Autor |
Wiadomość |
elira |
Wysłany: Śro 12:59, 10 Sie 2011 Temat postu: |
|
angie |
|
|
gabrielle4349 |
Wysłany: Pon 14:50, 11 Lip 2011 Temat postu: |
|
Hmm, trudno powiedzieć, głosowałam na Gaby, ale w każdej jest coś
Najfajniejsze z desperatek sa Gaby, Bree i Susan,
A o to mój ranking kobiet które najmniej lubiłam w Gotowych na wszystko:
1.Betty Applewhite <<Ona była strasznaa ;P
2.Angie Bolen <<nudziara i wredziocha xD
3.Lynette Scavo << w 7 sezonia zrobiła z siebie podłą s**ę i zawsze była drentwuską )
To jest moje zdanie o desperatkach |
|
|
MrSiM |
Wysłany: Nie 22:12, 10 Lip 2011 Temat postu: |
|
no ciężko ciężko xD
moje typowanie xD
1. Edie - skoro 1 to na nią głosowałem
2. Susan
3. Bree |
|
|
Sheila |
Wysłany: Sob 16:26, 09 Lip 2011 Temat postu: |
|
Bree, zdecydowanie Bree co ciekawe, aktualnie przegrywa tylko 2 głosami z Gabrielle zaskoczyło mnie to, ale oczywiście pozytywnie |
|
|
Mikołajek |
Wysłany: Czw 21:59, 23 Cze 2011 Temat postu: |
|
Administrator Mikołajek: Zaktualizowałem ankietę, przez dodanie Katherine, Betty, Angie oraz Renee. Pozdrawiam.
PS. Dziękuję ci użytkowniczko "kasiu", że wyrażasz aktywność na forum poprzez umieszczanie postów. |
|
|
kasiu |
Wysłany: Czw 21:48, 23 Cze 2011 Temat postu: |
|
bezapelacyjnie bree |
|
|
Ally |
Wysłany: Pon 19:31, 01 Mar 2010 Temat postu: |
|
Ja mam podobnie. Nie potrafię wybrać, która z desperatek mogłaby być moją ulubioną brakuje mi w ankiecie opcji: "wszystkie"
Każdą lubię za coś innego, w każdej też momentami mnie coś drażni. Są to tak rożne osobowości, ze trudno je porównać. Każda ma inne priorytety w życiu i sposób bycia. |
|
|
Glamis |
Wysłany: Czw 9:24, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
Nie jestem w stanie wybrać. Ilekroć zdaje mi się że to ona jest moją ulubiona despertką, to się okazuje, że to jednak tamta. Jak wybrać wśród tak wielu barwnych postaci? Z miejsca mogę jednak wykluczyć Susan, lubię ją, ale przez większość czasu mnie denerwuje.
Powiedziałabym, że Gaby. Serio, po prostu kocham Gaby, za ciętość jej języka, za to, jaka jest cwana, nieraz uroczo egoistyczna. Uwielbiam jej śmiech, niby taka drobna kobieta, a jaki potężny głos. Jak się wkurza też fajnie brzmi xD Uwielbiam ją za jej przemianę, z egoistycznej pani domu "nie chcę mieć dzieci" (tak naprawdę głeboko nieszczęśliwej) w spełnioną kobiete, kochającą żonę. Uwilbiam ją, za wszystkie perypetie, jakie napotkali z Carlosem na swojej drodze, za ich zachowanie podczas rozwodu, gdy było widać, jak bardzo się kochają, za to, jak w dniu swjego ślubu z Victorem zdecydowała się zwiać razem z nim, jak ukrywali swój romans w czwartym sezonie. Za to, że nie zostawiła męża, gdy okazało się, że będzie trwale niewidomy.
No więc, powiedzmy, że Gaby, ale wtedy przychodzi...
...Bree.
Bo jest tak cudownie konserwatywna, pedantyczna i niesamowicie... odważna? waleczna? Ciężko mi dobrać słowo. Dla przykładu - bardzo podobała mi się scena z nią, w drugim sezonie, kiedy Caleb przyszedł do pokoju Danielle, Bree usłyszała hałas, chwyciła spluwę, odbezpieczyła ją w tak niesamowicie fachowy sposób i wpdła to pokoju córki. Kurde, kojarzyła mi się w tym momenci z lwicą, która zrobi wszystko, by ocalić swoje młode. Kocham ją za to, że śmierc Karla wstrząsneła nią na tyle, że pozostała wierna swoim wartościom i postanowiła zawalczyć o swoje małżeństwo. Niestety, zaczęła się w czwartym sezonie zmieniać, w piątym nie mogłam jej znieść, bo to nie była już ta sama Bree. Myślę, że troszkę jej odbiło, nie uważam tez, by to Orson był jako jedyny winien temu, co się z nimi stało, mam wrażenie, ze ona go tak jakby "emocjonalnie" wykastrowała. Ale Bree plusuje, bo teraz, od 11 odcinku szóstego sezonu zaczyna wracać do formy. Wraca Bree!
Potem przybywa Lynette którą absolutnie kocham za jej mądrość, za to, jak sobie radzi ze swoją gromadką dzieci, za jej niesamowicie trwałe małżeństwo z Tomem. Jestem osobą wierząca, ale to, co podoba mi się w Lynn, to to, że pokazuje, jak dobrze i pięknie moża żyć, nie będąc szczególnie religinym, a jednak dobrym, nieraz lepszym od niketórych "pseudo-wierzących" człowiekiem. Kocham ją za Banga, za odcinki z tornadem. Jej rzeczywiście najbardziej się dostaje od życia, ale mimo to wciąż prze przed siebie, pokonując trudności.
Na koniec Edie, o której już pisałam w wątku o niej samej.
Tak więc nie jestem w stanie się zdecydować, brakuje mi trzech głosów |
|
|
Serena |
Wysłany: Nie 0:17, 14 Lut 2010 Temat postu: |
|
Moje "podium":
1. Mary Alice/Angie (nie mogę się zdecydować )
2. Edie Britt
3. Lynnete Scavo |
|
|
V. |
Wysłany: Pią 13:26, 05 Lut 2010 Temat postu: |
|
Mój ranking:
1. Katherine Mayfair (w tym miejscu to już podchodzi pod obsesję i miłość bezwzględną i wieczną),
2. Lynette Scavo,
3. Bree Hodge,
4. Gabrielle Solis & Edie Britt,
5. Susan Delfino & Mary Alice Young,
6. Angie Bolen,
7. Betty Applewhite.
Co, jak i dlaczego wypowiem się w innych działach (albo już się wypowiedziałam). Tu powiem tylko tyle, że lubię wszystkie dziewczyny, ale w takiej, a nie innej kolejności |
|
|
GoHada |
Wysłany: Czw 12:08, 28 Sty 2010 Temat postu: |
|
Susan - zawsze mnie rozbawia do łez i jest taka wrażliwa |
|
|
Bąbelowaa . |
Wysłany: Śro 21:53, 27 Sty 2010 Temat postu: |
|
taak . no . ;d
to tez jest suuuper <3 . |
|
|
Pykaa ^ |
Wysłany: Wto 23:26, 26 Sty 2010 Temat postu: |
|
Lynette nie jest taką kobietką jak niektóre .
ona jest takim "babo-chłopem" i to jest w niej takie supeeer . ;** |
|
|
Bąbelowaa . |
Wysłany: Pon 19:33, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
wszystkie sa kochane <3 .
ale naj jest Gaby . ;d
Ona jest taka głupiutka i zarazem cudna .
zakochana w kasie , rozpieszczona , ale radzi sobie wysmienicie z własnym zyciem .
wielbię ją mimo tych wad , bo w głębi duszy jest wrażliwą kobietą .
Lynette jest świetna . w sumie Susan także .. i Bree wspaniała ;d .
wsyzstkie ubóstwiam ale Gaby najbardziej mi się widzi . <3 |
|
|
JamesDentonLove |
Wysłany: Pon 16:02, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
Gabrielle i Susan.
Lynette też jest extra.
Pamiętam jak weszła do basenu,na stypie po Mary Alice,
w szpilkach i ciuchach xD |
|
|