Autor Wiadomość
sharkinator
PostWysłany: Pią 21:16, 11 Lut 2011    Temat postu:

Właśnie obejrzałem sobie odcinek 7x13
Muszę powiedzieć, że DH nadal mnie tak wciągają jak na poczatku. Mało tego, ostatnie odcinki są nawet bardzo dobre i mądrze prowadzone, choć humoru jest mniej niż kiedyś.
Wątek Gabi i lalki może mnie trochę nudził, ale już się do niego przekonuję. Susan mi po prostu szkoda, dializa to rzecz okrutna. Bree ma fajnego chłopaka, ale sielanka się wkrótce skończy, gdy Keith się dowie prawdy. A geje zaadoptowali dziewczynkę, ciekawe czy pokażą nam jaki będzie miała stosunek do tatusiów. No i na koniec mamy Paula - dobrze że tak się stało z tą bronią, bo Beth straciłaby pewnie życie.

Tak więc czekam na kolejne odcinki!
zac
PostWysłany: Sob 1:53, 29 Sty 2011    Temat postu:

Librarian napisał:
Cytat:
Sussan dziś mega przynudzała. Miałem ochotę ją przewinąć. To chyba dlatego, że charakter tej postaci w normalnym życiu uważam za żałosny i nie przepadam za takimi ludźmi.

a ja uwielbiam u ludzi taki charakter. Otwartość, bezpośredniość, chęć nawiązania znajomości za wszelką cenę, osobowością i urokiem Susan dominuje inne bohaterki pod każdym względem Smile.


Ja też cenie sobie ludzi komunikatywnych i otwartych, tyle, że Suss za wszelką cene chce być dobrą duszą i patrzeć na wszystko z pozytywnej strony i jest taka "biedna i radosna" jak to powiedziała Renee. XD Zgadzam się z Perry. Smile
Librarian
PostWysłany: Sob 0:37, 29 Sty 2011    Temat postu:

Cytat:
Sussan dziś mega przynudzała. Miałem ochotę ją przewinąć. To chyba dlatego, że charakter tej postaci w normalnym życiu uważam za żałosny i nie przepadam za takimi ludźmi.

a ja uwielbiam u ludzi taki charakter. Otwartość, bezpośredniość, chęć nawiązania znajomości za wszelką cenę, osobowością i urokiem Susan dominuje inne bohaterki pod każdym względem Smile.

Odcinek obejrzałem dopiero dzisiaj, bo dopiero dziś wreszcie udało się znaleźć tę godzinę wolnego czasu. W sumie nie ma się co rozpisywać, bo mniej więcej od środka sezonu, ten zaczyna trzymać naprawdę, naprawdę wysoki poziom Smile (cały czas mam nadzieję, że to jednak nie będzie ostatnia seria ... Razz). Nie inaczej jest z tym odcinkiem. Bardzo dobre, przemyślane, ciekawe wątki. Na plus powrót Stelli, jednej z najbardziej charyzmatycznych, drugoplanowych postaci, na plus również wątki Gabi, Susan i Paula (rewolwer Mary Alice - świetny pomysł ). Na minus wątek Bree. Ja rozumiem, miłość i w ogóle, ale to co zrobiła to tak nieopisane i niewyobrażalne świństwo, że aż poczułem odpychającą niechęć do tej bohaterki. Mam nadzieję, że los ją za to ukarze Wink.
Ash
PostWysłany: Śro 0:33, 26 Sty 2011    Temat postu:

Bardzo fajny odcinek Smile w sumie szkoda tego co robą z postacią Gaby ale i w życiu tak bywa niestety...

Wątek Susan nie był jak dla mnie nudny, miał jasny konkretny przekaz. Za to wątek z Paulem ciągnie się jak flaki z olejem... W ogóle mnie nie ciekawi jak to się skończy...

Bree stara dobra Bree zrobi najgorsze świństwo by osiągnąć swój cel Smile
szyszka21
PostWysłany: Pon 11:17, 24 Sty 2011    Temat postu:

Bree chyba troche za bardzo pogrywa z Keith'em napewno jej kłamstwo sie wyda i pewnie znow zostanie sama i wtedy byc moze znow pojawi sie Orson....
Szkoda mi Paula wie juz ze jego najukochanszy syn chce go zabic ciekawi mnie teraz tylko jak to dalej sie potoczy...
A no i biedna Gabbi...
Sahem
PostWysłany: Czw 17:57, 20 Sty 2011    Temat postu:

Gdyby zabili Keith'a to byłby to błąd. Takie najprostsze z najprostszych rozwiązań. O ile zabicie Karl'a można jeszcze jakoś zrozumieć (w końcu gdyby się rozeszli, to dziwne byłoby, gdyby nagle Karl gdzieś wyjechał na zawsze), to zabicie Keith'a byłoby błędem. Bree nie przeżyłaby śmierci kolejnego "ukochanego", a co najważniejsze - byłoby to durne rozwiązanie ("Zbędna postać? Zabijmy ją, nie będzie problemów!").
Mikołajek
PostWysłany: Czw 8:42, 20 Sty 2011    Temat postu:

Glamis napisał:
Sahem, byłoby cudownie!
____

Mikołajku, wiem, że to offtop, ale nie usuwaj. Jak znajdę czas to zedytuję i dopiszę opinię na temat odcinka.


Dobrze. Zastosuje się do twojej prośby.

Na to liczę, że Orson powróci. Myślę, że scena z odc. 7x11 była pokazana tylko po to by przypomnieć nam tylko Orsona i na jakiś czas go odsunąć od Bree a potem ona wróci z rozpaczy i miłości do niego. Jak ja bym się wtedy cieszył.

Orson i Bree Forever.
PS. Gdy widzę Keith'a z jego tatuażami, leżącego obok Bree i przypomnę sobie słowa Bree, wypowiedziane podczas tornada, że czuje się niezręcznie przy takich osobach, to mnie kuje w oczy. Gdzie jest ta Bree z sezonów 3, 4 i 6? Chce widzieć taką z Orsonem a nie tę kuguarzycę. Tak w ogóle to Keith powinien zginąć w odcinku 7x10. Wtedy Bree połączyła by się z ex-mężem i wszyscy byli by zadowoleni!
Glamis
PostWysłany: Śro 21:54, 19 Sty 2011    Temat postu:

Sahem, byłoby cudownie!

____
EDIT

Napiszę krótko, zwięźle i na temat, bo jestem w czasie pakowania przed wyjazdem.

Susan - trochę nudnawo, ale mimo wszystko nie najgorzej. Szkoda mi było tego sfrustrowanego mężczyzny z dializy.
Gaby - sama nie wiem, co o tej myśleć. Z jednej strony współczuję jej, że tak wariuje, a z drugiej strony tak nie znoszę Grace, że nie potrafię rozpaczać razem z nią. Kiedyś płakałam na scenie z pożegnaniem małej Lily, serce mi się rwało - w tym przypadku, cieszę się, że tak beznadziejnie mdła dziewczynka zniknęła.
Lynnette - fajnie było znowu zobaczyć Stellę, wątek ogólnie raczej na plus.
Bree - podobało mi się, bo zakwitła nadzieja, że Keith dowie się, co jego ukochana przed nim zataiła i cały ten ich związek się skończy i Bree wróci do Orsona. Błagam, niech się tak stanie.
Renee - jakoś mnie nie poruszyła.

Dobra, koniec już, idę robić kanapki.
Sahem
PostWysłany: Śro 18:30, 19 Sty 2011    Temat postu:

tysenna napisał:
Mnie szczerze zrobiło się żal Paula, chociaż nie sądziłam, że jest to możliwe. Zabójca, intrygant, postać w każdym calu negatywna, a jednak... Scena z rewolwerem Mary Alice i zdjęciem Zacha- smutna. Przez chwilę można zapomnieć, jak zły jest Paul...

Gabby świruje coraz bardziej i jak tak dalej pójdzie, to trafi w to samo miejsce, gdzie nie tak dawno Katherine... Dobrze, że Carlos się wreszcie obudził i zauważył, jak cała sprawa z Grace wpłynęła na jego żonę.

Co do Bree- wielki błąd. Keith może ją kochać, ale wątpię, żeby wybaczył jej przemilczenie jego ojcostwa. Nawiasem mówiąc, nie rozumiem, dlaczego scenarzyści nie mogą stworzyć jej wreszcie dobrego związku. Wszystkie desperatki z przerwami są z tymi samymi mężczyznami od pierwszego sezonu i tylko Bree ładuje się ze złego związku w coraz gorszy. Mogliby dać jej wreszcie jakąś stabilizację...

Stabilizacją dla Bree był Orson. I wg mnie dalej będzie. Wróci w końcu (tak, wiem, że Kyle nie chce grać), czy to w 8 sezonie, czy też w finale serialu.
tysenna
PostWysłany: Śro 18:04, 19 Sty 2011    Temat postu:

Mnie szczerze zrobiło się żal Paula, chociaż nie sądziłam, że jest to możliwe. Zabójca, intrygant, postać w każdym calu negatywna, a jednak... Scena z rewolwerem Mary Alice i zdjęciem Zacha- smutna. Przez chwilę można zapomnieć, jak zły jest Paul...

Gabby świruje coraz bardziej i jak tak dalej pójdzie, to trafi w to samo miejsce, gdzie nie tak dawno Katherine... Dobrze, że Carlos się wreszcie obudził i zauważył, jak cała sprawa z Grace wpłynęła na jego żonę.

Co do Bree- wielki błąd. Keith może ją kochać, ale wątpię, żeby wybaczył jej przemilczenie jego ojcostwa. Nawiasem mówiąc, nie rozumiem, dlaczego scenarzyści nie mogą stworzyć jej wreszcie dobrego związku. Wszystkie desperatki z przerwami są z tymi samymi mężczyznami od pierwszego sezonu i tylko Bree ładuje się ze złego związku w coraz gorszy. Mogliby dać jej wreszcie jakąś stabilizację...
zac
PostWysłany: Wto 14:44, 18 Sty 2011    Temat postu:

Uwielbiam Renee. Jest ona całkowitym odbiciem mojej osobowości. Zwróćcie uwagę na to, że w zdjęciu promocyjnym trzyma kwiat Lilii a w odcinku ma herbacianą róże.

Sussan dziś mega przynudzała. Miałem ochotę ją przewinąć. To chyba dlatego, że charakter tej postaci w normalnym życiu uważam za żałosny i nie przepadam za takimi ludźmi.
Trollinka
PostWysłany: Pon 21:12, 17 Sty 2011    Temat postu:

i po takim odcinku ja mam czekac az miesiac na kolejny, to skandal!
co do odcinka:
płaczący Paul oooo przez moment mi sie zrobilo go zal, ale tylko przez moment.
Gaby - masakra co oni zrobili z tą postacią
a stwierdzenie Lee ze jak był dzieckiem to marzyl o takim pokoju boskie
teraz to chyba nie ma juz watpliwosci ze Zach podłozyl bron...
ehh byle d 13 lutego..
Sahem
PostWysłany: Pon 12:54, 17 Sty 2011    Temat postu:

zac napisał:
Mikołajek napisał:
PS. Geje sprzedali dom Paulowi ale w nim mieszkają. Pozostawił ich sobie jako najemców w zamian za ich głosy na zebraniach związku właścicieli WL, czy jak?


Przepraszam, ale twój zwrot "geje" podchodzi w tym przypadku pod obraźliwy. Wszyscy jesteśmy przede wszystkim ludźmi i mamy swoją godność chociażby w tym, że posiadamy imiona. Bardzo nie lubię, gdy ktoś pierwsze co dostrzega w drugim to, fakt że jest gejem a nie widzi, że jest po prostu człowiekiem jak każdy.

Normalny zwrot. Bez żadnego podtekstu. Wkurza mnie taka skrajna polityczna poprawność. Oni są gejami, no i co? Mam ich nazywać "osobami, które nie są heteroseksualne", bo tak jest jak? Lepiej? No proszę. Żyjemy w wolnym kraju, to forum także nie cenzuruje treści (z wyjątkiem tych uznanych przez ogół za negatywne - chociaż to kwestia sporna, bo dla jednego "pedał" jest obraźliwy, a dla drugiego nie).

Ale wracając do tego, po co wszedłem do tego tematu.

Łosz ku**a!
Czyżby twórcy po połowie sezonu wrócili po rozum do głowy?!
Odcinek naprawdę dobry, tak jak poprzedni.
Przede wszystkim - broń, z której zastrzeliła się Mary Alice - szok totalny, ogromny plus i ogólnie genialne. "Tajemnica" (chociaż może należałoby raczej napisać "wątek") Paul'a zaczął mnie interesować tak na serio, serio. Fajny był zabieg z Beth, której to najpierw nienawidzimy, później zaczynamy jej współczuć, a teraz po prostu ją lubimy i jest naprawdę przykro, gdy dowiadujemy się o tym, że Paul chce ją zabić. Motyw z bronią Mary Alice świetny (powtarzam się, wiem). Ogólnie, cały odcinkowy wątek z Paul'em i Beth świetny. Aż chciałoby się pochwalić twórców za to, że mieliśmy wątpliwości co do tego kto strzelał.

Bree. Ach... O ile w poprzednim odcinku mieliśmy "dawną" Bree, to w tym była to mieszanka pomiędzy "starą", a "nową" Bree. Ale mi to nie przeszkadzało. Wyraz jej twarzy, gdy dowiedziała się od Keith'a, że spotykał się z Amber - ja kocham ten wyraz twarzy. To jest ta mina, która często pojawiała się na twarzy Bree. Nie przeszkadza mi nawet to, że Bree okłamała Amber. Ba. To jest nawet sensowne rozwiązanie. Zapewne Amber i tak wróci, Keith odejdzie od Bree i Sahem będzie szczęśliwy xD

Wątek Lynette też ciekawy. Pasował tutaj, nie oderwany od rzeczywistości, w stylu starego, dobrego DH.

Wątkiem, który zaraz po tym Paul'a podobał mi się najbardziej był wątek Gabrielle. Tak, ten durny wątek z lalką i obsesją Gaby. W tym odcinku (tak jak w poprzednim) miał on sens. Wariactwo Gabrielle w tej chwili do mnie przemawia. Ba. Scena, w której przestępca odjeżdża z ich autem przypomniała mi scenę, gdy zabierali Gabrielle Lilly. Ach.

Wątek Susan był... wątkiem Susan, tej starej, dobrej, ciapowatej Susan, która chce wszystkim pomagać i wkurza na około całe otoczenie swoją wesołością, by w końcu zrozumieć głębię problemu. Podobało mi się.

Hah! Nie wierzę, że to powiem, ale podobieństwo Renee do Edie w tym odcinku jest niewielkie. No, może po do głębszym zaznajomieniu się z każdą sceną, można znaleźć połączenia, ale. No właśnie. W tym odcinku Renee była kobietą o osobowości Edie, a nie klonem Edie. Wątek z pokojem i przyprowadzeniem małej (nie pamiętam imienia) córki Bob'a i Lee do "good old aunt Renee" - komediowy (a to w tym sezonie rzadkość).

Podsumowując. Czekam prawie z niecierpliwością na kolejny odcinek (w pierwszej połowie sezonu obojętne mi było, czy obejrzę odcinek w poniedziałek, wtorek, czwartek, czy niedzielę). I dodam. Jeżeli sezony 8,9 mają wyglądać tak jak te dwa ostatnie odcinki DH, to ja jestem za.
Kocham DH.
Mikołajek
PostWysłany: Pon 8:13, 17 Sty 2011    Temat postu:

Odcinek dostępny pod tym linkiem:
www.videoweed.com - link
Librarian
PostWysłany: Pią 23:57, 14 Sty 2011    Temat postu:

Cytat:
Przepraszam, ale twój zwrot "geje" podchodzi w tym przypadku pod obraźliwy. Wszyscy jesteśmy przede wszystkim ludźmi i mamy swoją godność chociażby w tym, że posiadamy imiona. Bardzo nie lubię, gdy ktoś pierwsze co dostrzega w drugim to, fakt że jest gejem a nie widzi, że jest po prostu człowiekiem jak każdy.

Nie bądźmy świętsi od papieża... Określenie "gej" nie ma w żadnym stopniu zabarwienia pejoratywnego, jest całkowicie neutralne znaczeniowo. To tak jakby czepiać się nazwania Gabi i Carlosa Latynosami.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group