|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:25, 15 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Patrick stał w większej grupie, palił papierosa i zapijał dym whiskey. Spojrzał na mnie, bardzo starał się udawać obojętność | ahh Patrick tęskniłam za nim xDD
Cytat: | Następnym razem opowiem Ci Juanita o nocy, kiedy ja i ciocia Katherine piłysmy do bladego świtu.... | Domagam się pełnej relacji xDDDD
megan napisał: | Granmor napisał:
Gdy tylko zamknęłam drzwi, odkręciłam kurek w zlewie. Pokój wypełnił szum płynącej wody a ja się rozpłakałam.
Od razu stanęła mi przed oczami scena z Kidnepped, kiedy Ellie płakała na przyjęciu zamknięta w łazience. Też wtedy płakałam...
| W ramach wyjaśnienia dla innych - Ellie to postać grana przez Dane Scena faktycznie świetna...ogólnie serial warty uwagi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 21:33, 15 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ten 3 postowy odcinek zawiera ostre sceny, odwołania do seksu, narkotyków oraz wielu innych spraw. Może okazać się nieodpowiedni dla niektórych osób.
Obudziłam się..... nie wiem gdzie, nie wiem kiedy... Gdy otworzyłam oczy, bardzo powoli gdyż światło
dnia wręcz gwałciło moje gałki oczne... nie miałam zielonego pojęcia gdzie jestem.Fala mdłości ogarnęła moje ciało,
a ja chciałam zwymiotować. Był jednak malutki problem... moje nogi były tak słabe, że nie miałam siły wstać. Ostatkiem sił wychyliłam się i zwymiotowałam do krzaków.
Spałam w altanie, wokół mnie rosły drzewa. Nie miałam pojęcia gdzie jestem, czy to Nowy Jork czy okolice Seattle.
I wtedy zauważyłam na palcu coś.... czego na nim wcześniej nie było.
- O ja pierdolę - mruknęłam widząc obrączkę - Katherineeee! Katherine! Jesteś tam! - wrzeszczałam jak opętana. Odpowiedzi jednak żadnej nie uzyskałam. Co się wczoraj działo?
Czy cokolwiek pamiętałam? Szumy, światła, tancerki... burleska! Byłam w klubie burleski! Czy to tam wzięłam z kimś ślub? Gdy już miałam podsumować moje myśli oraz to,
z kim mogłam wziąć ślub - zwymiotowałam po raz drugi. Ale Katherine nie odpowiedziała na moje pytania. Usłyszałam szelest, gdzieś tuż obok w szuwarach.
- Jest tam kto? - spytałam donośnym głosem, jednak odpowiedzi nie uzyskałam. Kurde, gdzie ja byłam? Co się działo przez te ostatnie 12 godzin? Wstałam najpowolniej jak się dało
i czując mdłości udałam w stronę krzaków z którego dobiegał szelest. Szłam powoli, nie śpiesząc się. Wiedziałam, że jeden fałszywy ruch sprawi, iż trzeci raz zwymiotuję. Gdy w końcu
dotarłam na miejsce, zobaczyłam psa, doga. W pysku trzymał mój portfel!
- Oddawaj! - mruknęłam szarpiąc się z psem, który za cholerę bardzo nie chciał oddać mojego portfela. W końcu wyrwałam mu go z pyska i zajrzałam do środka. Miałam może piętnaście
centów w środku, kartę telefoniczną, bankomatową i ID. Super. Mimo, iż znalazłam mój portfel w krzakach, pośliniony przez psa - to jednak go odzyskałam. Ale ch****a jasna, gdzie moja torebka?
Kolejna niewiadoma.... do czasu gdy coś błysnęło na gałęzi drzewa. Tak, klamra mojej torebki, wiszącej na gałęzi - Pieprz się - mruknęłam idąc w stronę dróżki którą zauważyłam.
Musiałam odnaleźć ten klub-burleski, może to był klucz do odnalezienia Kennedy? Nie miałam pojęcia, ale nie miałam już nic do stracenia.
- Ty! Nie ruszaj się! - wrzasnął ktoś za moimi plecami. Stanęłam w miejscu, ale nie odwróciłam się - Tak, do Ciebie mówię paniusiu! Jesteś aresztowana! - w tym momencie się odwróciłam.
- A my się znamy? - spytałam zdziwiona wyraźnie.
- Ha! - zaśmiał się grubszy mężczyzna ubrany w kubraczek - Czy my się znamy, Gabrielle? Pięknie! - kiwnął głową - Udawaj głupią, ale to Ci nie wyjdzie na sucho moja droga!
- Przepraszam, ale co ja tak właściwie zrobiłam?
- Nie zapłaciłaś za taksówkę! - odpowiedział wzburzony męzczyzna - Wysiadłaś tutaj, w Central Parku i...
- Central Parku? - przerwałam mu wyraźnie uradowana - Jesteśmy w Central Parku?
- Tak! Nie przerywaj, młoda damo!
- JESTEŚMY W NOWYM JORKU?! - spytałam podskakując z radości.
- Przecież mówię, że tak!
- Moment - odpowiedziałam biegnąc w krzaki. Podskoki sprawiły, że znowu zwymiotowałam.
- Uciekłaś w las nie chcąc zapłacić za taksówkę, za takie coś grozi kryminał! - odpowiedział facet podczas gdy ja rzygałam. W końcu jednak się ogarnęłam, wytarłam zimny pot z czoła i uśmiechnęłam się do niego.
- Zaraz panu oddam, przysięgam, tylko skoczę do bankomatu. Przepraszam za kłopot.
- No ja myślę!
Poszłam razem z nim w stronę bankomatu, po drodze wypytując o kilka spraw.
- Proszę mi powiedzieć, skąd Pan mnie zabrał?
- Kurs zaczął się przy klubie ABS- oświadczył zdegustowany mężczyzna.
- Ale to nie jest klub z burleską - odpowiedziałam zmieszana.
- Nie, moja droga, to gejowski bar.
- Co ja robiłam w gejowskim barze? - spytałam zdziwiona.
- Ja tam nie wiem! Ale ciągle powtarzałaś, że Twój mąż tam był z Tobą i że jest wspaniały! Zawsze podobno możesz na niego liczyć. Mąż-pedał? Serio?
- Nie wiem - jęknęłam - Ja nic nie wiem - po czym podałam mu pieniądze - Proszę mi powiedzieć, czy widział Pan ze mną kobietę o kasztanowych włosach?
- Nie, ale jak chcesz, to Cię tam zawiozę.
Wiedziałam, że klucz ABS to mój jedyny klucz do rozwiązania zagadki tego, gdzie podziała się Katherine. Wiedziałam jedno, jest w tym samym Stanie, a co więcej, tym samym mieście co ja.
Albo i nie? Skoro ja pojawiłam się znikąd w Central Parku, Katherine mogła być wszędzie. ch****a. Naprawdę miałam nadzieję, że żyje i nic jej się nie stało. W końcu dotarliśmy do klubu, który oczywiście
swoją nazwę wziął z tego, jak potocznie nazywa się wyrzeźbioną klatę. O tej godzinie, a była dokładnie szósta, klub był martwy. Sprzątacze zbierali syf który zostawili goście,
wraz z dziwnymi plamami na podłodze które miałam nadzieję, że są plamami po kremie z małży. Gdy tylko pojawiłam się w zasięgu wzroku baru, ktoś do mnie krzyknął.
- Znowu Ty? - czarnoskóra barmanka właśnie wycierała stoliki - Dziewczyno, Ty to masz siłę!
- Hej, znamy się? - spytałam z niewinnym uśmiechem. Murzynka spojrzała na mnie zadziwiona.
- Oczywiście latynoska nic nie pamięta? Boże, kto Wam pozwolił pić?
- Nam? - spytałam z nadzieją, że murzynka zna Katherine.
- No Tobie i tej drugiej.
- Katherine? - spytałam z nadzieją.
- Może Katherine, może Natalie. Nie wiem.
- A ty masz na imię....?
- Olivia.
- Więc byłam tutaj sama, czy z kimś? - mruknęłam pytająco.
- Pamiętam, że ktoś inny zszedł potem na dół mówiąc, że potrzebujesz gumek.
- Uprawiałam seks w gejowskim barze? Potrafię homo przerobić na hetero?
- Nie wiem, ale wciąż mówiłaś, że Grzmocąca Parówa była większa. I potem płakałaś, że tęsknisz za Grzmoceniem z Parówą imieniem James. To Twój mąż?
- k***a, mam nadzieję, że nie - odszepnęłam przerażona.
- Kotku, wszystko co wiem, to że zasnęłaś siedząc na jakimś bolcu. Znudził Cię jego słaby rozmiar. Facet podobno się wkurwił i gonił za tą drugą, która uciekła w siną dal. Zajęła się
Tobą Jenna, nasza tutejsza trans. Powinnaś jej poszukać, mieszka niedaleko na rogu 32 i 64.
- Dzięki, na razie.
- Nie tak szybko bejbe! - odpowiedziała Olivia- Musisz zapłacić za szkody.
- Jakie szkody?
- Jakie szkody? A jak inaczej nazwiesz pożar w Dark roomie?
Co się wczoraj działo? I gdzie do kurwy nędzy jest Katherine?
CDN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:07, 15 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Po przeczytaniu epizodu nasuwa mi się tylko jedno:
Starring:
* Gabrielle Marquez
* Katherine Kennedy
i inni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
megan
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 06 Paź 2012
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:53, 16 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Póki co jestem w stanie napisać tylko tyle, że jestem zachwycona, zszokowana i zaciekawiona tym, co będzie dalej, ale w końcu drink z Kath, to nie byle jaki drink, który zwykłym kacem i bez żadnych przygód skończyć się nie może
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:44, 20 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Rozumiem, że kolejnego odcinka nie będzie póki nie skomentuję powyższego?! Niech będzie... ;p
Cytat: | Co ja robiłam w gejowskim barze? - spytałam zdziwiona.
- Ja tam nie wiem! Ale ciągle powtarzałaś, że Twój mąż tam był z Tobą i że jest wspaniały! Zawsze podobno możesz na niego liczyć. Mąż-pedał? Serio? |
Cytat: | Pamiętam, że ktoś inny zszedł potem na dół mówiąc, że potrzebujesz gumek.
- Uprawiałam seks w gejowskim barze? Potrafię homo przerobić na hetero? |
Nie wiem kto został mężem Gaby...Nie mam pojęcia jak się przerabia homo na hetero... Ciekawość odnośnie "przygód" Kath mnie dosłownie zżera...Poza tym przypuszczam, że mój umysł może mieć pewne problemy z ogarnięciem tego, co (i z kim?! ) Gaby robiła w Dark roomie w gejowskim barze...
Reasumując - odcinek bardzo fajny, żeby nie powiedzieć świetny, bo mam nadzieję, że "świetne" odcinki są dopiero przed nami
A teraz...bardzo ładnie proszę o część kolejną
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Q.m.c. dnia Pią 11:47, 20 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 16:15, 22 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ten 3 postowy odcinek zawiera ostre sceny, odwołania do seksu, narkotyków oraz wielu innych spraw. Może okazać się nieodpowiedni dla niektórych osób.
- Jak to pożar w dark roomie? - spytałam słabym głosem. W ogóle nie ogarniałam tematu, tego co ja mogłam robić w tym całym ABS i na dodatek
podpalić dark room?! Czarnoskóra barmanka wzruszyła tylko ramionami.
- Ja tam nie wiem laska, tak czy siak, wywołałaś jakieś spięcie i dark room poszedł z ogniem. Podobno zdemolowałaś ekrany lcd.
- Ale po co?
- A skąd ja mam wiedziec? - spytała mrukliwie Olivia - Nieważne, nie martw się tym kotku, jesteśmy ubezpieczeni.
- Ale może mi pomożesz i powiesz co się stało z Katherine, moją znajomą? - spytałam słabym głosem.
- Porozmawiaj z Jenną - oświadczyła Olivia - Jeśli ktokolwiek cokolwiek wie o Twojej znajomej, to będzie właśnie Jenna. Jak mówiłam, róg 32 i 64.
Miałam szczęście, że Olivia nie chciała mnie w żaden sposób obciążyć zniszczeniem gej klubu. Mogłam pójść siedzieć, albo..... spłacać imprezę do końca życia.
Nie wiedziałam jednak co się stało z Katherine, moim jedynym śladem był adres. Czym prędzej udałam się pieszo ulicami Nowego Jorku pod podaną lokalizację. Wbrew
opinii, iż NY nie zasypia to jednak jest taki moment w cyklu dnia kiedy ulice NY są spokojne.... jest to właśnie ten okres, kiedy przechodziłam ulicami. Po drodze
mijałam tylko kobiety z rozczochranymi włosami które ewidentnie zaliczyły właśnie jakiś numerek na jedną noc, część z nich trzymało w ręku papierowe kubeczki z kawą,
wszystkie miały za to na twarzy wymalowaną winę. O tej porze pracowali tylko gazeciarze, mleczarze i taksówkarze. Taksówkarze oczywiście odwozili wszystkich do domów
po imprezach które miały miejsce w nocy. Na ulicach panował nieprzyjemny chłód, niebo było już niebieskie ale... to jeszcze nie był ranek. To była "Kac godzina".
W końcu dotarłam pod wskazane miejsce, drzwi na klatkę schodową były otwarte. Kilka mieszkań również, zapukałam do jednego z nich. Drzwi otworzył jakiś starszy mężczyzna.
-Słucham Panią? - spytał oskarżycielskim, ostrym tonem.
- Szukam Jenny - oznajmiłam grzecznie. Facet spojrzał na mnie dziwnie, zmierzył mnie od stóp do głowy.
- Kogo, przepraszam?
- Jenny, facet prze.... transeksualna jest - uśmiechnęłam się uprzejmie.
- Pani chodzi o tego zboczeńca Johna, mieszka pod siódemką! Pfu! - splunął męzczyzna a następnie z impetem zamknął drzwi do swojego mieszkania. Zdziwił mnie, ale przynajmniej
wiedziałam gdzie mam się udać. Znowu poczułam się słabo, ale uznałam, że wymiotowanie na klatce schodowej nie jest zbyt estetyczne. Udałam pod siódemkę....... drzwi do mieszkania oczywiście
były uchylone. Jednak gdy próbowałam je otworzyć, coś... a raczej ktoś leżący na podłodze zablokował drzwi. Jakoś jednak się przecisnęłam i znalazłam w mieszkaniu. Juanita....
mam nadzieję, że nigdy się w takim miejscu nie znajdziesz. Na podłodze leżała kobieta, bez majtek, widziałam jej goły tyłek. Tuż obok leżał facet, nagi, na..... powiedzmy, że
wciąż był gotowy do akcji, mimo, iż prezerwatywa była już ewidentnie zużyta. Obok znajdowała się łazienka, ktoś właśnie wymiotował. Miała rude włosy, przez chwilę myślałam, że
to Katherine ale wcale tak nie było. Szłam dalej. W kuchni znajdowały się rozdrobinione na ścieżki narkotyki, z tego co poznałam się na narkotykach, była to kokaina. No i kolejna nieprzytomna kobieta,
jakiś facet właśnie sobie korzystał z tego, że była nieprzytomna. Jej przyjaciółka która leżała, miała na brzuchu ślady po...... powiedzmy, że po swoim towarzyszu. W końcu dotarłam do sypialni.
Na podłodze leżał facet przebrany za kobiete, pewnie była to Jenna vel John. Zaś na łóżku Katherine wraz z jakąś blondynką. Blondynka spojrzała na mnie zdziwiona.
- O hej, Ciebie tu wczoraj nie było, co nie? - spytała słabym głosem. Szerzej otworzyłam oczy wpatrując się w nią - Masz ochotę na małą akcję?
- Przyszłam po koleżankę - kiwnęłam głową w stronę śpiącej Katherine - Wszystko z nią okej?
- Okej? - spytała blondynka, po czym uśmiechnęła się szeroko - Pieprzy się jak zawodowa k***a, jest świetna. A po koksie jeszcze lepsza.
- Ojej....
- Jak masz na imię złotko? - spytała blondynka.
- Gabrielle, a Ty? - spytałam starając się wyglądać pewnie, choć poczułam się bardzo słabo.
- Evelyn- odpowiedziała blondynka - A twoja znajoma to Katherine, zgadza się?
Katherine otworzyła oczy i spojrzała zaspanym wzrokiem na mnie, a potem na Evelyn. Uśmiechnęła się i pocałowała bardzo namiętnie blondynkę w usta. Na tyle namiętnie, że od razu
się zaczerwieniłam. Kennedy wstała i przeczesała swoje kasztanowe włosy palcami.
- Hej Gaby, przyszłaś mnie odebrać? -spytała słabym głosem.
- Potrzebuję Twojej pomocy - oświadczyłam krótko.
- Co się stało? - katherine wydawała się być trzeźwa, wszystko co zrobiła z Evelyn, zrobiła z własnej woli.
- Wzięłam ślub - pokazałam jej palec serdeczny i obrączkę na nim - Ale nie wiem z kim.
- k***a.
- Mhm - kiwnęłam głową, zerknęłam mimowolnie na Evelyn - Ona idzie z nami?
Katherine jednak bez słowa wyszła z mieszkania, najwyraźniej nie chciała by Evelyn poszła z nami. Szybko znalazłyśmy się na ulicy, gdzie wciąż trwała "kac godzina". Katherine po drodze
zamówiła sobie kawę, teraz szła ze mną wzdłuż ulicy i rozmawiałyśmy o tym co się stało wczoraj.
- Dobra... to jakie mamy opcje? - spytała Katherine która najwyraźniej nie była tak przestraszona jak ja - Poznałaś kogoś wczoraj?
- Na to wygląda? - jęknęłam chwytając się za głowę.
- W gejbarze? - odpowiedziała pytaniem Katherine, brew ku górze uniosła - Nieźle.
- Nie wiem gdzie! - syknęłam - Musimy się dowiedzieć, w jakim klubie z burleską się znalazłam i czy w rejestrze Nowego Jorku widnieje moje małżeństwo z kimś.
- Ratusz pewnie jest otwarty o dziewiątej, ale... - Katherine sięgnęła do swojej tylniej kieszeni. Wyciągnęła z niej zapałki z firmowym nadrukiem. "Różowe majteczki". Klub burleski!
- Różowe majteczki? - spytałam zdziwiona. Ta nazwa mi coś mówiła, ale nie do końca byłam pewna co - To właśnie tam się znalazłyśmy?
- Nie wiem kto, nie wiem jak, nie wiem kiedy. Ale wiem, że byłam z Tobą w barze. Tam poznałam Evelyn.
Różowe Majteczki znajdowały się na Bronxie. Co dwie białe laski robiły na Bronxie? Nie mam pojęcia.... gangsterzy, dziwki i alfonsi też raczej nie wiedzieli, ale bardzo chcieli przekonać
poprzez obserwowanie nas do granic możliwości.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
megan
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 06 Paź 2012
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:28, 28 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Granmor napisał: |
Miałam szczęście, że Olivia nie chciała mnie w żaden sposób obciążyć zniszczeniem gej klubu. Mogłam pójść siedzieć, albo..... spłacać imprezę do końca życia. |
Och, jestem pewna, że nawet jakby ją obciążyła tymi kosztami, to Gaby dałaby sobie radę. Zatańczyłaby na jakimś stole czy coś takiego
Tak jeszcze na sekundkę wrócę do poprzedniego odcinka
Cytat: | I wtedy zauważyłam na palcu coś.... czego na nim wcześniej nie było.
- O ja pierdolę - mruknęłam widząc obrączkę |
I znów jesteśmy przy aktualnym
Cytat: | - Potrzebuję Twojej pomocy - oświadczyłam krótko.
- Co się stało? - katherine wydawała się być trzeźwa, wszystko co zrobiła z Evelyn, zrobiła z własnej woli.
- Wzięłam ślub - pokazałam jej palec serdeczny i obrączkę na nim - Ale nie wiem z kim.
- k***a. |
hahahaha jak powiedziałam, drink z Kathy ma swoje konsekwencje, no ale ślubu to się nie spodziewałam
Cytat: | - Dobra... to jakie mamy opcje? - spytała Katherine która najwyraźniej nie była tak przestraszona jak ja - Poznałaś kogoś wczoraj?
- Na to wygląda? - jęknęłam chwytając się za głowę.
- W gejbarze? - odpowiedziała pytaniem Katherine, brew ku górze uniosła - Nieźle. |
Cytat: | Katherine otworzyła oczy i spojrzała zaspanym wzrokiem na mnie, a potem na Evelyn. Uśmiechnęła się i pocałowała bardzo namiętnie blondynkę w usta. Na tyle namiętnie, że od razu
się zaczerwieniłam. Kennedy wstała i przeczesała swoje kasztanowe włosy palcami.
|
Ha, moje dwie ulubione sceny w tym odcinku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Sob 19:12, 28 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Krótki epizod, wstęp do FINAŁU SEZONU.
Ósma dwadzieścia, dwie białe laski wychodzą z taksówki która zajechała w samo serce Bronxu. Pod "Różowe Majteczki". Okolica była
tak bardzo nieciekawa, że ja nawet przypominając sobie o tym, jak tam było czuję, że moja jędrna dupcia jest zagrożona porządnym gwałtem.
Co więcej gdy tylko jedna z lasek nas zobaczyła, powiedziała coś, co sprawiło, że straciłam wiarę w ludzkość:
- Spierdalajcie. To mój rejon.
Katherine Kennedy uśmiechnęła się wyniośle poprawiając swoje okulary które kupiła na wyprzedaży, a następnie napiła kawy ze Starbucksa,
która swoją drogą była droższa niż te okulary. No ale mniejsza już oto, za dwa dolary czy pięć, Katherine zawsze była laską z klasą. Nawet gdy
przelizywała się z jakąś blondynką w miejscu tak obleśnym jak mieszkanie tego trans.
- Nie ma sprawy, my tylko do Różowych Majteczek - odpowiedziała wyniośle Katherine. Powiedziała to takim tonem, że przez chwilę
wydawało mi się, że Różowe Majteczki to miejsce przeznaczone na spotkania elity.
Nie czekając na żadną odpowiedź ze strony kobiety weszłyśmy do środka lokalu. Oczywiście tutaj też panował spokój, sprzątaczki sprzątały
syf którzy pozostawili goście. Ale gdy nas zobaczono, kilka osób zaczęło klaskać. Spojrzałam zdziwiona na Katherine, a ona
uśmiechnęła się tylko tak, jakby startowała na jakieś stanowisko w polityce. "Głosujcie na Kennedy!" W końcu podeszła do nas jedna z dziewczyn,
ubrana była w czarny szlafroczek.
- To Wy.... wow. To było show! - pokręciła głową kobieta z wyraźnym podziwem w głosie.
- Ale co się stało?- spytała Katherine uśmiechając się perfekcyjnie.
- Twoja koleżanka śpiewała wczoraj na karaoke Unbreak my Heart i dedykowała tę piosenkę jakiemuś Jamesowi.
- Komu? - spytała Katherine zdziwiona.
- Grzmocąca Parówa - szepnęłam w odpowiedzi.
- Och - Katherine wyraźnie to zaskoczyło, ale pokiwała głową znów się uśmiechając - Rozumiem.
- A pijana była jak bela! - oznajmiła pracownica Różowych Majteczek.
- To by się zgadzało - mruknęłam - Ale powiedzcie mi.... wiecie z kim wzięłam ślub?
- Ślub? - spytała pracownica po czym się zaśmiała - Skarbie, szalejesz!
Faktycznie zaszalałam. Czym prędzej opuściłyśmy lokal "Różowe Majteczki". Bowiem wybiła już godzina dziewiąta. Otworzono ratusz.
Razem z Katherine znów wzięłyśmy taksówkę i przejechałyśmy przez obleśny Bronx. Szybko przebiegłyśmy po marmurowych schodkach, dostałyśmy do pokoju nr 16.
- Dzień dobry, ja bym chciała...... - spojrzałam na urzędniczkę nieco się zawstydzając - Wydaje mi się, że wczoraj wzięłam ślub... moje nazwisko Marquez.
- To Pani? - spytała kobieta po czym roześmiała się głośno, wręcz szyderczo.
- Tak.... jakiś problem?
- Właśnie o Pani rozmawiałam z koleżanką - oświadczyła urzędniczka po czym podała mi papierek - Proszę, oto Pani... akt zawarcia małżeństwa. Wydrukowała go pani z internetu i własnoręcznie wypisała.
" Imię i nazwisko zawierającej związek małżeński : Gabrielle Marquez"
"Imię i nazwisko zawierającego związek małżeński: John [Dildo]"
Przeczytałam kilkukrotnie ten akt małżeństwa, zanim zdołałam zapytać kobietę głosem pełnym ulgi, zdziwienia i zmieszania.
- Próbowałam wziąć ślub z sztucznym penisem?
- Zgadza się, przyniosła to Pani wczoraj ubrana w welon. Powiedziała ochroniarzowi, że ma nam przekazać i że John to jedyny facet na jakim może Pani polegać.
Oczywiście Pani wniosek jest nieważny.
- Czyli jestem nadal panną? - spytałam nieśmiało. Urzędniczka pokiwała tylko głową.
- Jest Pani, proszę przestać się tym kłopotać i bardziej ograniczać alkohol. Bo kto wie, czy następnym razem John nie będzie żywy?
Razem z Katherine wyszłyśmy uradowane tym, że tak potoczyła się cała sprawa. Nie byłam niczyją żoną! Nadal mogłam wyjść za Ryana!
Tak jak tego chciałam! Wróciłam około dwunastej do domu. Ryan siedział na kanapie i spoglądał tylko na telefon. Kiedy go chciałam uspokoić
i opowiedziałam o wszystkim, skutek był całkowicie odwrotny.
- Ty nie chcesz ze mną być - oświadczył Ryan.
- Dlaczego tak mówisz?
- Najwyraźniej tęsknisz za tym Jamesem, masz z nim jakieś nierozwiązane sprawy- Ryan kręcił głową, był bliski płaczu gdy to mówił - To nie o mnie myślałaś jak byłaś najebana jak bela.
Ba! Nawet pieprzony kutas nazwałaś John a nie Ryan!
- Ty poważnie jesteś oto obrażony? - spytałam próbując nie roześmiać się mu prosto w twarz- Postradałeś rozum?
- Tak, jestem oto obrażony - kiwnął głową Ryan - Też byś była.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:29, 28 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | " Imię i nazwisko zawierającej związek małżeński : Gabrielle Marquez"
"Imię i nazwisko zawierającego związek małżeński: John [Dildo]"
Przeczytałam kilkukrotnie ten akt małżeństwa, zanim zdołałam zapytać kobietę głosem pełnym ulgi, zdziwienia i zmieszania.
- Próbowałam wziąć ślub z sztucznym penisem?
- Zgadza się, przyniosła to Pani wczoraj ubrana w welon. |
hahahahah
Najwyraźniej wyobraźnia poniosła autora totalnie xDDDDDDDDDDDDD
Cytat: | Jest Pani, proszę przestać się tym kłopotać i bardziej ograniczać alkohol. Bo kto wie, czy następnym razem John nie będzie żywy?
| Ograniczyć? Chyba na odwyk się udać
Przez tego "niedoszłego męża" Gaby, nawet nie próbuję obstawiać z kim ostatecznie będzie xDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:49, 29 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
No łał. Podziwiam talent pisarski.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 23:32, 29 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
chyba sobie ze mnie kpisz, ale nie mam dzisiaj na to sił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołajek
Administrator
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 4659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Poznań - Piątkowo Płeć:
|
Wysłany: Pon 6:27, 30 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Właśnie, że nie. Nie ma się do czego przyczepić, wartka akcja, twoje opisy postaci pasują do tych z DH, twój opis Nowego Jorku pasuje do tego z seksu w wielkim mieście, jest zagadka, są tropy i wreszcie zaskakujące oraz wielkie zarazem rozwiązanie. Dlatego napisałem tylko "No łał. Podziwiam talent pisarski."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
megan
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 06 Paź 2012
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:34, 30 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Mikołajek napisał: | Właśnie, że nie. Nie ma się do czego przyczepić, wartka akcja, twoje opisy postaci pasują do tych z DH, twój opis Nowego Jorku pasuje do tego z seksu w wielkim mieście, jest zagadka, są tropy i wreszcie zaskakujące oraz wielkie zarazem rozwiązanie. Dlatego napisałem tylko "No łał. Podziwiam talent pisarski." |
Jakby powiedzieli moi koledzy z klasy: polać Mu!, ja powiem tylko, że podpisuję się pod tym nogami i rękami, bo muszę przyznać, że nie zachwycił mnie Stephen King, a zachwycił mnie Granmor z Wisteriala, a to coś znaczy i moim marzeniem jest kiedyś dorównać Ci talentem pisarskim, ale to się raczej nigdy nie stanie
Granmor napisał: | Krótki epizod, wstęp do FINAŁU SEZONU. |
No chyba nie. To jakiś żart? Tak szybko finał? Ja żądam więcej odcinków!!!!
A poza tym, to mam gorączkę i nie jestem w stanie napisać nic więcej, ale odcinek bardzo mi się podobał i czekam(z wielkim smutkiem) na wielki finał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Pon 19:31, 30 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Jeszcze będzie FLASH 3. xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:35, 30 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] czytać! A nie się zachwycać ff'em! xDDDDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|