|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Granmor
The Voice
Dołączył: 01 Wrz 2006
Posty: 2645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Nie 17:12, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Trzy miesiące później, w kwietniu ja i Katherine wynajęłyśmy wspólne mieszkanie przy Piątej Alei. Mieszkałyśmy na trzecim piętrze. Wróciłam ostatecznie do Ryana, zaręczyliśmy się. Uznaliśmy jednak, że lepiej będzie jeśli do czasu ślubu pomieszkamy osobno. Dlatego ja żyłam z Kennedy, a Ryan dziesięć przecznic dalej.
Tego pamiętnego wieczoru, którego nigdy nie zapomnę, oglądałyśmy z ciotką Katherine telewizję i popijałyśmy problemy winem. Można by pomyśleć, że dwie młode panny pijąc wino oglądały „Love story” albo „Niezapomniany romans”. Tak jednak nie było. Oglądałyśmy „Głębokie gardło”.
- Ojacie, oni to wiedzieli jak nakręcić tandetnego pornola – mruknęła Kath popijając czerwone, półwytrawne wino.
- Daj spokój, kaszana – odpowiedziałam podobnie zawiedzionym tonem.
- Ale przynajmniej herbatka dobra – oświadczyła moja współlokatorka, po czym zerknęła na swój kieliszek – Miałam na myśli wino.
- Nie wypiłaś za dużo? – spytałam rozbawiona. Nagle rozdzwonił się telefon – Odbiorę.
- Okej – szepnęła rudowłosa przechylając do końca lampkę wina.
Podeszłam do aparatu telefonicznego, który był przywieszony na ścianę. Przypomniałam sobie, że miał do mnie zadzwonić Ryan i mieliśmy się umówić na kosztowanie tortów. Przygotowania do ślubu trwały w najlepsze.
- Halo? – spytałam z uśmiechem wymalowanym na twarzy – Ryan?
- To ja – odezwał się męski głos. Wiedziałam jednak dobrze do kogo należy i zdecydowanie nie był to Ryan.
- James… - szepnęłam. Gdy tylko zorientowałam się kto do mnie dzwoni poczułam ogromny niepokój, oddech przyśpieszył a ja czułam się coraz słabsza.
- Tęskniłem – odpowiedział szeptem. Jego zmysłowy szept sprawił, że nogi się pode mną ugięły – Przepraszam za wszystko, okey? Gaby…
- Nie możesz do mnie dzwonić – odpowiedziałam niepewnym głosem. Dobrze wiedziałam, że nie dam rady mu się oprzeć, ale musiałam przynajmniej spróbować nie nabić się po raz kolejny na Grzmocąca Parówę.
- Spotkajmy się.
- Nie możemy – stwierdziłam – Jestem teraz z Ryanem, bierzemy ślub…. Ja….
- Gaby. Zwariuję jeśli Cię nie zobaczę.
- Boże, James ja…
- Znasz tę małą cukiernię na rogu 52nd i ulicy Lexington? Będę tam za pół godziny.
Odłożyłam słuchawkę na widełki i sama nie do końca rozumiałam co właśnie się wydarzyło. Miałam się pojawić pod tym adresem? James naprawdę tego oczekiwał po tym wszystkim co się wydarzyło? Spojrzałam niepewnym wzrokiem na Katherine, która popijała wino i wpatrywała w film. Po tym gdy chwilę stałam w miejscu, współlokatorka z ciekawości spojrzała na mnie:
- No i kto dzwonił? – spytała bez cienia wątpliwości co sprawiło, że nagle zachowywałam się jak nienormalna.
- Mam coś do załatwienia, wiesz? – oświadczyłam słabym tonem, po czym chrząknęłam próbując oczyścić gardło i kilkakrotnie pokiwałam głową – Mhm. Niedługo powinnam wrócić.
- Ale coś się stało? – drążyła temat Kath.
- Nie, nie. Dzwonił kurier. Jakaś przesyłka po prostu do nas nie trafiła. Muszę iść ją odebrać na pocztę.
- Ale jest już po osiemnastej - zauważyła zdziwiona Katherine patrząc na zegar ścienny.
- Tak, tak. Przesyłka została wysłana do jakiegoś… całodobowego punktu? – wzruszyłam ramionami – A co ja k***a listonosz by wiedzieć kiedy kończą pracę?
- Dobra, spokojnie – westchnęła zrezygnowana Kennedy – Nie chcesz to nie mów gdzie idziesz. Ale żeby nie było, jak wrócisz i nie będzie już ani kropli wina to będzie Twoja wina, że się nie nawaliłaś.
Katherine musiałaby być skończoną idiotką by uwierzyć w moje słowa. Ja jednak nie tym się teraz przejmowałam. Bałam się tego, co się stanie gdy spotkam Jamesa po raz pierwszy od naszego rozstania – bałam się, iż dzisiaj powie te wszystkie rzeczy o których zawsze marzyłam, o tym, że żałuje iż mnie zdradził o…. o wszystkim. Byłam zła na siebie, że w pewien sposób już w momencie wyjścia z mieszkania zdradziłam Ryana. Wiedziałam jednak, że muszę się tam pojawić.
Kiedy tylko pojawiłam się na 52 i potrafiłam dostrzec cukiernię… dostrzegałam też go. Stał tam. Taki jak go zapamiętałam, nie zmienił się nawet trochę. Gdy byłam już naprawdę blisko, wyczuł moją obecność albo też po prostu mój strach i spojrzał w moją stronę. Uśmiechnął się. W ten sposób który dosłownie k***a mać rozpinał staniki.
- Więc jestem – oznajmiłam starając się uśmiechnąć – Czego chcesz?
- Gaby – szepnął James podchodząc do mnie. Ja jednak się cofnęłam i zagrodziłam mu drogę otwartą dłonią.
- Czego chcesz, James? – powtórzyłam z zdecydowanie większym naciskiem w głosie.
- Ciebie – oznajmił krótko. A ja poczułam, że za chwilę się rozpłacze.
- Dlaczego? Dlaczego teraz? Jestem z Ryanem. Czy Ty masz jakiś radar? Gaby może być szczęśliwa, czas wrócić i na to wszystko nasrać?
- Gaby to nie tak – kontynuował James – Zmieniłem się. Wiem, że Cię kocham. Pozwól mi siebie kochać.
- Pozwoliłam, dawno temu – oznajmiłam z łzami w oczach – A ty sprawiłem, że poczułam się gówno warta. Jeśli tak wygląda miłość…
- Gaby… - szepnął James.
- Ryan mnie kocha! – wrzasnęłam zdecydowanie za głośno – On mnie kocha bo… - w tym momencie już się rozpłakałam, spojrzałam na ciąg taksówek – Widzi we mnie osobę, którą chcę być. To prawdziwa miłość.
- A jednak… - oznajmił James po czym uśmiechnął przebiegle.
- A jednak co, hm? – spytałam zdenerwowana.
- A jednak jesteś tutaj, zamiast być teraz z swoim ukochanym – dokończył myśl James- Wiem, że też to czujesz.
- Pieprz się – syknęłam zdenerwowana.
- Jak sobie życzysz – odpowiedział James, podszedł do mnie szybkim krokiem i pocałował…. Tak bardzo namiętnie, że bałam się, iż zapłodni językiem. Jeszcze w życiu nikt mnie nie pocałował z taką żądzą kryjącą się za każdym ruchem – Chodźmy do mnie.
- Okej – szepnęłam napalonym głosem.
****
Kiedy przyszliśmy do jego mieszkania oczywistym było, iż nie po to by napić się kawy. Zdarł ze mnie ubranie, ja postąpiłam podobnie. Czuliśmy to napięcie i tęsknotę która była wyczuwalna w każdym naszym ruchu, dotyku, pocałunku. To nie był zwykły seks, to nie było zwykłe tarcie. To było coś więcej. To była po prostu orgia dusz. Wielokrotny orgazm spowodowany tym za czym tak bardzo tęskniłam. Grzmocąca Parówą.
***
Wróciłam do domu po piątej rano. W dłoni trzymałam moje szpilki, sukienkę miałam podartą. Make up rozmazany. Zdradziłam Ryana. Zdradzałam go całą noc i nawet przez chwilę o nim nie pomyślałam. Dopiero rano, o czwartej gdy już świtało w mojej głowie pojawiła się tylko jedna myśl „Co ja zrobiłam?”
Oczywiście o wszystkim powiedziałam Katherine, która jak dobra przyjaciółka nie oceniała tego co zrobiłam byłam jej za to wdzięczna.
- Boże… Kath… co teraz? – pytałam zapłakana.
- Wiesz, że Cię kocham Gaby i zawsze będę po Twojej stronie – odpowiedziała rudowłosa.
- No…..?
- Musisz być szczera z Ryanem. Powiedzieć mu co się stało.
- Ale jak?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Granmor dnia Nie 17:19, 02 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Q.m.c.
Administrator
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 3710
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Section One Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:01, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Czego chcesz, James? – powtórzyłam z zdecydowanie większym naciskiem w głosie.
- Ciebie – oznajmił krótko. A ja poczułam, że za chwilę się rozpłacze.
- Dlaczego? Dlaczego teraz? Jestem z Ryanem. Czy Ty masz jakiś radar? Gaby może być szczęśliwa, czas wrócić i na to wszystko nasrać?
- Gaby to nie tak – kontynuował James – Zmieniłem się. |
SATC? Carrie i Big, gdy miała wyprowadzić się do Paryża? ;>
Nie jestem w żadnej drużynie, więc jakoś się nie przejęłam tym, że zdradziła Ryana, ale ciekawi mnie co będzie dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
megan
Zdesperowany aktywista
Dołączył: 06 Paź 2012
Posty: 315
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:47, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Granmor napisał: | Ale żeby nie było, jak wrócisz i nie będzie już ani kropli wina to będzie Twoja wina, że się nie nawaliłaś. |
Mój ulubiony tekst tego odcinka
Granmor napisał: | Wróciłam do domu po piątej rano. W dłoni trzymałam moje szpilki, sukienkę miałam podartą. Make up rozmazany. Zdradziłam Ryana. Zdradzałam go całą noc i nawet przez chwilę o nim nie pomyślałam. Dopiero rano, o czwartej gdy już świtało w mojej głowie pojawiła się tylko jedna myśl „Co ja zrobiłam?”
|
Ja w sumie też nie jestem w żadnej drużynie, ale nie ogarniam, jak można było zdradzić Ryana Goslinga?
Czekam na następny odcinek, ale bardziej liczę nowy Show już niedługo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mariolwo
Nowy na Wisteria Lane
Dołączył: 05 Sie 2023
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: Sob 9:31, 05 Sie 2023 Temat postu: |
|
|
Remember!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|