Amerykańskie telenowele (np. Moda na sukces)

sharkinator

Czytając posty na forum zauważyłem wiele niepochlebnych, ironicznych i złośliwych komentarzy i uwag o tej soapce.

Przyznaję się bez bicia, że oglądam bo lubię Modę na sukces. A wy którzy ją oczerniacie nawet nie wiecie co się dzieje w tym 'serialu'. Jest naprawdę wiele ciekawych akcji, często dużo lepszych niż w Desperatkach. Nie da się ukryć, że dochodzi do wielu irracjonalnych sytuacji, ale w DH również. Dlatego pytam serio czy ktoś ogląda Modę? A regularnie ogląda w Polsce 2-3 miliony osób i wcale to nie są sami emeryci. Jestem osobą funkcyjną na forum o Modzie na Sukces i chciałem Was serdecznie na nie zaprosić, nie jest to forum małe (55 tysięcy postów!), ani nie przesiadują na nim babcie, lecz młode osoby, które rozmawiają nie tylko o serialu ale również o życiu, sporcie, rozrywce, telewizji. Zapraszam!
[link widoczny dla zalogowanych]

Granmor · Wysłany: Sob 18:56, 05 Mar 2011 Temat postu:

[złośliwość] Liczba postów na Waszym forum jakoś tak proporcjonalna do ilości odcinków [/złośliwość]

Po drugie- Powinieneś przejrzeć zasady robienia tematów o serialu.

Po trzecie - Od DH z 7 sezonu, naprawdę nietrudno być lepszym.

Sahem · Wysłany: Sob 22:06, 05 Mar 2011 Temat postu:

Moda na sukces to klasyk gatunku.
Oglądam co jakiś czas odcinek, dwa i naprawdę, szczerze powiem, że to jest śmieszny serial xD
Nie obrażając nikogo, ale naprawdę, w Modzie na Sukces było już wszystko (przypomnę tylko zmartwychwstanie Taylor xP).

Ostatnio w piątek oglądałem i... Brooke spała z Ridge'm! Jestem w szoku, ogromnym
A tak poza tym. Kocham Sally, Brooke i Stefę xD Wymiatają wszystkie trzy xP

EDIT: A, no i że niby obrażając Modę nie wiemy tak naprawdę co się w niej dzieje? Oczywiście, że nie. Tego nie wie nikt, nawet lektor... xD

dawcio930 · Wysłany: Sob 22:14, 05 Mar 2011 Temat postu:

Przyznam się, że w wakacje czasami oglądam MnS, przeważnie jak jestem u babci [która od czasu do czasu obejrzy perypetie Forresterów]. Pamiętam odcinki z Wenecji, kiedy Amber i Becky miały się porozumieć w sprawie dziecka [czyjego? - nie wiem, chyba Deacona]

Granmor · Wysłany: Nie 9:24, 06 Mar 2011 Temat postu:

Ja oglądałem dawno dawno temu, w gimnazjum z kolegą. Przyjaźnimy się do dziś, a mody już nie oglądam.

Odcinki były na tyle fajne, że w pewien sposób "mój styl". Pamiętam że jakaś ex Ridge'a o imieniu Morgan, uzbrojona przetrzymywała Taylor. Motyw był taki że Taylor niby wyjechała, no i ta ex chciała zająć jej miejsce. To było fajne... aczkolwiek trwało 2 tygodnie. XDDDDDDDDDDDD

Sahem · Wysłany: Nie 10:20, 06 Mar 2011 Temat postu:

Pamiętam jak kiedyś Ridge z Brooke zatrzasnęli się w windzie xD
I Ridge musiał zdjąć koszulę xP Gorąco im było i się rozbierać zaczęli, Brooke sukienkę zdjęła i ogólnie coś wisiało w powietrzu. Komedia normalnie xD

Mikołajek · Wysłany: Nie 11:26, 06 Mar 2011 Temat postu:

I tak nic nie pobije...
* Taylor, która już chyba trzy razy zmartwychwstała i jak to w pewnej reklamie leci "zawstydziła samego Jezusa".
* ta sama postać kręci z chłopakiem swojej córki i daje się tej córce przyłapać,
* Brook, która była już żoną wszystkich,
* pojawiające się znikąd dzieci urodzone w latach młodzieńczych,
* strzelanie do kogoś z charakterystycznego rewolweru, gdzie akurat kamera to zauważy i to jest "dowód",
* Taylor, która urodziła dziecko Brooke czy tam na odwrót,
* przejmowanie firmy, która co 250 odcinków zmienia prezesa, jak nie częściej (wymienione nie po kolei: Brooke -> Ridge -> Stefa -> Eryk -> Donna -> brat Ridge'a -> Stefa -> Brooke -> Ridge itp.)
* Stefa, która wymyśliła już chyba każdą intrygę, byle tylko jej synową nie była Brooke
* dzieci, które dorastają z malców w dorosłych w przeciągu 10 do 100 odcinków
* kanciasto-głowy Ridge
* Eryk, który mimo 70-tki na karku, pozaliczał niemalże wszystkie laski tej telenoweli.
* postać, która się nudzi widzom, lub nie ma co z nią zrobić, wyjeżdża do Europy lub do Genoa City (tam się toczy akcja "żaru młodości")

sharkinator. Wybacz mi, ale widziałem przez kilka lat wiele odcinków, tylko dlatego, że moja ś.p. babcia od strony matki to oglądała, gdy do nas przyjeżdżała. Zaginanie czasoprzestrzeni i absurdy w wątkach bohaterów są po prostu, dla mnie.... żenujące. Rozumiem, gdy pojawiają się rzadziej, ale gdy to u nich norma to ja dziękuję. Dlatego tego nie oglądam.

PS. Nawet jeśli nie oglądam serialu to przeczytam jakie głupoty David Bell wymyślił aktualnie w "świecie seriali". I to mi wystarczy by się pośmiać przez cały dzień.

Granmor · Wysłany: Nie 12:06, 06 Mar 2011 Temat postu:

Sahem · Wysłany: Nie 16:13, 06 Mar 2011 Temat postu:

Guilding Light! Najdłuższy serial świata! Leciał, gdy nie było jeszcze telewizji, w radiu xD

Granmor · Wysłany: Nie 16:53, 06 Mar 2011 Temat postu:

Tak, tak, tak - zgadza się! XD Ciekawostką jest jak wiele znanych osób zaczynało swoją karierę aktorską od takich miejsc. Przykładem może być Calista F która...... jestem pewien że grała w jednej z trzech wymienionych przez nas pozycji. Nie pamiętam teraz której.

Wracając jednak do Mody - pamiętam że widziałem tam kiedyś Ushera. xD

Mikołajek · Wysłany: Nie 17:21, 06 Mar 2011 Temat postu:

Moderator Mikołajek: Zmieniłem tytuł tematu na "amerykańskie telenowele" dając w nawiasie poruszony jako pierwszy i najbardziej znany w Polsce przykład: "modę na sukces". Zrobiłem tak, bo temat zaczyna się uogólniać a sam od dawna postuluję by zakładać takie tematy. Uniknę napominania o nie robienie offtopu a całe forum będzie się mogło wypowiedzieć o innych produkcjach tego typu.
_________________

dawcio930 · Wysłany: Nie 23:24, 06 Mar 2011 Temat postu:

W "Żarze młodości" grała również Lyndsy Fonseca (serialowa Dylan Mayfair).

Granmor · Wysłany: Wto 14:10, 08 Mar 2011 Temat postu:

Powiem szczerze, że "Żaru młodości" zupełnie nie kojarzyłem. Wygooglowałem to sobie. Wiecie że jest to "dzieło" twórcy Mody na sukces? I jeżeli postać wyjeżdża z LA [z mody] pojawia się.... w Żarze młodości.
Well, co mogę powiedzieć - naprawdę miałem nadzieję że Ci aktorzy zachowali resztki ambicji i gdy znikają - robią to naprawdę, a nie grają w tym samym tylko miejsce akcji inne.
Oczywiście przez "to samo" mam na myśli bezmózgi tasiemiec, no bo same wątki podejrzewam że jednak są inne.

sharkinator · Wysłany: Nie 13:26, 13 Mar 2011 Temat postu:

1. Moda na sukces to nie jest telenowela tylko soap opera podobnie jak Żar młodości, General hospital, Guiding light czy All my children
2. Sally już nie ma bo aktorka zmarła 4 lata temu.
3. Są momentami śmieszne sceny, ale to nieprawda że było już tam wszystko, np. wątków homoseksualnych brak (tak dla porównania z DH), ale ponoć niebawem ma się to zmienić.
4. Taylor jest nieśmiertelna (przeżyła katastrofę lotniczą, umarła prawie na gruźlicę, została zastrzelona i był jej pogrzeb, ale wciąż żyje, o jej łódź roztrzaskał się tankowiec i też się jej nic nie stało. Ale to nie są zmartwychwstania, zostało to wytłumaczone mniej lub bardziej logicznie.
5. Taylor urodziła dziecko Brooke -> kwestia in vitro, a Brooke była dawczynią
6. To że dzieci dorastają szybko to sprawa SORASu, muszą mieć się jak krzyżować.
7. Usher! Właśnie grał posuwacza Amber. Becky też już nie żyje, Deacona nie ma, ale za to po 5 latach przerwy wrociła Amber.
8. Postacie przechodzą sobie z Mody do Żaru, jeśli ktoś ogląda to może kojarzy Lauren, Amber, Sheilę!, Ashley, Deacona. A sam Żar Młodości leciał kiedyś na Polsacie.

Porównując największą lafiryndę Brooke z DH nie ma się co czepiać, bo Modę kręcą 24 lata, a taka Susan miała sporo facetów (Karl, Mike, dr Ronn, Jackson, Ian), Bree (Rex, Pigularz, Orson, Keith, Karl). I co? A DH jest młode.

Sahem · Wysłany: Nie 13:53, 13 Mar 2011 Temat postu:

Ale Mody na Sukces do sezonów 1-4 DH nie idzie w żaden sposób porównywać.
To tak, jakby chcieć porównać Na dobre i na złe do House'a.
Moda na sukces jest, no cóż, bądźmy szczerzy, serialem, z którego ludzie lubią się pośmiać. Ilość wątków, ich zagmatwanie i momentami absurdalność wywołują przynajmniej uśmiech na twarzy widza.
Dla mnie Moda na sukces pozostanie miłym wspomnieniem, który potrafi zawsze wywołać uśmiech na mojej twarzy. I nikt mi nie wmówi, że wątki w Modzie są nieabsurdalne. No bo proszę! Nagle po dwudziestu latach pojawia się facet, który twierdzi, że jest synem jednej z bohaterek, a ta nie ma o nim zielonego pojęcia (sic!).
Moda na Sukces to serial niewymagający od widza wiele. Ale na tym polega soap-opera - pokazywać ludziom życie innych ludzi. Myślicie, że dlaczego M jak miłość jest w Polsce takim fenomenem? Moda na sukces osiągnęła sukces na tej samej zasadzie. Trafia do mas, które po ciężkim dniu harówki nie mają ochoty zastanawiać się, skąd u licha w środku tropikalnej dżungli wziął się egipski posąg.