać, a jednocześnie się boję. nie wiem, jak mam do niego podejść - nie mogę mieć wygórowanych oczekiwań, bo jeśli się zawiodę, to chyba tego nie przeżyję z drugiej strony nie mogę też mieć niskich nadziei, bo nie po to tyle czasu spędzilłam z tym serialem. swoją drogą nie czytam i nie otwieram niektórych tematów, bo strasznie boję się spoilerów a to promo do finału - owszem, ładne, ale brak mi w nim fajerwerków... a może po prostu nie chcą tego psuć? nie wiem. definitywną odpowiedź dostanę zresztą za tydzień...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:11, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Sheila napisał: |
Lynette/Tom - ech, nareszcie coś się zaczęło dziać <3 ten szef jest idiotą, cieszę się, że dostał w mordę |
Jednak należy zauważyć, że Lyn też nie grała z nim feir. Jako inteligentna kobieta wiedziała, że wszystko co robi nie jest bezinteresowne i podoba mu się. Właściwie, gdyby szef Toma domyślił się, dlaczego ona postanawia zakończyć tą znajomość miałby pełne prawo do nazwania ją suką. W obecnej sytuacji...po prostu faceta poniosło (za co zresztą jak wiemy oberwał).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:50, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
CelineDion napisał: | (...)
Bree czyszcząca sztućce - automatycznie sezon 1 odcinek 23 śmierć Rexa !!!
(Fajnie było zobaczyć Bree w kapciach, bo Desperatki mimo wszystko najczęsciej pod domu chodzą w butach na wielkim obcasie)(...) |
DOKŁADNIE! Dziękuję Bogu, że nie tylko ja mam takie skojarzenia. Masz olbrzymią pochwałę.
Sheila napisał: | (...) Lynette/Tom - ech, nareszcie coś się zaczęło dziać <3 ten szef jest idiotą, cieszę się, że dostał w mordę (...) |
Przy tej scenie przypomniał mi się za to sezon 2 odcinek 21 jak to Ed Ferrara z "Parcher and Murphy Advertising", też dostał w twarz od Toma. Stare dobre czasy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Boolik
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy
|
Wysłany: Pon 16:15, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Witam! I już po kolejnym odcinku DH.
Odcinek bardzo dobry. Okrutnie czuć już finał.
Wątek Susan był w sumie najsłabszy z wszystkich, ale rozmowa z automatem-klaunem poprawiła mi humor.
Lynette. Tom do niej wróci. Jane już odeszła. Tom wróci. Ja wam mówię. Wróci.
Poza tym kocham rozmowy Lee i Lynette typu "okropny z ciebie przyjaciel-gej".
Bree i Gabrielle. Równie dobrze mogliby dać napis typu 'to be continued', bo naprawdę nie mogę się doczekać finału. Tyle się tam wydarzy! Poród Julie, ślub Renee, rozprawa Bree, powrtót Toma do Lynette... o mój Boże!
Ogólnie odcinek oceniam na 9-/10.
Minus za brak Renee i słaby wątek Susan.
Pozdrawiam, no i czekam z niecierpliwością na następny odcinek.
Zaraz włączę YouTube i obejrzę zwiastun nowego odcinka.... po raz ostatni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arno
Ekspert ds. Fairview
Dołączył: 11 Wrz 2007
Posty: 3337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Skąd: Toruń Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:08, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ja jak i większość jestem pod wrażeniem tego odcinka jak i samej końcówki sezonu. Już większość rzeczy została powiedziana, ale ja swoje trzy grosze postaram się dorzucić. O poziomie odcinka świadczy chociażby fakt, że zdążyłem już go dzisiaj dwa razy obejrzeć... Zacznę od plusów, a minusów tak w zasadzie na dobrą sprawę nawet nie będzie...i przepraszam z góry, że nie skupię się na głównych bohaterkach.
Zacznę od postaci, której od dłuższego czasu nie znoszę (na początku nawet ją lubiłem) i działa mi na nerwy. A mianowicie Jane. Fajnie, że chociaż "pożegnała się" z serialem takim świetnym tekstem, a mianowicie : "You don't get to break somebody's heart and say you still care about them." -- WORD. Zgadzam się z nią po części, osobiście, choćby nie wiem jak skomplikowana sytuacja między całą trójką była.
Teraz poruszę temat Christiny Chang, czyli aktorki, która wciela się w rolę prokurator Stone. Wow. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie po raz kolejny (wiedziałem, że jest dobrą aktorką, bo widziałem ją w kilku odcinkach Private Practice), tak samo jak Marcia, która jak zwykle była nieoceniona...i niedoceniona. xD Jak to Sahem napisał. Sekwencja przemów P. Stone i P. Westona świetna!
Apropo Christiny. XD Scena gdzie Susan i Julie leżą na podłodze i ćwiczą do porodu, taki sposób kręcenia do złudzenia przypominał mi scenę z którejś premiery sezonu -- 6 lub 7 -- Chirurgów, gdzie Meredith i Christina także leżą na podłodze, trzymając się za dłonie, a w tle słychać Mumfor & Sons. Poezja. *.*
Kolejna rzecz. Tom obserwujący Lee rozbierającego Lynette. Boziu. To był chyba cheapest trick ever w DH. Trochę głupio wyszło, ale wierzę (i wnioskując także po promo finału), że zejdą się z Lyn. Apropo Lyn. Jak dla mnie to szef Toma powinien sobie od początku zdawać sprawę o co chodziło, przecież te ich rozmowy w poprzednim odcinku były dosyć oczywiste i przejrzyste i dla mnie właśnie zaskoczeniem był fakt, że on myślał, że idą na randkę z prawdziwego zdarzenia pod koniec poprzedniego odcinka, lol. A i przy okazji mnie inna scena przypomniała jedną z poprzednich sezonów. A mianowicie wspomniana już scena, gdy Tom widzisz Lynette i Lee była ładną paralellą do sceny z 2x21 w której Lynette widzi Toma z Norą w Atlantic City.
A teraz apropo głównych bohaterek. Jak wiadomo, Bree rządziła tym odcinkiem. Tak mi się śmiać chciało jako naskoczyła na Lindsay. Susan trochę przynudzała, aczkolwiek scena, w której rozmawia z Julie o tym jak MJ zaczął chodzić bardzo wzruszająca, współczuję jej, na pewno nie jest jej (Susan) łatwo...btw fajnie, że chociaż w ten sposób jakoś zapełniają luki z pięcioletniego przeskoku. Renee zdecydowanie za mało. O Lynette już mówiłem. No i Gaby...nasza samolubna Gaby. Fajnie, że zaczyna sobie zdawać sprawę, że to co robi jest niewłaściwe, ma takie przebłyski, scena w sklepie i z Juanitą i Celią świetne. Ale i tak na sam koniec się wycofała...w przeciwieństwie do Bree chyba, z tego co mi się zdaje, także wnioskując po tytule następnego odcinka (Give Me the Blame) Trip był wystarczająco przekonywujący. No i świetna sekwencja jak za starych dobrych czasów, gdzie Panie pokazane są w nocy w swoich domach, podczas gdy nie mogą spać (wszystkie poza Gaby :3), tylko odpowiedniej narracji brakowało...no i czyszczenie zastawy stołowej przez Bree, także już wspomniane, SUPER! Odcinek był świetny. 9/10 w mojej ocenie z pewnością.
A finał zbliża się OGROMNYMI krokami...czuć to już w odcinkach, ehh. Nie wiem jak kolejne poniedziałki/niedzielne noce będą wyglądać.
No i tekst Bree : "Well if the push-up bra fits...or in your case doesn't." <3!
ETA :
Jak mogłem nie wspomnieć o świetnej scenie rozmowy dziewczyn na ulicy. Lynette miała totalnie rację. Zarazem takie stare dobre DH, a zarazem koniec wisi w powietrzu, ehh.
No i muzyka świetna jak...nigdy. XD Nie no, ale dawno tak dobrej muzyki nie było, od czasów śmierci Majka spokojnie. Super napięcie było czuć, aż ciarki miałem.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Arno dnia Pon 18:21, 07 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zordon95
Ciekawski sąsiad
Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy
|
Wysłany: Pon 19:00, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Macie może napisy ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ana482
Super V.I.P.
Dołączył: 09 Wrz 2007
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Skąd: Białystok Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:17, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ogladalnosc do tego odc. wyniosla 9,31 mln, no mozna powiedziec, ze sukces z porownaniem odcinka poprzedniego ( 20 ), ktory mial tylko 8,02 mln. Finalowy epizod bedzie mial napewno powyzej 10 mln lub 11 mln. Pisze teraz widownie epizodow w Stanach.
zrodlo
[link widoczny dla zalogowanych]
Edit
Co do tego odc. to sie wypowiem pozniej jak beda napisy, troche ogladalam i przegladalam bez napisow i troche zrozumialam o chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ana482 dnia Pon 19:18, 07 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:45, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
DH ma taką słabą oglądalność jestem w szoku.
Arno napisał: | Scena gdzie Susan i Julie leżą na podłodze i ćwiczą do porodu, taki sposób kręcenia do złudzenia przypominał mi scenę z którejś premiery sezonu -- 6 lub 7 -- Chirurgów, gdzie Meredith i Christina także leżą na podłodze, trzymając się za dłonie, a w tle słychać Mumfor & Sons | Dokładnie! Widząc tą scenę od razu pomyślałam o Mer i Christinie. O ile w ich przypadku to dość normalne, o tyle w DH to dość nietypowa scena (przynajmniej tak mi się wydaje...), aczkolwiek fajna.
Skoro już mowa o Susan, to czy tylko ja żałowałam, że dopiero teraz zdecydowała się wyjechać...? :p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sahem
Super V.I.P.
Dołączył: 14 Cze 2007
Posty: 1963
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 53 razy Skąd: Pompeii
|
Wysłany: Pon 19:58, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Q.m.c. napisał: | DH ma taką słabą oglądalność jestem w szoku.
(...) |
Niestety... Już od jakiegoś czasu (czyt. kilku sezonów) tak jest. Liczba widzów sukcesywnie spadała. To między innymi zadecydowało, że serial zdejmują z anteny.
Serial zaczynał z oglądalnością ok. 27 mln, kończy przy ok. 10 mln... Sporo widzów przestało go oglądać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sahem dnia Pon 19:58, 07 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:07, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Arno napisał: | (...) A i przy okazji mnie inna scena przypomniała jedną z poprzednich sezonów. A mianowicie wspomniana już scena, gdy Tom widzisz Lynette i Lee była ładną paralellą do sceny z 2x21 w której Lynette widzi Toma z Norą w Atlantic City.(...) |
Jesteś genialny! Nie pomyślałem o tym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|